„Obietnica śmierci” to 29. pozycja z serii „In Death” napisanej przez Norę Roberts ukrywającą się pod pseudonimem J.D. Robb. Seria ta odniosła wielki sukces i jest bardzo popularna i lubiana przez czytelników. Dla mnie było to pierwsze spotkanie zarówno z autorką, jaki i główną bohaterką serii – Eve Dallas.
„Obietnica śmierci” to dalszy ciąg perypetii zdolnej i bez końca oddanej pracy porucznik Dallas. Nieustraszona policjantka dostaje trudną sprawę – w tajemniczych okolicznościach ginie policjantka, którą okazuje się być partnerką najlepszego przyjaciela Eve, dlatego w sprawę angażuje się osobiście, staje się ona priorytetem dla niej i całego policyjnego środowiska Nowego Jorku.
Sprawa wydaje się skomplikowana, zabójca gra im na nosie, a sama Dallas dostaje pogróżki i cudem unika śmierci.
Fabuła nie porywa, nie zaskakuje. Jest przewidywalna, mało dynamiczna, momentami nużąca. Postać głównej bohaterki, którą ponoć kochają miliony fanów serii, jest banalna i całkowicie pozbawiona zadatków geniuszu, jaki się jej przypisuje. Jedyne zdolności jakie posiada, to umiejętność zarządzania ludźmi. I perfidne wykorzystywanie umiejętność zdolnego męża – ex-kryminalisty.
Eve jest uosobieniem współczesnego modelu kobiety – ukierunkowana na karierę zawodową, niezależna, negatywnie nastawiona do macierzyństwa i wszelkich rzeczy związanych z kobiecą infantylnością, od których się odcina uważając się za zbyt dojrzałą, inteligentną, aby brać w nich udział. Jest też doskonałą, pozbawioną wstydu kochanką, która wie czego chce. Jednakże autorka budując postać Eve – kobiety niezależnej, wyzwolonej z konwencji, nie jest konsekwentna – wikła ją w miłość i małżeństwo, czyli coś, co nie przystoi kobiecie pokroju Dallas. W dodatku w tak banalnej konfiguracji – nawrócony kryminalista i bez końca oddana prawu policjantka.
Czytając tę książkę odniosłam wrażenie, że została napisana tylko ze względu na przedłużenie poczytnej serii, czyli w celu stricte finansowym. A autorka zupełnie sobie odpuściła, bo wie, że jej nazwisko sprzeda wszystko, bo mimo, iż serię pisze pod pseudonimem, to na okładce widnieje również powszechnie znany pseudonim, pod którym wszyscy ją znają – Nora Roberts.
Jeżeli wszystkie książki Roberts są napisane w podobnym stylu, klimacie i ignorancji dla inteligencji czytelnika, to nie dziwię się, że całą swoją twórczość ukrywa pod pseudonimami.
To moja pierwsza przygoda z tą aktorką, niestety nie udana. Do serii „In Death” raczej nie wrócę, ale każdy zasługuje na drugą szansę, więc może autorka przekona mnie innymi pozycjami, już spoza serii. W końcu jest tak twórcza, że pisze je niemal hurtowo. Niestety w moim przekonaniu ilość rzadko współgra z jakością…