Pełnia wilka recenzja

"Pełnia wilka"to historia, która pokazuje nam, że przeszłości nie da się od tak uznać za niebyłej. "Mroczne, bieszczadzkie historie, poświęcenie, słowiański kalendarz, płomienny romans i przekraczanie granic – to dopiero początek opowieści o tym, dlaczego zabija się własnego ojca, co stało się ze sztandarem UPA i dlaczego kolejne tragedie zawsze dzieli od siebie prawie miesiąc."
Mamy tu historię Poli - trzydziestoletniej rozwódki, która próbuje poskładać swoje życie na nowo. Jest początkującą pisarką, właśnie podpisała umowę na wydanie swojego debiutu i to dodaje jej sił, aby coś zmienić. Postanawia więc, że opuści stolicę i zamieszka w ustronnych i kochanych przez nią od dawna Bieszczadach. Chce oddać się pisaniu kolejnej książki i zapomnieć o nieszczęśliwej miłości.Gdy szczęśliwie trafia na atrakcyjną ofertę wynajmu domu nie wie jeszcze, że ta podróż całkowicie odmieni jej życie.
Leon jest prokuratorem, jednak teren na którym pracuje nie daje mu możliwości wykazania się - okolica jest spokojna, morderstwa zdarzają nie niezwykle rzadko. Kiedy więc we wsi Hoczwi ktoś zabija staruszka trzymającego się z dala od ludzi rzuca się w wir pracy. Im więcej pracuje, tym więcej pojawia się pytań, na które nie ma odpowiedzi. W tej historii nic nie jest takie, jakie się wydaje. Trop prowadzi do wydarzeń sprzed lat, o których nikt nie chce pamiętać, a tym bardziej rozmawiać. Śledztwo jest trudne i z każdym odkrytym faktem, coraz bardziej niebezpieczne.

Ta pozycja to mój książkowy ideał. Styl pisania autorki bardzo mi się podoba. Ilość dialogów jest bardzo mocno ograniczona, jednakże zrobione jest to w tak wyważony i subtelny sposób, że absolutnie nie przeszkadza w toczeniu się akcji. Mimo powagi wydarzeń w tle niejednokrotnie zostałam rozbawiona porównaniami i opisywanymi sytuacjami. Ta książka to skarbnica ciekawych zwrotów i cytatów.
Fabuła mnie zaciekawiła - lubię historie związane z przesądami, wierzeniami, jak dorzucimy do tego tło historyczne, radykalne poglądy polityczne i magię Bieszczad - mamy komplet powalający na kolana. Zawiłość podczas poszukiwania mordercy i rozwiązywania otaczających je zagadek nie pozwalała oderwać się od kolejnych stron.
Sami bohaterowie również są ciekawi. Pola to charakterna dziewczyna, która w końcu wie czego chce i walczy o swoje.
Leon - jako prokurator - do tej pory żył głównie pracą, jednak pracowitość to tylko jedna z jego zalet, które odkrywa przed Polą. Wydarzenia, które doprowadziły ich do siebie przerażają, ale też pozwalają im odkryć siebie wzajemnie.
Gorąco polecam ten tytuł i uprzedzam, że książka nie jest typowa. I według mnie to jej największa zaleta !