Zupełnie przypadkowa książka, której nie miałam zamiaru czytać w najbliższym czasie wyprowadziła mnie z równowagi. W pierwszym momencie miałam ochotę troszkę skrytykować tę książkę, jednak coś mnie powstrzymywało od tego zamiaru. Każdego dnia się myślałam o przesłaniu, które autorka skryła... no właśnie na dnie, a którego w pierwszej chwili nie dostrzegłam. Dlatego też czasami warto uspokoić emocje, przemyśleć temat i dopiero napisać.
Izabela Sowa ur. w 1969 w Stalowej Woli. Znana z serii owocowej; "Smak świeżych malin"; "Cierpkość wiśni"; "Herbatniki z jagodami".
Dionizy Fiotroń to główny bohater powieści pani Sowy. Generalnie ma wszystko: dobrą pracę, pieniądze, mieszkanie, samochód i idealną żonę. Można wywnioskować, że niczego mu już nie trzeba, ale czy na pewno? Pewnego dnia dostrzega zmiany w zachowaniu swojej żony Szarloty. Zaczyna się niepozornie od rozbitej filiżanki, nieuporządkowanej zawsze półki, a dochodzi do postawienia ścianki gipsowej w gabinecie. Dionizy zaaferowany dziwnym zachowaniem żony udaje się do pani detektyw zwanej potocznie Brzytwą. Trzeba przyznać, że stosuje nietypowe metody detektywistyczne. Zamiast śledzenia, podsłuchiwaniu, czy wywiadu środowiskowego, ona zwyczajnie rozmawia z klientami, najczęściej proponując większej ilości spędzania czasu ze sobą. Dionizy przystępuje do obserwacji i odkrywa, że tak naprawdę nic nie wie o żonie, na domiar złego podejrzewa ją o zdradę. Jak widać myśli tylko o sobie, ale czy zadał sobie podstawowe pytanie, czy Szarlota jest szczęśliwa u jego boku i co tak irracjonalnie zmieniło jej osobę? Czy Dionizy przejrzy na oczy i jak zakończy się ta historia, przekonajcie się sami.
Kreacja bohaterów jest bardzo wyraźnie zarysowana. Postać Dionizego przedstawia jak być egoistą. Natomiast Brzytwa to dosyć dziwaczna osoba. Świadczy o tym ubiór i makijaż, a także niezwykłe, ironiczne poczucie humoru, także odmienne spojrzenie na otaczający świat i ludzi.
"Ścianka działowa" autorstwa Izabeli Sowy wydaje się niepozorną książką. Bowiem dominuje tu ironiczne poczucie humoru, na początku się wydaje, że cała przedstawiona historia nie ma żadnej wartości. Ale to tylko pozory, bo w tej słodko-gorzkiej powieści, w końcu się dostrzega, aby nie popaść w egoizm, a także, aby nie zapominać o drugim człowieku. Nawet jeśli zdecydujemy się wyciągnąć pomocną dłoń, może okazać się, że jest za późno...Ważnym także aspektem tej książki jest przedstawienie pozycji społecznej, od której niekiedy uderza woda sodowa do głowy, dlatego tak ważne jest pozostać sobą i nie zapominać o drugim człowieku.
Z twórczością pani Sowy miałam przyjemność się spotkać podczas opowiadań "10 minut od centrum", które okazały się przeciętne. Chociaż teraz spojrzałabym na nie inaczej, bo wiem, że autorka ma po prostu taki specyficzny styl. Jeżeli macie ochotę na powieść, która ma ukryte drugie dno, ale także pozostawia czytelnika z refleksjami, przemyśleniami, to ta książka będzie idealna. Polecam.
Recenzja pochodzi z mojego bloga:
http://ksiazkowa-fantazja.blogspot.com/2013/09/scianka-dziaowa-izabela-sowa.html