Śmierć all-inclusive recenzja

Dla wielu z nas urlop kojarzy się z czasem odpoczynku od codziennych spraw. Praca, obowiązki, czy poszczególne punkty z listy spraw do odhaczenia odchodzą na dalszy plan. Liczy się zabawa, szum morza, gorący piasek i relaks na leżaku. Liczy się, to co jest tu i teraz, a nie to, co pozostało w domu. Urlop to czas beztroski, zabawy i odpinania przysłowiowych wrotek, tak by z każdego dnia wycisnąć, jak najwięcej. Wakacje to czas, w którym nie myślimy o tym, co złe i straszne. Tylko czy na pewno śmierć i rozpacz o nas zapomniała?

Magda Mieśnik i Piotr Mieśnik nie raz pokazali, że nie boją się stawiać trudnych pytań. Sięgają po niewygodne tematy, o których się nie mówi lub specjalnie nie wystawia na światło dzienne. Tak też było w przypadku książki " Śmierć all-inclusive". Autorzy w krótkich rozdziałach przytoczyli historie, które nie miały szczęśliwego zakończenia. To opowieści o tych, którzy nie powrócili cało i zdrowo z wymarzonego urlopu. Zamiast radości spotkała ich śmierć i płacz najbliższych.

W książce nie brakuje opowieści z pierwszych stron gazet, takich jak historia Magdaleny Żuk, czy Kazimiery Zaręby, którymi żyła cała Polska. Jednak najważniejszą część stanowią historie, które nie zostały szeroko opisane w mediach. Mężczyzna, który nie wrócił z wakacji w Turcji, czy młody chłopak, który zaginął w Dolinie Śmierci, to tylko niektóre z bolesnych opowieści, jakie znajdziemy w książce. Po przeczytaniu książki w mojej głowie pojawiła się gorzka refleksja, że większości opisanych przypadków można było unikać. Zawinił system, ubezpieczyciel, lub ochrona zdrowia, ale sporo z nich, to zupełny przypadek, jakieś zrządzenie losu, które nie pozwoliło szczęśliwie zakończyć urlopu.

Nie jest to książka odkrywcza, która otwiera nowe drzwi, pokazując coś zupełnie innego. Jest to pozycja, która uzmysławia, że kostucha nie bierze urlopu, a śmierć może czaić się tuż za rogiem. "Śmierć all-inclusive" to smutna pozycja, która pokazuje, jak w jednej chwili może skończyć się nasze życie. Pozostawiając smutek najbliższych i długi za kosztowne leczenie, czy powrót do kraju.