Saint recenzja

Recenzja



Współpraca barterowa z #wydawnictwoakurat @wydawnictwomuza

Premiera 23.08.2023 r.

„Saint” – Anna Wolf

Historia kolejnego bikera, który nigdy nie chciał nowej miłości, ale jak to bywa, los jest przewrotny i zdarza się to, czego się bał.

Hazel przez kilka upojnych nocy, trafia w sam środek jakiejś dziwnej motocyklowej wojny. Wcześniej uciekła przed czymś, teraz musi się ukrywać. Trafia do clubu, gdzie na jej drodze ciągle stoi Saint. Jednak ona nie chce podporządkować się panującym tam zasadom. Robi co chce, ale nie zawsze. Na początku mocno walczy, ale i tak potem ulega. Może nie zawsze, ale jednak tak się dzieje. Ma mocny charakter, który nie raz pokazała. Umie zaleźć za skórę, jeśli tylko chce.

Saint to typowy biker – zaborczy, zazdrosny i nieustępliwy. Kiedy czegoś chce to, to dostaje. Jego zdanie ma być ostatnie i prawie nigdy się nie słucha. Może tylko czasem ulega, ale to bardzo rzadko. Ogólnie jest troskliwy, chociaż często stara się stwarzać pozory. Ma w sobie siłę i niebezpieczeństwo.

Ich znajomość zaczęła się od łóżka. Było im w nim wyśmienicie, jednak jedno zdarzenie, sprawiło, że Hazel jest zmuszona zamieszkać w jego domu. Nie chce podporządkować się zasadom, tym bardziej tym co mówi Saint. Między nimi jest wiele kłótni, które często kończą się w łóżku. Niestety kompletnie nie poczułam chemii, która między nimi jest. Ciągłe kłótnie o innych facetów czy kobiety, nie było za wiele zwykłych rozmów, które pozwoliły by im się lepiej poznać. A do tego szybko padły magiczne dwa słowa. A nawet nie wiem w którym momencie mogli by to poczuć. Za to rozmowy o klubowych sprawach były jak zwykle interesujące i pełne napięcia.

Co do fabuły, to była bardzo przewidywalna. Wszystkie poprzednie książki są pisane w podobnym stylu. Dialogi o podobnej tematyce, kłótnie o te same rzeczy, podobne walki między bohaterami i podobne sceny. Wiele rzeczy było do przewidzenia. Tylko parę sytuacji było miłym zaskoczeniem. Dały fabule świeżości i sprawiły, że momentalnie miałam ochotę czytać i jej nie kończyć. Lubię pióro autorki, bo czytałam wiele jej książek, ale w tej serii zauważyłam tak wiele podobieństw, że uprzykrzyło mi się czytanie prawie tego samego, już kolejny raz. Słownictwo również mnie męczyło, rozumiem, że to niegrzeczni chłopcy, ale ilość przekleństw była przerażająco duża. Jednak miło było poznanie dalszych losów bohaterów, z poprzednich tomów. Zobaczyć jak sobie radzą i jak ich życie się zmieniło.

Podsumowując: pióro autorki lubię, jej styl pisania, ale czekam na coś innego, świeższego, bez powtórzeń i coś w czym poczuje jak relacja się rozwija i tworzy.



5/10