Wojownik Altaii recenzja

Robert Jordan „Wojownik Altaii”, czyli nostalgia, nostalgia, nostalgia

WYBÓR REDAKCJI
Autor: @Orestea ·2 minuty
2020-08-02
1 komentarz
12 Polubień


Tak, TEN Robert Jordan. Ten od Conana Barbarzyńcy. Yup. Dokładnie ten. No i autor cyklu „Koło czasu”. Wiecie już o kim mówię? Tak? No właśnie.

No i teraz zacznie się dla mnie niewielki kłopot, bo przecież „Słowacki wielkim poetą był”, prawda? Są tacy pisarze, o których twórczości nie wypada powiedzieć: nope, to mi się jakoś specjalnie nie podoba. Takim pisarzem jest Jordan i tak jest z „Wojownikiem Altai”. Nie byłam nim zachwycona, chyba dlatego, bo szukałam tego czegoś, co czułam za każdym razem, kiedy sięgałam choćby po Conana. Tego dreszczyku emocji, czekania, co stanie się na chwilę, co wyskoczy zza rogu i jak osiłek sobie z tym poradzi.
Z „Wojownikiem Altai” było inaczej, niestety. Dreszczyku nie było :(

Nie każda książka musi zachwycać, to prawda. Tym bardziej, że nie jest typowa.

„Wojownik Altaii idzie tam, gdzie chce i kiedy chce. W rzeczy samej powiadają, że najczęściej pojawiamy się wtedy, gdy się nas najmniej spodziewają”

Dokładnie tak było z książką. Pojawiła się niespodziewanie. Trzeba Wam bowiem wiedzieć, że jest to literacki pogrobowiec. Robert Jordan zmarł w 2007, a „Wojownika…”, zresztą jego debiutancką powieść (napisaną podobno w 13 dni), wydano w USA w 2019 roku. Nieźle, prawda?
Pomyślcie… to prawie dwa pokolenia czytelników po pierwszym Conanie! Jak zmienił się świat? Jak zmienili się odbiorcy? Czy to ma znaczenie? Dla innych - nie wiem. Dla mnie - ma.

Czytanie „Wojownika Altai” było jak oglądanie filmów z lat 80., filmów, w których wszystko błyszczy, łącznie z idealnie wydepilowaną klatą tytułowych osiłków, a przesada powinna być słowem kluczem.

Jordan traktuje także wiele rzeczy i wątków po łebkach. Dialogi są koturnowe, marne lub marnawe, w zasadzie nie istnieje w „Wojowniki” wiele rzeczy, które nie popychają akcji naprzód. Jak konspekt scenariusza do serialu fantasy.

Jednak jest „Wojownik Altaii” przyzwoitą lekturą, to fantasy bohaterskie, w którym dostaniecie bitwy, magię, sugestię seksu, zmagania sił dobra i zła, walkę o Wartości. Gdybym była młodsza 😂 polubiłabym tę książkę jak „Poszukiwaczy zaginionej Arki”.

O czym jest „Wojownik Altaii”?

Skorzystam z opisu przygotowanego przez Wydawnictwo Zysk i ska, które o wydanej przez siebie książce pisze następująco:
„Epicka opowieść o barbarzyńskim plemieniu Altaii, którego przywódca Wulfgar, żeby ocalić swój lud, musi walczyć z okrutnymi królowymi, prorokami demonicznych religii i złą magią. Może mu w tym pomóc radą Elspeth, przybysz z innego świata, ale najpierw Wulfgar musi nauczyć się zadawać właściwe pytania. Tylko co, jeśli wiedza, którą posiądzie Wulfgar zamiast uratować lud Altaii, go zniszczy?”

Mamy zatem epicką walkę koczowniczych Altaii z osiadłymi sąsiadami, którzy chcą zniszczyć wszystko, co nie jest nimi. Wulfgar nie dość, że nie może na to pozwolić, to jeszcze musi znaleźć sposób, by jego lud przetrwał kulturowo, by się nie zagubił, a jego wartości nie zniknęły. Nie będzie to proste.

Lubię Wulfgara

To taki bardziej myślący Conan. Oczywiście wszystkie niewiasty w książce albo chcą z nim być (w sensie biblijnym) albo nienawidzą go, prawdopodobnie dlatego, że nie mogą z nim być. Serio! Wszystkie baby na niego lecą!
Ale ma życie wewnętrzne, umie wychodzić poza schematy i machanie mieczem nie jest jedynym, co umie. Jest szlachetny. Ma w sobie mądrość, nie tylko zdolność przetrwania.

Polecam na wakacje, czyta się dobrze! Więcej o niej na www.veryurbanfantasy.pl

Książkę dostałam z Klubu Recenzenta nakanapie.pl

Moja ocena:

Data przeczytania: 2020-08-01
× 12 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Wojownik Altaii
2 wydania
Wojownik Altaii
Robert Jordan
6.1/10

Błyskotliwa powieść fantasy, w której wojownik Wulfgar niczym legendarny Conan ściera się ze złem, które zawładnęło światem. Pierwsza powieść autora kultowego cyklu „Koło Czasu”, porównywa...

Komentarze
@Jagrys
@Jagrys · ponad 3 lata temu
Do teraz byłam przekonana, że Conan Barbarzyńca to bohater pióra Roberta E. Howarda.
Jest coś o czym nie wiem?
@Orestea
@Orestea · ponad 3 lata temu
od 1982 roku Jordan pisał sequele Conana, był jednym z pisarzy, którzy robili to po śmierci Howarda. Nieźle mu to szło
@Jagrys
@Jagrys · ponad 3 lata temu
Sequele Conana są fajne, ale ten prawdziwy Conan jest jeden. Logika psychofana ;]
× 1
@Orestea
@Orestea · ponad 3 lata temu
Zgadzam się :D. Jak można nie zgodzić się z logiką psychofana???? ;)
Wojownik Altaii
2 wydania
Wojownik Altaii
Robert Jordan
6.1/10
Błyskotliwa powieść fantasy, w której wojownik Wulfgar niczym legendarny Conan ściera się ze złem, które zawładnęło światem. Pierwsza powieść autora kultowego cyklu „Koło Czasu”, porównywa...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Z „Wojownikiem Atalii” jest taki problem, że ta książka jest debiutem pisarza wydanym po kilkudziesięciu innych tytułach i ugruntowanej pozycji. Fani mogą poczuć się zawiedzeni poziomem opowieści alb...

@mysilicielka @mysilicielka

Dziś zawędrujemy na Rozłogi. Nieprzychylne miejsce, gdzie brak wody, a na ludzi polują zęboraki. Znajdziemy tam myśliwsko- koczownicze plemiona m.in. Altaii. W ich namiotach poznamy brutalnych kawale...

@asiaczytasia @asiaczytasia

Pozostałe recenzje @Orestea

Wieczne igrzysko. Imię duszy
„Imię duszy” Jakuba Pawełka, czyli piekło, polityka i wielka cierpiętnica

Jakby to powiedzieć… chyba już kiedyś pisałam, w jednej z moich recenzji, że jest taka grupa książęk, które nazywam zwodniczymi albo podtrutymi. To takie pozycje, które ...

Recenzja książki Wieczne igrzysko. Imię duszy
Wodzowie Zenona (474–491) i Anastazjusza I (491–518)
Mirosław J. Leszka, Szymon Wierzbiński, „Wodzowie Zenona i Anastazjusza I”, czyli działo się w Bizancjum!

Jeśli komuś się wydaje, że Cesarstwo Rzymskie upadło w V wieku naszej ery, to mu się tylko wydaje. Ono jeszcze jakieś tysiąc lat żyło sobie w najlepsze nad brzegami B...

Recenzja książki Wodzowie Zenona (474–491) i Anastazjusza I (491–518)

Nowe recenzje

W tych szacownych murach
Jedna z lepszych antologii, jakie czytałam <3
@maitiri_boo...:

Antologia „W tych szacownych murach” to zbiór dwunastu opowiadań, które zagłębiają się w mroczne klimaty i tajemnicze w...

Recenzja książki W tych szacownych murach
Ostatnie słowo
Dwa w jednym
@zaczytanaangie:

Sięganie po książki ulubionych autorów ma niepowtarzalny urok. To w końcu literacka podróż w zaufaniu, że po raz kolejn...

Recenzja książki Ostatnie słowo
Zalety bycia niewidzialnym
Zalety nycia niewidzialnym
@Ksiazkowy_k...:

"Zalety bycia niewidzialnym" Wyobraź sobie .......... Od pewnego czasu jesteś adresatem listów Charliego. Nie wiesz j...

Recenzja książki Zalety bycia niewidzialnym
© 2007 - 2024 nakanapie.pl