Po prostu życie recenzja

Książka przeczytana, pora na recenzje. Dzięki uprzejmości serwisu na @nakanapie.pl miałam możliwość jej przeczytania. Cóż mogę powiedzieć... Książka mi się podobała, z małym zastrzeżeniem, otóż narracja w 3-osobie czego nie lubię, ale dałam radę.

Co byś zrobił, gdyby twoja wymarzona, wyśniona miłość się żeniła?
Co byś zrobił, gdyby się okazało, że właśnie ta miłość, będzie jednak Twoja?
Co byś zrobił, gdyby przytrafiło się dziecko, ślub w wieku 18 lat?
Co byś zrobił, gdyby Twój kochany mąż zaczął więcej pić, balować ze znajomymi?
Co byś wtedy zrobił? Rodzina czy własne szczęście? Czy małżeństwo jest warte poświęceń? Jedno jest pewne... Dzieci potrzebują dwójki rodziców, pytanie, czy uda się złączyć tę rodzinę...
Kilka pytań, a tak naprawdę odpowiedź na te kilka pytań dostajemy w książce. Te pytania dotyczą życia Uli i Waldka. Idealne małżeństwo na początku, pojawienie się dziecka, brak wsparcia męża, ciągłe picie małżonka, utrata pracy... Ula wychowana w katolickiej rodzinie boi się oceniania, boi się plotek na swój temat, wytykania palcami... stereotypy, religia, wiara to cała Ula. Małżeństwo i dziecko w młodym wieku sprawiło, że dziewczyna nie zna życia. Ograniczyła się do męża, dwóch synów i pracy w markecie. Dzięki koleżankom z pracy stara się wyjść poza pryzmat bezpiecznego życia... Pijany mąż i wzajemne oddalanie się. Czy to małżeństwo ma szansę na przetrwanie? Ciąża, poronienie, depresja Uli... Czy Waldek będzie wsparciem dla żony?
Czy Waldek jest wierny swojej żonie? Co sprawia mu największą radość? Czy znajdzie pracę, która sprawi, że ich komfort życia się poprawi?
Kim jest Ewa, kim Bronka? W jakie problemy popadł Waldek, czy uda się z tego wyjść obronną ręką ?

Jak sam tytuł mówi „Po prostu życie"... Życie pisze różne scenariusze, lepsze i gorsze, pełne radości i smutku... Książka ukazuje historie uczucia, które się rodzi, umiera, by ponownie się odrodzić. Mówi o sile przyjaźni i wsparciu osób trzecich.
Przykład Uli i Waldka to przykład małżeństwa, które przechodzi kryzys... Kryzys, który jednych może pchnąć do rozwodu, a innych jeszcze bardziej zbliżyć do siebie. Gwarantuję że postaci Waldka byście nie polubili i wyzwali go od egoistów, lekkoduchów, jednak w pewnym momencie przeszedł przemianę, która mi zaimponowała... Podsumowując, książka mi się podobała... A Ty co i ile byś zrobił, aby być szczęśliwym?