Rodzina Monet. Perełka recenzja

Większość ludzi odrzucała chęć przeczytania tej serii. Ja w Rodzinie Monet po prostu się zakochałam. Tą książkę trzeba chcieć zrozumieć, a co najważniejsze TRZEBA DAĆ SIĘ JEJ POCHŁONĄĆ. Czytałam każdą część jedna za drugą! Heily główna bohaterka przeszła w swoim życiu bardzo wiele, a pomimo to wyrosłe na silną kobietę. Mimo że straciła mamę i babcię to pozyskała cudownych pięciu braci (choć czasem bywali irytujący :D), którzy kochali ją ponad wszystko, a przecież nie od zawsze wiedzieli o jej istnieniu. Ta książka pokazuje jak silne mogą być więzi rodziny, jak powinniśmy żyć z naszymi bliskimi. Pokazuje ile człowiek jest w stanie poświęcić dla kogoś kogo szczerze kocha.
Z gorącym sercem polecam sięgnąć po każdą część tej cudownej serii ! Nie raz mogłoby się wydawać w tragicznych momentach, że jesteśmy sami. Jednakże pamiętajmy, że zawsze mamy kogoś dla kogo znaczymy więcej niż wszystko! Heily była największym skarbem rodziny monet od momentu kiedy tylko tam się zjawiła. Choć każdy z braci miał do niej różne podejście, każdy na swój sposób o nią dbał, każdy na swój sposób budował z nią relację, to jednak każdy z nich kochał ją bezgranicznie i bezinteresownie. Dali jej dom, prawdziwy rodzinny dom, choć na początku nie było kolorowo, dziewczynce ciężko było przyzwyczaić się do nowego domu, nowej rodziny, wielu zasad których niekoniecznie chciałaby przestrzegać nastolatka, zakazów których pod żadnym pozorem nie wolno było jej złamać. Pomimo wszystkich negatywnych emocji, które nią targały za każdym razem gdy musiała walczyć o bycie postrzeganą jako dojrzała osoba, jako w późniejszym czasie dorosła osoba, ona się nie poddawała. Swoją wrażliwością, byciem troskliwą i ciepłą osobą, która nigdy nie chciała nikogo skrzywdzić (nawet ludzi którzy krzywdzili ją), pokazała że jest godna zaufania. Weźmy pod uwagę również fakt, że nagle stała się obrzydliwie bogata, jednak nigdy nie próbowała nikomu pokazywać że z tego powodu jest lepsza. Status materialny nie miał dla niej znaczenia.