Kolejny, trzeci już tom sagi opowiadającej o bydgoskiej rodzinie osadzonej w trudnych politycznie i społecznie czasach w polskiej historii. Kolejny, którego lektura pochłonęła mnie całkowicie. Perypetie rodu Trzeciaków nie dawały się odłożyć dopóki nie dotarłam do ostatniej strony. A teraz...nie mogę się już doczekać kolejnej części.
-
W taj części docieramy razem z Trzeciakami do czasów stanu wojennego. Ludziom nie żyje się łatwo. Biedę i "trudne czasy" bardzo odczuwa Justyna, która po śmierci męża nadal rozpamiętuje jego śmierć - choć prawda na jej temat nie wyszła na jaw. Kobieta na dobrą sprawę nie zna nawet dokładnej daty śmierci ukochanego, wskutek czego na nagrobku widnieje tylko rok, w którym utonął. Jedyną pociechą Justyny są dzieci - Jola i Michał nie przysparzają matce zmartwień, tworząc zgrane, kochające się rodzeństwo. Justyna może również liczyć na pomoc Tymka, który wiedziony wyrzutami sumienia stara się za wszelką cenę ulżyć nieco wdowie w jej codzienności.
Tymoteusz i Elżbieta natomiast nie mogą zbytnio liczyć na rodzinne szczęście. Zarówno Wiesław, jak i Maria (a pod koniec właściwie Mirella) nie dostarczają im powodów do dumy. Najstarszy syn wpada w ogromne kłopoty, które niestety kończą się dla niego tragicznie. A Maria - cóż z niej wyrasta wielka egoistka, gardząca niżej postawionymi osobami, dbająca tylko o własny wizerunek rodem z Mody Polskiej. Nawet męża wybiera pasującego do katalogu :)
-
Ciężkie czasu nastały także dla Agaty. Kiedy na jaw wychodzi jej związek z Dereniem, Wojciech postanawia ją opuścić. Podczas procesu rozwodowego dowiaduje się także (ona i były mąż), że Piotr jest synem kochanka. Dereń na wieść o ojcostwie pragnie zbliżyć się do chłopca, działając w bardzo subtelny, wyważony sposób. Zyskuje dzięki temu jego przychylność, choć początkowo Piotr ma wobec niego agresywne nastawienie. Rozwód rodziców i późniejsze wieści bardzo przeżywa natomiast Beata, buntując się przeciw matce, która stara się z jednej strony zrozumieć i wspierać, a z drugiej wychowywać dorastającą córkę.
-
Kazimierz natomiast jest dumny z Manueli, która nie tylko bardzo dobrze zdaje maturę, ale też wychodzi za mąż za Alberta - chłopaka, który jest wykształconym, rozumnym młodym człowiekiem. To Albert pokazuje rodzinie drugie oblicze rządów partii, zarażając swoimi poglądami nie tylko żonę, ale i teściów. Kazimierz odchodzi na emeryturę i przyłącza się do "oporników". Podczas jednej ze zorganizowanych mszy na okazję usłyszeć nauczanie księdza Popiełuszki, tuż przed jego uprowadzeniem. Odcina się też od Derenia mimo ich wieloletniej przyjaźni.
-
Wiele się dzieje. Jedni bohaterowie umierają lub giną, inni zakładają rodziny i rodzą dzieci. A wszystko wciąż świetnie osadzone w ciężkich czasach rządów partii i stanu wojennego. Ta opowieść czyta się sama. Podczas lektury wsiąkamy w klimat mieszkania na Kapuściskach, willi Tymka czy mieszkanka Heleny i Justyny. Słyszymy jak dzieci za oknem grają w gumę, warkot przejeżdżającego poloneza i czujemy smród z kominów Zachemu. Z niecierpliwością chcemy poznać kolejne losy zarówno tych bohaterów, których polubiliśmy, jak i tych którzy nie wzbudzają sympatii.
Ja jestem wielką fanką tej sagi i Wam też ja ogromnie polecam.