Poznajcie Emila ze Smalandii i nie dajcie się nabrać na tę słodką buźkę. Ten pięciolatek o anielskiej urodzie bez wątpienia jest największym rozrabiaką na całym świecie, w końcu mieszkańcy jego rodzinnej miejscowości, Lönnebergii nawet zrobili zbiórkę pieniędzy na jego wyjazd do Ameryki. Emil mimo swojej niesforności i zamiłowania do płatania figlów, tak naprawdę jest niezwykle inteligentnym chłopczykiem o wielkim sercu, który jest po prostu ciekawy świata i właśnie to oraz nie zawsze do końca przemyślane decyzje pakują go w tarapaty. Często chcąc naprawić swój występek, wpada w jeszcze większe kłopoty, co skutkuje szlabanem w drewutni, ale wcale nie jest z tego powodu smutny, ponieważ za każdym razem, gdy jest w stolarni, rzeźbi drewniane ludziki i można zauważyć, że chłopak ma do tego smykałkę. Nic dziwnego, praktyka czyni mistrza, a sam Emil ma swoim koncie już ponad kilkaset figurek. Czasami zdarzy mu się wystrugać kilka na dzień i jak sam mówi, nigdy nie wie, czy to, co robi to psoty, tego dowiaduje się dopiero po wszystkim.
Pięciolatek może i uchodzi za małego rozrabiakę, to jednak nie daje złego przykładu młodemu czytelnikowi. Książka uczy i pokazuje, że czasami dobre chęci nie wystarczają i mogą źle się skończyć. Dodatkowo nie ma otoczki wręcz idealnego świata, który często występuje w bajkach dla dzieci, tutaj świat jest ukazany takim, jaki jest naprawdę, nie ma tu sztuczności, ludzie piją, biją się, przeklinają. Jednak autorka robi to w tak subtelny sposób, że jest to po prostu część zwykłej szarej codzienności mieszkańców Smalandii, którą Emil urozmaica swoimi szalonymi pomysłami.
Emil z Lönnebergii to jeden z moich ulubionych seriali z dzieciństwa. Emilka oglądałam gdzie tylko się dało, w polskiej telewizji, niemieckiej, a nawet jak udało się upolować, to w czeskiej. Powrót po tylu latach do jego przygód i to w takiej formie, to coś wspaniałego i mimo że książka jest dedykowana młodym czytelnikom, to ci starsi z całą pewnością powrócą myślami do swojego dzieciństwa, niewinności, beztroskiego życia i dziecięcej wolności. Przygody Emila wywołują uśmiech na twarzy nie tylko najmłodszym czytelnikom. I może Emil nie jest tak bardzo znany jak Pipi, to mogę was zapewnić, że ten psotnik rozbawi was do łez, skradnie wasze serca i polubicie go tak samo jak ja.
To wydanie zawiera wszystkie trzy części przygód małego łobuziaka, a ilustracje Björna Berga - po raz pierwszy w kolorze, są świetnym dodatkiem do całości.