Polowanie na niemieckich naukowców recenzja

Sekrety i techniki rabowania

WYBÓR REDAKCJI
Autor: @Meszuge ·4 minuty
10 dni temu
Skomentuj
18 Polubień
Zaintrygował mnie najpierw tytuł. „Polowanie”? Nazistowscy naukowcy woleli ukrywać się po niemieckich wsiach i pracować tam jako parobcy, a nawet siedzieć w niemieckich lub alianckich więzieniach w oczekiwaniu na proces, niż żyć bezpiecznie i w luksusie w USA, prowadzić nadal swoje badania, i dlatego trzeba było na nich specjalnie polować? Naprawdę? Okazało się, że oryginalny tytuł jest zupełnie inny niż ten wątpliwy wymysł polskiego wydawcy: „T-FORCE.The Race for Nazi War Secrets,1945”. Chodziło tak naprawdę o wyścig po nazistowskie tajemnice technologii wojennej i to było zrozumiałe.

W lipcu 1944 toku generał Eisenhower wydał tajny rozkaz powołania tak zwanej Target Force (T-Force). Jednostka ta została mocno utajniona, i właściwie na długie lata zniknęła z kart historii drugiej wojny światowej oraz zimnej wojny. Stosunkowo łatwo domyślić się można, dlaczego.
Sean Longden, historyk społeczny (cokolwiek to znaczy), relacjonuje w swojej publikacji operacje T-Force, dzięki którym zachodni alianci zdobyli tajemnice wojskowe i przemysłowe Trzeciej Rzeszy i pozyskali do współpracy niemieckich naukowców, a trzeba zdawać sobie sprawę, że Niemcy w tym czasie byli potęgą w zakresie techniki i technologii wojskowej. Ich badania, eksperymenty i odkrycia znacznie przewyższały resztę świata. Niewiele brakowało, by pierwsi zbudowali bombę atomową. Langden wielokrotnie podkreśla, że pomysł tego typu jednostki pochodził od komandora Iana Fleminga, późniejszego autora książek o Jamesie Bondzie.

Wbrew tytułowi jednostka „polowała” może nawet bardziej niż na naukowców, choć na nich oczywiście też, na sprzęt szyfrujący, radionadajniki, projekty nowych rozwiązań w samolotach i czołgach, na nowe rodzaje wyjątkowo wytrzymałej stali, plany nowych napędów do torped, wyniki badań i eksperymentów.
T-Force (jednostka rodziła się w bólach i wielokrotnie zmieniała nazwę) początkowo nie odnosiła większych sukcesów. Może wręcz przeciwnie. Owszem, jej członkowie dotarli pierwsi do pewnych dokumentów i archiwów, ale albo je podarli, albo zostawili porozrzucane, bo nie potrafili ocenić ich realnej wartości. Dopiero po lądowaniu w Normandii działania jednostki zaczęły przynosić wymierne efekty. Niemieckich, i nie tylko, naukowców tropili także po zakończeniu działań wojennych.

Czy książka jest ciekawie napisana? Może zacytuję fragment, żeby każdy mógł to ocenić sam.

„Piętnastego sierpnia 8. batalion został dodatkowo osłabiony o stu ludzi z dowództwa i kompanii wsparcia, którzy trafili do oddziałów 49. Dywizji. Następnego dnia czterech oficerów i czterdziestu żołnierzy niższych stopni przydzielono do 1./6. batalionu Queen’s Regiment. Następni w kolejce do odejścia byli sanitariusze, których przeniesiono do Oxfordshire and Buckingghamshire Light Infantry. Z kolei adiutant batalionu, przesunięty do 49. Dywizji, trafił do batalionu Hallamshire, który poniósł duże straty podczas walk w Normandii. Z grupy Królewskich uformowano kompanię D 4. batalionu Royal Welsh Fusilies, którą później oficerowie batalionu nazwali Królewską. W połowie sierpnia w 8. batalionie King’s Regiment zostało zaledwie ośmiu oficerów i stu sześćdziesięciu siedmiu żołnierzy niższych stopni” [1].

Zdarzało się, że T-Force i jej poprzednie wersje nazywali żołnierze z innych oddziałów jednostką rabusiów czy rozbójników, ale tego tematu autor specjalnie nie rozwija. Za to czytelnik może sam zastanowić się, czy istniała jakaś znacząca różnica między nimi, a wojskami niemieckimi i radzieckimi rabującymi w Polsce całe fabryki i inne rzeczy w czasie swoich ofensyw.
Do osobistego rozważenia jest kwestia chronienia niemieckich (i innych, na przykład francuskich) naukowców przed odpowiedzialności karną za przyczynienie się do ludobójstwa. Przyjmuję do wiadomości, że nie wszyscy oni byli nazistami, nie wszyscy własnoręcznie mordowali podludzi, ale jednak produkowali i ulepszali broń dla tych, którzy mordowali osobiście.
Na długo przez zakończeniem II wojny światowej wiadomo było, że świat wkrótce się zmieni, że dotychczasowi sojusznicy staną się wrogami. To oznaczało, że niemieckich naukowców przejmą albo alianci, albo ZSRR. Tak, taka była rzeczywistość, ale… wyjaśnienie nie jest usprawiedliwieniem.

„Wielu członków T-Force zapamiętało, że Brytyjczycy bez ociągania dołączyli do rozgrabiania Niemiec. Cechowała ich obłuda, a rzeczywista skala brytyjskich działań mających na celu zdobycie niemieckich maszyn, sprzętu i nowatorskiej technologii nigdy nie została publicznie ujawniona. W dodatku w Wielkiej Brytanii rozpowszechniano kłamstwo, że Brytyjczycy koncentrowali się na pomocy w odbudowie Niemiec. Prawda była taka, że w pierwszych latach okupacji T-Force metodycznie przeszukiwała terytorium Niemiec, aby zagarnąć wszystko, co było potrzebne do odbudowy brytyjskiego przemysłu” [2].

Za najciekawsze uważam te fragmenty, które dotyczą działań T-Force już po zakończeniu wojny, na przykład w radzieckiej strefie okupacyjnej – to już bywa sensacja w pełnym wymiarze. W żadnym przypadku nie James Bond, ale to w końcu fakty, a nie urojenia i fantasmagorie.

„Polowanie na…”: 528 stron, trochę umiarkowanie ciekawych reprodukcji zdjęć, niewyraźna mapa, dodatek, przypisy, bibliografia.



---
[1] Sean Longden, „Polowanie na niemieckich naukowców”, przekład Katarzyna Skawran, wyd. RM, 2025, s. 49.
[2] Tamże, s.401-402.


Książka z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2025-02-02
× 18 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Polowanie na niemieckich naukowców
2 wydania
Polowanie na niemieckich naukowców
Sean Longden
6/10
Seria: Sekrety historii

Bez wątpienia podczas II wojny światowej naziści wiedli prym w rozwoju techniki wojskowej. (...) Gdy padała Trzecia Rzesza, przywódcy zachodnich państw nie mieli wyjścia – musieli przejąć tę broń, od...

Komentarze
Polowanie na niemieckich naukowców
2 wydania
Polowanie na niemieckich naukowców
Sean Longden
6/10
Seria: Sekrety historii
Bez wątpienia podczas II wojny światowej naziści wiedli prym w rozwoju techniki wojskowej. (...) Gdy padała Trzecia Rzesza, przywódcy zachodnich państw nie mieli wyjścia – musieli przejąć tę broń, od...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Pozostałe recenzje @Meszuge

Poszukiwany
Brak dokumentu ze zdjęciem?

Jack Reacher: CV Imiona i nazwisko: Jack Reacher (drugiego imienia nie ma) Narodowość: Amerykańska. Urodzony: 29 października 1960 roku. Charakterystyczne dane: 195 ...

Recenzja książki Poszukiwany
Głosy z zaświatów
Dylematy moralne i zbrodnia

W obecnych granicach Polski dwa miasta wojewódzkie stoją na najwyższym poziomie, jeśli chodzi o kulturę, naukę i sztukę, a jest to Opole i Wrocław. Gdy na Ziemie Uzyskan...

Recenzja książki Głosy z zaświatów

Nowe recenzje

Przerwa na pocałunek
Tom, Erin i... Zoey
@meryluczyte...:

„Przerwa na pocałunek” to czwarta z dostępnych w Legimi części cyklu Poppy J. Anderson The „New York Titans” i wydaje m...

Recenzja książki Przerwa na pocałunek
Z nienawiści do kobiet
To właśnie milczenie w obliczu zła sprawia, że ...
@pardobicka:

„Z nienawiści do kobiet” to książka, która wstrząsa, przeraża, ale jednocześnie zmusza do głębokiej refleksji nad kondy...

Recenzja książki Z nienawiści do kobiet
Plewy
Plewy...
@dzagulka:

„Plewy. Napady, nafta, nadzieja” Kasi Bulicz-Kasprzak, to drugi tom barwnego, surowego i pełnego emocji cyklu „Kresowe ...

Recenzja książki Plewy
© 2007 - 2025 nakanapie.pl