Potyczki w raju recenzja

Chcieliście kiedyś wyciągnąć jakąś postać z książki? Dobrą, złą, bez różnicy.

Potyczki w raju to książka, która daje mi vibe wrednych igraszek i the love spanish deception. Czyli moich dwóch ulubionych romansów biurowych, które były idealnie napisane tak że jie mogłam się oderwać od lektury.

To już powinno Was zachęcić do sięgnięcia po tę pozycję.

Henley to kierowniczka działu marketingu, a Graeme kierownik działu social mediów. W firmie pojawia się możliwość awansu i oboje są zainteresowani wolnym stanowiskiem ale żeby je zdobyć muszą udać się w rejs na Galapagos i wymyślić projekt, który pozwoli sprzedać więcej wycieczek. Brzmi nieźle prawda? Jeszcze lepsze jest to że do czasu rejsu Henley i Graem nie poznali się osobiście. Jedyny kontakt jaki mieli to ten online z którego Henley nie była zadowolona, a teraz będąc wrogami stają naprzeciwko siebie na statku. Czy długo będą jeszcze tymi wrogami?

Przez pierwsze strony niesamowicie się nudziłam, odkładałam tę książkę nieskończoną ilość razy, a później jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki coś zaskoczyło. Fabuła mnie wciągnęła, Graem na każdej kolejnej stronie sprawiał że moje zauroczenie jego postacią zmieniło się w miłość więc śmiało dopisuje go do listy mężów książkowych.

Wątek enemies to lovers jest poprowadzony znakomicie. Zdecydowanie świetnie się bawiłam czytając tę historię. To jak Henley odkrywała że Graem jednak nie jest taki zły jak zalożyła. To jak Graem dbał o Henley mimo że ona nic od niego nie chciała. No rozpływam się jak tylko o tym pomyślę.

Jeżeli pierwsze rozdziały Was nudzą a jedyne o czym myślicie to "zróbmy dnf tej ksiażce" to błagam przełamcie niechęć i brnijcie do przodu, a jestem pewna że spodoba Wam się ta książka tak bardzo jak mi.

A co mnie tutaj jeszcze zachwyciło? Ta pozycja to lekki i przyjemny romans ale w książce poruszone są ważne tematy jak kradzież wartości intelektualnej czy dbanie o ekologię i jest to świetnie wplecione w tę historię. Pokazuje realne problemy o których nie mówi się w książkach więc to powiew świeżości.