Dzień rozrachunku recenzja

Powszechnie ceniony i poważany weteran wojenny Pete Banning dokonuje morderstwa wielebnego Dextera Bella. Jawna premedytacja sprawcy nie pozostawia złudzeń, że tego zdarzenia nie można określić mianem nieszczęśliwego wypadku. Sam Pete nie zdradza jednak motywu swojego działania. Rodzina mężczyzny próbuje poznać powód dla którego ich krewny postanowił zniszczyć życie nie tylko sobie, ale i wszystkim swoim bliskim.

Pete brał udział w baatańskim marszu śmierci i jako jeden z nielicznych powrócił z niego żywy. Mężczyzna doświadczył bezmiaru przemocy, chronicznego głodu, był świadkiem okrutnych, bezlitosnych praktyk, w tym wojennych egzekucji. Piekło przez które przeszedł Banning było wyścielone wieloma trupami, w tym jego oddanych przyjaciół, ale tylko jedna strata psychicznie go załamała. Strata dość błaha, biorąc pod uwagę serię jego przykrych doświadczeń. Rozpatrując jednak całość wydarzeń, z jakimi przyszło się zmierzyć mężczyźnie w dość krótkim wycinku jego życia, wspomniana krzywda mogła przelać czarę goryczy. I właśnie w tym aspekcie ta pozycja mnie miło zaskoczyła. Autor poprzez dość skrajne uczuciowo sytuacje żongluje emocjami czytelnika i składania go do wydawania oceny postępowania bohaterów.

Niemiłych zaskoczeń niestety było znacznie więcej. John Grisham za sprawą swoich powieści wypracował właściwy sobie poziom, a „Dzień rozrachunku” wyraźnie od niego odstaje. Fundament fabularny wprawdzie jest solidny, natomiast cała warstwa wierzchnia została potraktowana w sposób niedbały. Wątki, które wręcz prosiły się o rozwinięcie zostały urwane, a te, które można było ukrócić zbędnie przeciągano. Czasem odnosiłam wrażenie, że autor sam siebie spojleruje i zbyt wcześnie ujawnia szczegóły, które naprowadzają odbiorcę na rozwiązanie tej historii przez co jej finał nie był ani trochę zaskakujący.

„Dzień rozrachunku” to powieść wielowątkowa, toporna, a momentami wręcz ze ślimaczo prowadzoną fabułą. Jest to jedna z najsłabszych pozycji, jakie wyszły spod pióra autora i niestety zaliczyłabym ją jednej z największych czytelniczych rozczarowań tego roku.