Tylko nie Mazury recenzja

SIELSKO-ANIELSKO

Autor: @Rudolfina ·4 minuty
2021-03-03
2 komentarze
23 Polubienia
Na pierwszej stronie tej książki znalazłam cztery wpadki: „sunęła posuwiście”, „nasz Jola”, „italski cyprys”, „ilość kochanków”. No żeż, jak tak można, za co ja płacę?! Na szczęście dalej już było lepiej. Sylwia Skuza naprawdę sprawnie posługuje się językiem polskim i potrafi prowadzić wciągającą narrację. Czyli, wypadek przy pracy. Szkoda, że przydarzył się tak niefortunnie, na samym początku, wrażliwcy mogą się wkurzyć.

Jeżeli sięgając po tę książkę mieliście nadzieję na historię kryminalną, to informuję, że kryminał kończy się po kilku rozdziałach. Mamy wprawdzie trupa, ale okazuje się, że facet był tak wredny i odrażający, że sami byśmy go chętnie udusili, więc natychmiast przestajemy się interesować, kto go zabił. I dobrze, bo i tak nie o to w tej książce chodzi. Policja też raczej niespecjalnie się przejmuje wykryciem sprawcy, bo prowadzi śledztwo wyjątkowo niemrawo. Za to życie osobiste głównego bohatera poznajemy dogłębnie. I od tej pory ta opowieść zamienia się w komedię romantyczną z wątkiem historycznym.

Cała historia jest tak słodka i łzy wyciskająca, że aż robi się słabo. Dzielny policjant zwany Gromem (nie od słynnej jednostki specjalnej tylko od imienia Gromosław) zostaje zesłany z Warszawy na mazurską prowincję i tam próbuje odnaleźć sens życia. Chociaż bezceremonialnie został porzucony przez dziewczynę (po trzech latach wspólnego pożycia), natychmiast przestaje się tym przejmować i znajduje nowy obiekt westchnień. Na swojej drodze spotyka wyłącznie miłych, uprzejmych i grzecznych ludzi, którzy zawsze wszystkim przychodzą z pomocą. Nasz Grom jest również wzorem cnót wszelakich - ratuje na przykład szczeniaki przed utopieniem i adoptuje jednego. Skutecznie walczy z własną traumą z dzieciństwa i pomaga przełamać traumę nowej narzeczonej. Do tego jego dziadek umiera na raka. Do tego pojawia się genialne dziecko z problemami, które pomaga przezwyciężyć nasz bohater, w zestawie z jego wtryniającą swój nos we wszystko mamusią (ale wciąż sympatyczną). Gdyby tych archetypów było mało, mamy również tajemniczą i, a jakżeby inaczej, sympatyczną zielarkę mieszkającą samotnie w środku lasu (ale z dzikimi zwierzętami, które uratowała od niechybnej śmierci). To najlepsza lekarka i psychoterapeutka na świecie, i jeszcze nalewki robić potrafi. No nic, tylko jechać do Orzysza, bo takiego zatrzęsienia dobrych ludzi żyjących w bezkonfliktowej społeczności, nigdzie indziej nie znajdziecie. Szkoda tylko, że ludzie ci nie są prawdziwi, tylko ulepieni z cukru.

Świat wykreowany przez autorkę jest tak idealny i piękny, że nawet kilkutygodniowego szczeniaka można zabrać ze sobą do pracy, a ten nie dość, że nie obsikuje wszystkiego w swoim zasięgu, niczego nie podgryza, nie obszczekuje kur sąsiadów, to jeszcze zachowuje się tak porządnie, jakby był tresowany przez dwa lata w policyjnej szkole. Uff…

Powinnam się wkurzyć, że to wszystko takie schematyczne i papierowo-bajkowe, ale nie potrafię wznieść się na wyżyny własnej złośliwości, kiedy widzę dobre intencje autorki. Doceniam zaangażowanie, z jakim Sylwia Skuza dzieli się z czytelnikiem swą historyczną pasją, dotyczącą zamieszkujących niegdyś mazurskie ziemie plemion pruskich. Wprawdzie kompletnie nie wierzę, że ktokolwiek w Polsce na poważnie chciałby zająć się wskrzeszaniem pruskiego języka, aby się nim posługiwać na co dzień (no chyba, że do szyfrowania tajnych wiadomości, do czego byli kiedyś wykorzystywani Indianie Navaho). Praktykowanie pogańskich rytuałów sprzed tysiąca lat może się przydać tylko na użytek turystów, w widowiskach typu światło i dźwięk w hotelu „Galindia”, ale przynajmniej ten wątek jest niesztampowy.

Dostrzegam też chęć pozytywnego opisywania świata, co mnie cieszy jako przeciwwaga, po tych wszystkich Piotrowskich, Kościelskich, Czornyjach i Mossach. U tych panów wszyscy bohaterowie są odrażający, brudni źli, tutaj mamy postaci z przeciwległego bieguna. Doceniam optymizm bijący z kart książki, ale mam świadomość, że jestem w mniejszości. Obawiam się, że samo pozytywne przesłanie, to za mało, żeby powieść porwała czytelników.

Takie historie mogą jednak odnaleźć swych odbiorców (płci żeńskiej), pod warunkiem, że autorka popracuje nad dramaturgią i powstrzyma się przed lukrowaniem każdej postaci, przyjmując do wiadomości, że świat przybiera również czarne i szare odcienie. Przede wszystkim jednak warto podjąć decyzję, czy chce się dotrzeć ze swoim przesłaniem do czytelniczek ckliwych romansów, czy do wielbicieli kryminałów.

Ocenę trochę zawyżam, ponieważ doceniam również autoironię autorki. Kiedy do bohatera przyjeżdża była dziewczyna, bo jednak uświadomiła sobie, że trochę za szybko naszego dzielnego policjanta porzuciła, przywozi ze sobą romansidła w rodzaju: „szukająca sensu życia kobieta z dużego miasta wyjeżdża na Mazury (…) i tam znajduje nowego partnera, wartościowe przyjaźnie (…) często chudnie dwadzieścia kilo (…) otwiera się jej trzecie oko, dzięki czemu rozumie zwierzęta i wszelkie gady pełzające.” I nasz bohater ma to wszystko przeczytać, ponieważ „jest męskim przykładem tego schematu powieści dla kobiet”. I takie podejście do własnej twórczości to ja lubię.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2021-03-03
× 23 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Tylko nie Mazury
Tylko nie Mazury
Sylwia Skuza
7.3/10
Cykl: Komisarz Gromosław Sidorowicz, tom 1

Świetnie rozwijająca się kariera młodego policjanta zostaje niespodziewanie zastopowana przez wpływowego polityka za podjęcie interwencji przeciwko jego córce. Komisarz Gromosław Sidorowicz zostaje c...

Komentarze
@Mackowy
@Mackowy · ponad 3 lata temu
Moja poranna kawusia od razu jakaś słodsza się zrobiła :D :
Powinnam się wkurzyć, że to wszystko takie schematyczne i papierowo-bajkowe, ale nie potrafię wznieść się na wyżyny własnej złośliwości, kiedy widzę dobre intencje autorki.
W punkt, też mam z tym problem - z festiwalem oblechy, krwi i zła dla samego zła :
Dostrzegam też chęć pozytywnego opisywania świata, co mnie cieszy jako przeciwwaga, po tych wszystkich Piotrowskich, Kościelskich, Czornyjach i Mossach.
Konkludując: muszę mamie podrzucić tę książkę :)
× 3
@Rudolfina
@Rudolfina · ponad 3 lata temu
Na pewno się spodoba 😎
× 2
@Vemona
@Vemona · ponad 3 lata temu
Kurczę, niby mnie też wkurzają takie przesłodzone, ulepkowe historie, ale ta wzmianka o Prusach i ogólnie pozytywny przekaz... Chyba przeczytam. ;)
× 2
@Rudolfina
@Rudolfina · ponad 3 lata temu
Nie zaboli 😉
× 2
Tylko nie Mazury
Tylko nie Mazury
Sylwia Skuza
7.3/10
Cykl: Komisarz Gromosław Sidorowicz, tom 1
Świetnie rozwijająca się kariera młodego policjanta zostaje niespodziewanie zastopowana przez wpływowego polityka za podjęcie interwencji przeciwko jego córce. Komisarz Gromosław Sidorowicz zostaje c...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Młody i obiecujący policjant, komisarz Gromosław Sidorowicz zostaje czasowo przeniesiony z Warszawy na mały komisariat na Mazurach. Zostaje przeniesiony karnie, dodajmy, po dosyć niefortunnym incyden...

@S.anna @S.anna

Jesteś policjantem i masz przed sobą cały świat. Praca w stolicy to spełnienie twoich marzeń. W domu układa się jako tako, ale przecież nie można mieć wszystkiego. Czasami nie liczą się tylko chęci, ...

@Zaczytane_koty @Zaczytane_koty

Pozostałe recenzje @Rudolfina

Łyżeczka
„PRZECZYTAJ, ZANIM ZABIJESZ SWOJĄ MATKĘ” *

Długo broniłam się przed tą książką. Izabela Szylko ani razu nie zawiodła mojego zaufania, więc nie miałam obaw, że powieść będzie słaba. Obawiałam się tematu. Nie lubię...

Recenzja książki Łyżeczka
Blady świt
KAŻDEMU BĘDZIE DANE TO, W CO WIERZY

Bardzo żałuję, że Grzegorzowi Dziedzicowi się nie udało. Skąd ten śmiały wniosek? „Blady świt” miał premierę cztery tygodnie temu, a na największym portalu czytelniczym ...

Recenzja książki Blady świt

Nowe recenzje

Tylko dobre wiadomości
Z optymizmem patrzeć w przyszłość
@Moncia_Pocz...:

Już dość dawno nie sięgałam po książki Agnieszki Krawczyk, choć kiedyś czytywałam je systematycznie. Postanowiłam nadro...

Recenzja książki Tylko dobre wiadomości
Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Jestem oczarowana
@stos_ksiazek:

Ależ wyciągnęłam się w tę książkę. Po prostu przepadałam! Nie spodziewałam się, że „Pomiędzy wiarą a przekleństwem” Joa...

Recenzja książki Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Wegetarianka
Od wegetarianizmu do choroby psychicznej
@sweet_emily...:

Miałam się zachwycić, a pozostał niesmak, rozdrażnienie i ścisk w żołądku. Podjęcie decyzji, aby zostać wegetarianką w...

Recenzja książki Wegetarianka