Przed kilkoma dniami wydawnictwo Filia sprawiło mi nie lada niespodziankę podarowując pierwszą część trylogii "Jabłoniowy sad" Krystyny Mirek. Powieść "Szczęśliwy dom" doczekała się wznowienia i już od 24 lutego znajdziecie ją w księgarniach.
Z ochotą zabrałam się do lektury, mimo, że czytałam już tę opowieść przed pięcioma laty. Miło było ponownie odwiedzić tytułowy szczęśliwy dom otoczony pięknym sadem. Położony w Małopolsce, nieopodal Krakowa jest prawdziwą przystanią, azylem, gdzie gospodarzą Jan i Helena Zagórscy. Choć są ze sobą już 40 lat nadal tworzą zgodne i trwałe małżeństwo. Ich cztery córki już jakiś czas temu opuściły rodzinne gniazdo i wyfrunęły w świat, ale zawsze mogą wrócić do rodziców, by odnaleźć tu spokój, radę i dystans do problemów codziennego życia. Właśnie teraz pojawia się taka niecodzienna okazja, aby razem ze wszystkimi członkami rodziny świętować rubinowe gody Jana i Heleny. Uroczyste przyjęcie okaże się brzemienne w skutki i zdecydowanie odmieni ich życie.
"Szczęśliwy dom" to pierwsza część przepięknej sagi rodzinnej, która urzeka czytelnika swoim baśniowym klimatem, spokojem i samymi pozytywnymi emocjami. I choć stworzony przez autorkę obraz rodziny jest harmonijny, sielankowy, niemal idylliczny, a przez to mało realistyczny, to jednak z przyjemnością gościmy w tym bezkonfliktowym domu. Bardzo szybko stajemy się niemalże kolejnymi członkami tej niesamowitej rodziny. Jak się jednak okazuje i dla Zagórskich los szykuje przykre niespodzianki, z którymi przyjdzie im się zmierzyć w zupełnie niespodziewanym momencie. Bohaterowie to bardzo pozytywne postaci, które zyskują naszą sympatię już od pierwszego spotkania. Jak każdy z nas i oni muszą mierzyć się ze zwyczajnymi ludzkimi problemami, osobistymi kłopotami i wyzwaniami, które stawia przed nimi los. Mamy tu więc problemy finansowe, konieczność emigracji zarobkowej, niepłodność, samotne wychowywanie dziecka, czyli troski i zmartwienia, które mogą być udziałem każdego i każdej z nas.
Powieści takie jak "Szczęśliwy dom" pozwalają zdystansować się do brutalności, surowości i bezkompromisowości otaczającego nas roszczeniowego świata. Są bardzo pozytywne w odbiorze, urzekają ciepłem, wrażliwością i rodzinną atmosferą. Optymistycznie nastrajają do życia i dają siłę do walki z przeciwnościami. Emocje jakie przeżywamy wraz z bohaterami nie pozostają bez wpływu na nasz odbiór, zmuszają do zadumy i zastanowienia.
Pamiętam, że gdy po raz pierwszy gościłam u Jana i Heleny Zagórskich byłam przekonana, że bardzo szybko sięgnę po następny tom tej nastrojowej trylogii. Żal mi się było z nimi rozstawać, podobnie zresztą jak i teraz. Jednak tyle innych książek czeka w kolejce na przeczytanie, że niestety na razie nie udało mi się sięgnąć po dwa następne tomy sagi, tym bardziej, że mogłam o nią zabiegać jedynie w bibliotece. Tym bardziej jestem bardzo zadowolona, że wydawnictwo Filia przypomniało mi o tej niesamowitej rodzinie, ich zasadach, życiowej mądrości i gościnności, a także o starym domu otoczonym jabłoniowym sadem i niewielkiej księgarence z duszą. Myślę, że tym razem pójdę za ciosem i niebawem podzielę się wrażeniami z lektury kolejnych dwóch części tej wzruszającej historii.
Jeśli tylko lubicie interesujące rodzinne historie ubrane w ciepłe, nastrojowe klimaty, to "Szczęśliwy dom" jest lekturą przeznaczoną specjalnie dla Was. Jeżeli macie ochotę na odrobinę relaksu i szczyptę oddechu po ciężkim dniu to pierwszy tom "Jabloniowego sadu" na pewno Wam w tym pomoże. A może potrzebujecie zastrzyku pozytywniej energii na kolejne dni... Ta powieść będzie idealną propozycją na jeden, bądź dwa wieczory. Sięgnijcie po "Szczęśliwy dom" i przekonajcie się sami.