Niezwykle trudno znaleźć odpowiednie słowa, by wyrazić moje zachwycenie wobec lektorów, którzy zapewnili niesamowitą oprawę audiobooka. Ich zdolność do oddania charakteru, emocji i utrzymania tajemnicy zawartej w treści autorki jest po prostu fenomenalna. Słuchanie historii, którą przedstawili, stało się prawdziwą ucztą dla zmysłów. Ich interpretacja nie tylko wciągnęła mnie w świat opowieści, ale również podkreśliła piękno i głębię każdego fragmentu. To prawdziwe mistrzostwo w przekazywaniu historii dźwiękiem, za co serdecznie dziękuję.
Opowieść skupia się wokół młodej kobiety, która po bolesnym rozstaniu i nieudanym małżeństwie decyduje się na przeprowadzkę z urokliwej Gdyni do Katowic. Choć Katowice nie były jej pierwotnym marzeniem, los postawił je przed nią. W poszukiwaniu nowego miejsca do życia trafia na mieszkanie w atrakcyjnej cenie. Mimo pewnych trudności związanych z podpisywaniem umowy, nie przewiduje, że to tylko preludium do kolejnych problemów.
Podczas oswojenia się z nowym otoczeniem, bohaterka niespodziewanie staje w obliczu sytuacji rodem z komedii. Do jej mieszkania wkracza nieznajomy mężczyzna, posiadający klucze. To moment, w którym jej życie zmienia się diametralnie – Jak to się stało i dlaczego, nie mogę zdradzić. Musicie sami sprawdzić. Powiem wam tylko, że to Mikołaj, który wraca z daleka i jest zmęczony podróżą. Ma ochotę odpocząć, ale nie jest mu to dane. W mieszkaniu zastaje kobietę,a ona próbuje go powalić niezłym ciosem z patelni! Eliza i Mikołaj zostają przypadkowymi współlokatorami. Ich życiowe historie są owiane tajemnicą, a każde z nich nie jest skłonne do ich ujawnienia.
To jak ciekawi was Merida i Roszpunka w jednej osobie?
„Chcę cię każdego dnia coraz bardziej. Liczy się tylko dziś. Nie to, co było, nie to, co będzie. Tylko tu i teraz”.
Klękajcie narody! Ta powieść jest niezwykła i poruszająca, a pióro autorki jest po prostu magiczne. Autorka wrzuca nas w morze uczuć, emocji dobrych i złych. Szczęście splata się tu z rozpaczą, towarzyszy mu ból i wewnętrzna walka serca z rozumem. Fabuła rozwija się powoli, jednak nie pozwala oderwać się od siebie, przyciąga jak magnes. To nie tylko historia romansu z różnicą wieku, ale opowieść o miłości dwóch dusz, które los postawił naprzeciwko siebie. Dodatkowo, autorka porusza trudne tematy, takie jak trudne relacje rodzinne, alkoholizm, PTSD, czy przemoc psychiczna. Delikatnie uświadamia, że skorzystanie z pomocy terapełty nie jest niczym złym i warto to zrobić, przede wszystkim dla siebie. Jednak obok tych trudności ukazuje także piękno przyjaźni i miłości między rodzeństwem. Jednak najważniejsze jest uczucie dwojga ludzi, którzy znaleźli się w morzu tajemnic własnego życia.
Mamy tu pięknie wykreowane postacie. Eliza to zosia samosia, ale z sercem na dłoni, a Mikołaj to facet, którego "szukać ze świecą". Przyjaciółka Eli, Magda, to prawdziwa przyjaciółka, gotowa pomóc w każdej sytuacji. Oprócz pozytywnych postaci pojawiają się również ci, których raczej trudno polubić, jak były mąż Darek czy matka Eli.
Zakończenie powieści dosłownie złamało mi serce na tysiąc kawałków, a podczas lektury potrzebowałam chusteczek. Nawet gdybym znała z góry szczegóły zakończenia, z pewnością sięgnęłabym po tę historię. "Morze naszych tajemnic" pozostanie we mnie na długo, a przy najbliższej okazji zamierzam nabyć również wersję papierową. Okładka jest cudowna, a ja uwielbiam zapach papieru i tuszu. W tej formie wrócę do tej pięknej opowieści, która dołączy do innych wyciskaczy łez w mojej biblioteczce. Kilka już ich mam.
Z całego serca polecam tę książkę, chociaż mi zajęło kilka dni by się pozbierać.