„(…) czasami żeby zapomnieć, człowiek chce znać najbardziej nawet okrutną prawdę o sobie.”
Bardzo lubię twórczość Wioletty Piaseckiej bo z reguły porusza jakieś romantyczne struny w mojej duszy. Jej ostatnia powieść „Sekret bibliotekarki” jest zupełnie inna, dużo bardziej ciężka, bolesna ale niosąca delikatne światło nadziei.
„Dlaczego tak bardzo pragnęłam odciąć się od przeszłości, jakby jej nie było? Nie da się zapomnieć o przeszłości, ona w jakiś sposób nas kształtuje, naznacza, uwrażliwia i czyni z nas człowieka.”
Dagmara Brewka nie miała łatwego dzieciństwa jednak sytuacja w domu nie przekreśliła jej głodu wiedzy i zamiłowania do książek.
Zdała maturę i drzwi na studia stały dla niej otworem dlaczego więc Daga zamiast iść na filologię
ląduje na ulicy i każdego dnia upadla się coraz bardziej?
Plac czerwonych nosów w Gdańsku stał się jej domem.
Alkohol, drobne kradzieże czy żebractwo codziennością, aż zdarza się ten nieszczęsny wypadek.
Trzeba wybrać, a każdy wybór ma swoją konsekwencję.
W życiu Dagi tych złych wyborów było już dużo więc jaką drogą podąży dalej?
Powiedzenie prawdy na policji to pierwszy krok, jednak nie ma kolejnego bo znów sięga po alkohol.
Ledwo żywa znaleziona zostaje we Fromborku, tu trafia do szpitala i kolejny wybór.
Odtruwanie, terapia, a w końcu praca i codzienna walka by w sytuacji kryzysu nie sięgnąć po alkohol.
Ale życie w trzeźwości nie jest łatwe, kiedy alkohol był twoją codziennością.
Czy jej się uda?
Czy sekret który tak bardzo skrywa i który uwiera z każdym dniem bardziej wyjdzie na jaw?
Czy Gdańska przeszłość się o nią upomni i czy przyjdzie czas na wybaczenie?
„– Życie jest takie piękne, jeśli damy mu szansę, by nas otuliło swoim dobrem.”
Bycie dzieckiem alkoholików nie jest łatwe i wybór życia powinien być łatwy uciekam z koszmaru i nie chcę żyć w podobnym, jednak to tylko teoria bo prawda jest taka, że bez pomocy drugiego człowieka takie dziecko nic nie zrobi. Nawet jeśli takie dziecko nie idzie w ślady rodziców bardzo długo walczy z syndromem DDA. Daga dokonała wyborów, początkowo chyba nie myślała, że aż tak złego w konsekwencjach, jednak wyboru, który zabrał jej dziesięć lat z życia. Miłość, która miała ją uskrzydlić pociągnęła ją w dół i wpędziła w życie na kartonach. Agresja wśród okolicznych mieszkańców Placu czerwonych nosów, agresja wśród współtowarzyszy ze środowiska bezdomnych, codzienna walka o przeżycie i alkohol. Wioletta Piasecka bardzo realnie opisała to upodlenie ludzi, tą walkę w środku bohatera o życie w trzeźwości, które często przegrywało z uczuciem spokoju po alkoholu, bardzo złudnym uczuciem spokoju. Główna bohaterka wykreowana genialnie, jej historia porusza, łapie za serce, a ty wiesz, że to jedna z wielu takich historii w realnym życiu. Mamy tu wewnętrzną walkę z uzależnieniem, poczuciem winy, wstyd który paraliżuje i strach przed innymi. Jednak Wiola pomimo tej rudnej życiowej historii daje nadzieję, że z każdego alkoholizmu można wyjść tylko trzeba chcieć zawalczyć a to jest bardzo trudne. „Sekret bibliotekarki” to najlepsza powieść Wioli i polecam ją z całego serca.