Przed Wami kolejny tydzień z życia przesympatycznych mieszkańców kamienicy przy ulicy 141 w Harlemie, w Nowym Yorku. Nauczone doświadczeniem, że każdy kolejny tom serii opublikowanej dzięki Wydawnictwu Dwukropek, jest lepszy od poprzedniego, nie mogłyśmy się doczekać chwili, kiedy po niego sięgniemy. Oczywiście, nie zawiodłyśmy się. Główni bohaterowie to rodzeństwo Vandebeekerów: trzynastoletnie bliźniaczki Isa i Jessie, dziesięcioletni Oliver, ośmioletnia Hiacynta i sześcioletnia Laney. Dzieci różnią się między sobą praktycznie wszystkim; mają inne zainteresowania i pasje jednak łączy je bezgraniczna miłość do wszelkich żywych stworzeń, zwłaszcza tych biednych i opuszczonych. Mają w domu psa, kota i królika, jednak kiedy dochodzi do niespodziewanej wizyty pana Westa, przedstawiciela Nowojorskiego Departamentu Rolnictwa i Rynku Spożywczego, który sprawdza ich dom pod względem sanitarnym, ukochane zwierzęta stają się głównym powodem cofnięcia mamie młodych Vanderbeekerów licencji na wypiek ciasteczek. Dzieci doskonale wiedzą, że cukiernictwo to największa pasja ich mamy, dlatego robią wszystko, aby zorganizować kolejną wizytę, a w tym czasie doprowadzić dom do perfekcji i na czas kontroli pozbyć się zwierzaków. Tak, żeby niesympatyczny urzędnik cofnął zakaz wykonywania zawodu. Niestety, dziwnym zrządzeniem losu każdego poranka znajdują na swoim progu kolejne zwierzaki: koty, psa, świnki morskie, a nawet…kurczaki. Kiedy więc zbliża się nieubłagany termin wizyty pana Westa, dzieci i pomagający im przyjaciele nie są w stanie ogarnąć panującego chaosu.
Książka jest wspaniała. Akcja goni akcję, a przygoda przygodę. Dzieci z jednego kłopotu wpadają w kilka kolejnych i wydaje się, że każdy jawiący się przed nimi problem jest nie do rozwiązania. Mają jednak coś, co przydaje się każdemu człowiekowi i co młody czytelnik od razu wychwyci: nadzieję, wrodzony optymizm i wiarę, że z każdej sytuacji jest wyjście, trzeba tylko szukać wytrwale i umieć ze sobą współpracować. Bohaterów nie sposób nie lubić: ich postacie są wykreowane w tak ciepły, sympatyczny i wyrazisty sposób, że chociaż mamy przed sobą pięcioro zupełnie innych dzieciaków – każdego darzymy ogromną sympatią właściwie od pierwszego tomu. Są ze sobą ogromnie zżyte i w każdej kryzysowej sytuacji stają za sobą murem, co wprost bije z kart książki i służy jako wzór do naśladowania. Pięcioro wspaniałych, dorastających dzieci, które chcą zrobić coś dobrego dla świata. Samo to napawa nadzieją i inspiruje.
Wspaniali są także ich rodzice, którzy bez mrugnięcia okiem przyjmują coraz to nowe zwierzaki pod swój dach i mimo tego, iż sami niewiele posiadają, dzielą się wszystkim ze wszystkimi ucząc tego dzieci i dostając od nich w zamian bezgraniczną miłość, szacunek i zaufanie. I przyjaciele zostawiający swoje sprawy i problemy po to, by bezinteresownie pomóc dzieciom w potrzebie. Wzruszył nas ogromnie temat poruszony przez Autorkę, a traktujący o opuszczonych i wymagających adopcji zwierząt umieszczanych zazwyczaj w przepełnionych schroniskach albo zwyczajnie porzucanych lub usypianych.
Książka jest konkretnych rozmiarów z piękną, twardą okładką i wspaniałą ilustracją. W środku mapa okolicy, w której mieści się kamienica Vanderbeekerów i główne miejsca odwiedzane przez dzieciaki. Mnóstwo podzielonego na krótkie rozdziały tekstu sprawia, że chce się czytać, czytać i czytać. Pełna dobra i rodzinnego ciepła. Polecamy ogromnie starszym dzieciom, takim 10+, no i młodszym też, do czytania z małą pomocą dorosłych.