Życie na miarę. Odzieżowe niewolnictwo recenzja

Różne stopnie nędzy

Autor: @almos ·1 minuta
2021-05-18
2 komentarze
14 Polubień
Reportaż z Bangladeszu, który jest prawdziwym zagłębiem odzieżowym, gdzie w tysiącach fabryk szyje się dla nas ciuchy. Autor pojechał do tego kraju w 2013 r., po wielkiej katastrofie budowlanej w fabryce odzieży, gdzie szyto dla zachodnich firm; zginęło wtedy ponad tysiąc osób. Na miejscu znalazł szokujące warunki pracy i życia robotnic i robotników: wielogodzinna praca za głodową płacę, zatrudnianie dzieci, brak jakiejkolwiek opieki medycznej i prawnej, koszmarne warunki BHP; prowadzi to do częstych wypadków, katastrof, pożarów. A wszystko to ma na celu jedną rzecz ‘optymalizację kosztów’ czyli jak najniższe koszty wytworzenia ciuchów, które potem kupujemy i nosimy.

Czytając opowieści Rabija miałem uczucie deja vu. Dawno temu czytałem bardzo podobne opisy koszmarnych warunków pracy w odzieżowych manufakturach Manchesteru w połowie XIX wieku: zatrudnianie dzieci, nadgodziny, głodowe płace itd. itp. Kto to napisał? Niejaki Karol Marks w II tomie Kapitału. W książce znajdujemy nawet stwierdzenia trącące Marksem: „Większość pracowników wciąż dostaje tutaj po prostu jałmużnę, drobniutką część zysku, którą wspaniałomyślnie chce podzielić się z nimi pracodawca.” Jak wiadomo Marks znał rozwiązanie tych problemów, ale potem okazało się, że lekarstwo gorsze od choroby...

Zatem opowieści Rabija nieco wtórne są i brakuje im perspektywy historycznej: opisywany przez niego niemiłosierny wyzysk już był, występuje obecnie i, niestety, będzie w przyszłości; naprawdę trudno temu zaradzić. Wstrzymywanie się od kupowania t-shirtów nie pomoże tym biednym ludziom...

Czasami pojawi się w książce głębsza refleksja, że pracownicy fabryk odzieżowych nie mają tam jeszcze najgorzej, bo: „jadają mięso raz na miesiąc, ale o ryż nie muszą żebrać jak sieroty. Nie śpią też pod gołym niebem czy pod wiatą miejskiego targowiska, jak najbiedniejsi rikszarze. W hali fabrycznej nie smaży ich podzwrotnikowe słońce ani nie owiewa monsun, jak te starsze kobiety, które kilka groszy mogą zarobić już tylko jako tragarze na pobliskiej budowie.” Niestety, tak to wygląda, i nasze zachodnie krokodyle łzy niewiele tu zmienią.

Książka pokazuje poza tym, że są różne stopnie biedy: mamy nędzę wielką i mniejszą. Okazuje się, że nasza polska nie jest jeszcze taka najgorsza...

Moja ocena:

Data przeczytania: 2016-03-25
× 14 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Życie na miarę. Odzieżowe niewolnictwo
2 wydania
Życie na miarę. Odzieżowe niewolnictwo
Marek Rabij
7.5/10

Dobra prezencja bywa kluczem do sukcesu, a metka na ubraniu ma znaczenie. Czasem to kwestia życia lub śmierci. Dla niektórych – dosłownie. W 2013 roku zawalenie się budynku Rana Plaza, w którym m...

Komentarze
@jatymyoni
@jatymyoni · ponad 3 lata temu
Świetna recenzja. Niestety świat dąży do coraz większego powiększania rozwoju gospodarczego, a więc coraz większej produkcji. Tak więc musi zwiększać się sprzedaż, a więc wmawiamie nam, że coraz więcej potrzebujemy nowych rzeczy.
× 6
@almos
@almos · ponad 3 lata temu
Dzięki 😊 niestety masz rację, myślałem, że pandemia to zmieni, ale teraz jestem pesymistą.
× 5
@Carmel-by-the-Sea
@Carmel-by-the-Sea · ponad 3 lata temu
Jako kompletny nie-ekonomiczne wyedukowany, wyłącznie z lektur, widzę problem założenia rynkowej nieskończoności zasobów. Diamond w najnowszej książce pisze, że Włosi zużywają 2x więcej zasobów, niż 20x ludniejsza Afryka. Początkowo się oburzyłem (nie na Włochów, ale nasz bogaty świat). Ale z drugiej strony - jakimś 'cudem' ten świat ma moc intelektualną na tworzenie szczepionek. Takie niebotyczno-cenowo-butikowe produkty sa odpryskiem dominacji intelektualnej naszego świata. Niestety bogaty, by czuć, że nim jest, potrzebuje kupić coś, na co stać 0,0001% ludzi. Sam się na to nie godzę, choć być może to jest potrzebne, by ci cholernie bogaci coś jednak robili (czasem), a nie tylko byli rentierami (nowy jacht, to tez jakiś cel do wstania z łóżka satynowego).
A konsumpcja biedniejszych też uspokaja w ich poza-materialnych problemach (nie usprawiedliwiam). Bogaty popija szampana za 3000$, a biedny wysokosłodzony napój. Obaj są w przesadzaniu równie żałośni.
Kiedyś myślałem naiwnie, że roboty zastąpią ludzi - tzn. wszyscy będą równo korzystali z fabryk pełnych maszyn by nie musieć ciężko pracować. A tu się okazuje, że dzięki technologizacji bogaci stali się piekielnie bogatymi, a 'azjatycki człowiek' dalej tańszy od automatu.
Ten cynizm przenoszenia fabryk do Azji i piłatowe umywanie rąk: 'u nas nikt za 2$ dziennie nie pracuje' to wstyd godny potępienia. Czasem trzeba tym prezesom w garniturach szytych na miarę dać 'egzystencjalnego kopa'.
× 3
@jatymyoni
@jatymyoni · ponad 3 lata temu
Przenosi się produkcję do Azji nie tylko ze względu na koszty produkcji, ale też obniżaniu w swoim kraju emisji CO2. Tak jakby miało to znaczenie dla świata, czy fabryka truje z Europie cy Azji. Obudziliśmy się, gdyż większość leków produkowanych przez największe firmy farmaceutyczne europejskie jest tak naprawdę wytwarzana w Azji.
Nawet Unia Europejska zauważyła problem ze sprzętem, którego nie można naprawić, a psuje się po okresie gwarancji. Nie mówiąc już o modzie i reklamie, która nakłania nas do kupna coraz nowszych rozwiązań.
× 3
@Carmel-by-the-Sea
@Carmel-by-the-Sea · ponad 3 lata temu
Fakt. Ostatnio UK chwaliło się, że zmniejszyło emisję CO2 o 10%. Wyliczono, że to te 12% 'zlecone' do fabryk ulokowanych poza wyspami Albionu.
Oddolne ruchy do recyklingu, obrót używanymi ubraniami - to niszowość warta zastanowienia.
× 3
@Vernau
@Vernau · ponad 3 lata temu
Świetna recenzja 😊
Przy okazji naszła mnie refleksja, jak można sobie kupować torebkę za 15 tys zł (dla etykiety Vuitton).
Ostatnio słuchałam na youtubie świetnego psychologa i trenera biznesu Miłosza Brzezińskiego i on wprost powiedział, że biznes kieruje się po prostu chciwością. I to dotyczy Facebooka, Amazona, Google, czy właśnie firm odzieżowych, które płacą za uszycie bluzki 5 dolarów, a potem sprzedają je za 500 dolarów.
× 4
@almos
@almos · ponad 3 lata temu
Dzięki 😊 Niestety, biznes zawsze kierował się chciwością, warto o tym pamiętać.
× 4
@OutLet
@OutLet · ponad 3 lata temu
15 tysięcy to kosztowałaby moja operacja kręgosłupa, gdybym chciała ją sobie zrobić prywatnie 9 lat temu. Ale torebka???
× 4
@Vernau
@Vernau · ponad 3 lata temu
× 2
@almos
@almos · ponad 3 lata temu
Ta cena nie wzięła się znikąd. Ktoś jest gotowy tyle zapłacić. Zgaduję, że ta torebka jest symbolem statusu, bo przecież cena ma się nijak do kosztów...
× 4
@OutLet
@OutLet · ponad 3 lata temu
@Vernau, masz jakieś drobne? :D
× 3
@Vernau
@Vernau · ponad 3 lata temu
W życiu bym nie wydała takich pieniędzy na torebkę😂
× 4
@OutLet
@OutLet · ponad 3 lata temu
To weź mi pożycz, se kupię. Oddam po wypłacie, przecież wiesz, że zarabiam kokosy w mym zawodzie :D
× 4
@Vemona
@Vemona · ponad 3 lata temu
A jaka paskudna!! Jakby mi te 12 tysi dopłacili, to może bym z nią gdzieś wyszła...
× 2
Życie na miarę. Odzieżowe niewolnictwo
2 wydania
Życie na miarę. Odzieżowe niewolnictwo
Marek Rabij
7.5/10
Dobra prezencja bywa kluczem do sukcesu, a metka na ubraniu ma znaczenie. Czasem to kwestia życia lub śmierci. Dla niektórych – dosłownie. W 2013 roku zawalenie się budynku Rana Plaza, w którym m...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Krój, fason, kolor, typ, a może ta nieszczęsna metka na ubraniu są najważniejsze podczas zakupu? Ale czy zdajemy sobie sprawę jakim kosztem to wszystko? Kto, w jaki sposób i za ile pracuje, abyśmy my...

@viki_zm @viki_zm

Świetny reportaż Marka Rabija. Zmusza do refleksji, nie podaje gotowych odpowiedzi, pisze jak jest, a nie jest kolorowo. Nędzne warunki życia i pracy w Bangladeszu, slumsy, smutki i małe nadzieje są ...

@Brzezina @Brzezina

Pozostałe recenzje @almos

Źródła
Zwyczajne piekło

Ostatnio lubię czytać krótkie książki, ta ma 112 stron, ale treści i emocji jest w niej bardzo dużo. To historia rodzinna opowiedziana przez trzy osoby i dziejąca się w ...

Recenzja książki Źródła
Szafarz
Górnośląski czarny kryminał

Głównym bohaterem kryminału Brudnika jest genialny, ale też szalony śledczy – Rafał Lichy. Rzecz cała zaczyna się tak, że Lichy, wyrzucony z policji, pędzi żywot bezdomn...

Recenzja książki Szafarz

Nowe recenzje

Zimowa Księga Ludmiły
Zimowe wspomnienia
@maciejek7:

"Zawsze fascynowało mnie, jak jedna osoba albo jedno na pozór nieistotne wydarzenie potrafi sprawić, że nasze życie skr...

Recenzja książki Zimowa Księga Ludmiły
Jak stracić hrabiego w dziesięć tygodni
Romans współczesno-historyczny – A gdyby tak ży...
@wilisowskaa...:

Książka „Jak stracić hrabiego w dziesięć tygodni” jest bardzo współczesna, pomimo akcji dziejącej się w 1816 roku. Jenn...

Recenzja książki Jak stracić hrabiego w dziesięć tygodni
Bliska sobie
Niby nic, a jednak
@phd.joanna:

Po pierwsze, w tej książce autorka jest zdecydowanie dojrzalsza w słowie niż w swojej poprzedniej Zaopiekowanej mamie. ...

Recenzja książki Bliska sobie