Nigdy już nie uciekniesz recenzja

"Są takie marzenia, od których nie da się uciec"...

Autor: @landrynkowa ·3 minuty
2023-10-22
1 komentarz
19 Polubień
„Dziesiątki drobnych szczegółów krzyczało, że trzeba uciekać. Lila zlekceważyła je wszystkie. Nie uciekła. I nigdy już nie ucieknie”.

Niepokojąca, mroczna, brzydka, psychodeliczna. Nieprzewidywalna, do bólu szczera, realistyczna i nieprzekoloryzowana. Idealna i nieodkładalna.

Gdańsk współcześnie i w roku 2010, kiedy to doszło do niewyjaśnionych zaginięć młodych dziewczyn. Tropy prowadzą do Domu Steffensa – luksusowego burdelu. Jednak nikt nie ma ochoty wyjawić sekretów schowanych w dziewiętnastowiecznej willi. Śledztwo zostaje zawieszone, a po latach trafia na biurko nieustępliwego Kroona – najlepszego prokuratora w trójmiejskim wymiarze sprawiedliwości. Kroon cofa się do roku 2010, rozpoczynając bolesną, pełną również osobistych akcentów wycieczkę w przeszłość, po to, by zadośćuczynić skrzywdzonym młodym kobietom, których „Koszmary stawały się jawą, mroczne sny realnym, dotkliwym cierpieniem”.

Wszystkie powieści Cyryla Sone przypominają rozsypane puzzle. Każdy, kto raz posmakował tej rozrywki, wie, jak żmudnym i długofalowym procesem jest uzyskanie pełnego obrazu. Najpierw trzeba odpowiednio wysortować elementy, ułożyć ramy, a potem, kawałek po kawałku, dopasowywać fragmenty, wielokrotnie je przekładać, a często zaciskać w dłoni ten jeden kawałeczek, który koniecznie chcemy gdzieś wsadzić. Na podobną analogię możemy liczyć w powieściach autora: na początku panuje rozgardiasz. Pojawiają się pozornie przypadkowe epizody, krótkie, jakieś takie błahe i „od czapy”, nie wiadomo po co, jest ich wiele, każdy wydaje się z innej bajki. Na scenę wchodzi mnóstwo postaci, każda inna, pokręcona mniej lub bardziej, wyglądająca na całkiem nieistotną dla sprawy, a jednak ściskająca w dłoni kawałek puzzla, który z biegiem fabuły wypełni obraz jej własną historią, idealnie spajając się pozostałymi fragmentami. Ten zlepek wątków może denerwować, sprawiać wrażenie bezsensu, dawać przekonanie, że historia nie trzyma się kupy. Nic bardziej mylnego: ostatecznie dostajemy opowieść tak logiczną jak matematyka, wielowarstwową niczym urodzinowy tort, wielowątkową, zakotwiczoną w dalekiej przeszłości, ale boleśnie oddziałującą na teraźniejszość.

W trakcie fabuły śledzimy nie tylko zagmatwany wątek kryminalny, ale również dostajemy kolejną odsłonę życiorysu Konrada Kroona, który od czasu odejścia Zuzy balansuje na granicy obłędu. Poznajemy kolejne elementy składające się na ostateczny rys osobowościowy niepokornego, niedającego się zamknąć w żadnych ramach prokuratora.

„A przecież od urodzenia Konrad był niezwykle wrażliwy. Orzech kokosa. Twarda skorupa i skomplikowane, dość miękkie wnętrze”.

Na chwilę na scenę powracają też niektóre postaci z wcześniejszych tomów cyklu. Autor zręcznie łączy wątki, zdarzenia i bohaterów, oplatając ich niewidzialnym kokonem zaskakujących zależności, nieprzewidywalnych zbieżności, wspólnych przeszłości i poplątanych losów. Autor o niczym nie zapomina. Wszystko ma swój początek, rozwinięcie i koniec. Jeśli myślałam, że niektóre wątki z poprzednich tomów zostały przez autora porzucone, to grubo się pomyliłam. Brawo za wprowadzenie postaci Dzwoneczka – domyśliłam się od razu, kim jest ta dziewczynka – zdradziły ją oczy.

Ja za każdym razem pozostaję pod wrażeniem stylu autora, który łączy w sobie jakiś pierwiastek nonszalancji, prostoty, a zarazem swoistego literackiego kunsztu. Czasem jest banalnie lekki, slangowy, wulgarny, po to, by za chwilę uraczyć czytelnika niezwykłą metaforyką, poetyckością myśli, wieloznacznością sformułowań i celnością porównań. Mocny kryminał ubrany w nietuzinkową językową szatę. Wiele tu niebanalnych, literackich i muzycznych konotacji oraz odniesień do sztuki, które nadają powieści głębi.

Powieści Cyryla Sone uważam za jedne z lepszych w kryminalnym gatunku. Ich plusem jest nieszablonowość, niepowtarzalność wątków fabularnych, brak kalek, nietuzinkowy, specyficzny styl autora oraz niespotykana nigdzie autentyczność narracji. Pewnie nie jestem obiektywna, ale cóż… każdy ma swoje must read, moim jest Cyryl Sone.

Od tej historii nie da się uciec… Po prostu…

Moja ocena:

Data przeczytania: 2023-10-22
× 19 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Nigdy już nie uciekniesz
Nigdy już nie uciekniesz
Cyryl Sone
8.5/10
Cykl: Prokurator Konrad Kroon, tom 3

Inspirowany rzeczywistymi wydarzeniami Wciągający kryminał autorstwa prawdziwego prokuratora! Latem 2010 roku w Trójmieście dochodzi do serii niewyjaśnionych zniknięć młodych dziewczyn. Pierws...

Komentarze
@Logana
@Logana · 6 miesięcy temu
Tak mnie kusisz Cyrylem od pierwszego tomu, a to już trzeci 🙈 Stos hańby rośnie... ale już niedługo, już niedługo 😁
× 1
@landrynkowa
@landrynkowa · 6 miesięcy temu
Grozisz mi? 😁 😁 😁 Strach się bać! 😁 no cóż... ja wpadłam jak śliwka w kompot z tym Cyrylem... autor bardzo trafił w moje gusta. Powiedziałabym, że jest jak Rossmann: odpowiada na moje pragnienia i potrzeby 😁
× 1
@Logana
@Logana · 6 miesięcy temu
O, BOSZZZZ 😳 Oczywiście, że Ci nie grożę 😂 Raczej odgrażam się samej sobie. Jak nie przeczytam Cyryla w najbliższym czasie, to popamiętam 🤭
× 1
@landrynkowa
@landrynkowa · 6 miesięcy temu
Ania, to był żart 😁 😁 😁 Zresztą Ciebie to ja się nie boję 🙈
× 1
@Logana
@Logana · 6 miesięcy temu
Wiem, wiem, że to żarcik 😂
× 1
Nigdy już nie uciekniesz
Nigdy już nie uciekniesz
Cyryl Sone
8.5/10
Cykl: Prokurator Konrad Kroon, tom 3
Inspirowany rzeczywistymi wydarzeniami Wciągający kryminał autorstwa prawdziwego prokuratora! Latem 2010 roku w Trójmieście dochodzi do serii niewyjaśnionych zniknięć młodych dziewczyn. Pierws...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

"Ostatnią rzeczą, którą tuż przed śmiercią zobaczyła Lila, były ich sztuczne twarze. Weneckie maski, szydercze uśmiechy, martwe serca. Nigdy im nie uciekła. I nigdy już nie ucieknie". Tak, od mocneg...

@nowika1 @nowika1

„Pies zerwał się ze smyczy i nie da się nad nim zapanować. Ale to wściekły kundel. Jak będziesz go szukać, to w końcu znajdziesz. A wtedy cię zagryzie.” Fabuła powieści jest jak misterna układanka, ...

@Mania.ksiazkowaniaa @Mania.ksiazkowaniaa

Pozostałe recenzje @landrynkowa

Debit
DeBit

„Zastanawiał się, kiedy następuje przemiana. Kiedy przestajemy być ludźmi i zmieniamy się w odrażające bestie. A może zawsze nimi byliśmy? Bryłami mięsa ożywionymi różdż...

Recenzja książki Debit
Sfora
Zielonogórska wataha

W szeroko pojętych internetach kilkakrotnie trafiłam na informację, że „Sfora” jest słabszą/najsłabszą częścią cyklu… nie powiedziałabym… Owszem, wątek wilkołactwa można...

Recenzja książki Sfora

Nowe recenzje

Identical
Identical
@pierwszalit...:

3/4 Seria Students "- Więc czemu niby teraz stawałeś po mojej stronie, skoro nie mam racji? - Bo zawsze stanę po twoje...

Recenzja książki Identical
Dom na wyrębach
Bardzo udany horror made in Poland
@matren:

Nawet nie przypuszczałem, że w Polsce może powstać tak udany horror. No ale widocznie Polacy nie gęsi i swe upiory te...

Recenzja książki Dom na wyrębach
Między czasem a wiecznością
Czas i wieczność
@urszula.gol...:

Książka warta przeczytania i przetrawienia. Myślę, że przeznaczona jest dla osób wytrwałych, skoncentrowanych, o otwar...

Recenzja książki Między czasem a wiecznością
© 2007 - 2024 nakanapie.pl