Sięgając po powyższą pozycję, liczyłem na solidną porcję wiedzy na temat sytuacji gospodarczo-politycznej na Bliskim Wschodzie. Zawiodłem się tylko trochę.
💵❌ To zupełnie nie jest książka dotycząca finansów. Autorzy nie mają żadnej wiedzy na temat ropy, lub z wrodzonej skromności nie chcą jej ujawniać. Tak więc, tytuł na dzień dobry warto włożyć między bajki chwytliwego marketingu. Surowiec dryfuje gdzieś w tle, jako źródła ogromnych, królewskich fortun, ale nie wysuwa się na bliższy plan.
👍🏻 Żart polega na tym, że to naprawdę niezła książka. Laik otrzyma szerokie spektrum informacji o strukturach władzy, polityce Arabii Saudyjskiej z ostatnich lat oraz stosunkach międzynarodowych na Bliskim Wschodzie. Zupełnie egzotyczny dla Europejczyka świat arabski został poddany przystępnej narracji, która przywodzi na myśl wciągający thriller.
Największy problem z „Ropą i krwią” to kula u nogi w postaci typowo amerykańsko-lewicowej narracji. Czytając kolejne zachodnie pozycje o tematyce politycznej umacniam się w przekonaniu, że nie szuka się w nich prawdy obiektywnej. Korzystniej dla autorów jest pisać pod popularne, czarno-białe tezy: Trump zły, Obama dobry etc., co było odczuwalne nawet w książce poświęconej innej niż amerykańska, tematyce. Przykładowym „grzechem” Trumpa jest chęć wynegocjowania dla amerykańskich firm dużych kontraktów zbrojeniowych, gdzie odbiorcą miała być Arabia Saudyjska i zdeterminowane dążenie do tego celu 🤷🏻♂️
👳🏻♂️ Podobną, skrzywioną perspektywę autorzy przyjmują wobec księcia Muhammada ibn Salmana. Ze wszystkimi swoimi pomyłkami, brutalnością i bezwzględnością, pozostaje on dość ideowym władcą, co zresztą udowadnia niniejsza książka.
🤦🏻♂️ Przezabawny jest w tym kontekście komentarz Hersh’a, że to „szekspirowska opowieść o absolutnej chciwości”. Autorzy opisują bowiem zaangażowanie księcia ibn Salmana w przyszłościowe projekty, rozwój technologii (również tej eko), uniezależnienie gospodarki Arabii Saudyjskiej od ropy naftowej. Przyszły władca, który dysponuje bilionami dolarów budżetu jest tu przykładem tej „absolutnej chciwości”, czy może powyższy komentarz dotyczy raczej polityków Zachodu, którzy płaszczyli się przed ibn Salmanem w celu pozyskania (wyłudzenia?) pieniędzy dla swoich projektów? W wielu momentach książki, ibn Salman próbuje z determinacją „kupić” przyszłość swoim obywatelom od przedstawicieli Zachodu o wątpliwej moralności i intencjach.
📖 Książka rysuje obraz autorytarnego, okrutnego władcy, ale zarazem patrioty w specyficznym, arabskim wydaniu. Jeśli na chwilę porzucimy demokratyczną perspektywę, to dostrzeżemy ibn Salmana w jaśniejszym świetle, niż życzyliby sobie tego autorzy książki. Walka o kontrakty dla arabskich wykonawców, zaangażowane zabiegi o zagraniczne inwestycje na terenie królestwa, czy lokowanie środków w start-upy składają się na obraz władcy o zaskakująco szerokich horyzontach. Cienie władzy uwypuklone w książce są bulwersujące, lecz jednocześnie nie wydają się niczym nadzwyczajnym w obliczu autorytarnego świata Bliskiego Wschodu. Po zapowiedziach książki, spodziewałem się istnego diabła w ludzkiej skórze, a otrzymałem dość interesującą semi-biografię młodego księcia.
👌🏻 Mimo kontrowersji i wad, bardzo polecam lekturę - szczególnie, jeśli potrafisz zachować otwartą głowę i podchodzić krytycznie do stanowiska autorów. Gwiazdki odjęte głównie za oszustwo w tytule 😉