Jedna z ciekawszych książek o tematyce sportowej. Nie tylko dlatego, że przypomina dni chwały klubowej piłki nożnej w naszym kraju...
Autor z pewnością poświęcił sporo czasu, by odtworzyć klimat i dotrzeć do bohaterów tamtych dni. Ale warto było, bo efekt końcowy jest naprawdę imponujący...
Dla sympatyków sportu łódzki Widzew to symbol potęgi w naszym futbolu przełomu lat 70/80- tych zeszłego wieku. Zresztą i na arenie międzynarodowej nie był to wówczas klub anonimowy. Zostawiał bowiem w pokonanym polu takie piłkarskie potęgi, jak Juventus, Liverpool czy oba kluby z Manchesteru. O kulisach tych spotkań przeczytamy oczywiście na kartkach tej książki...
Jednak najważniejsi w niej są ludzie, dzięki którym Widzew z niewielkiego, osiedlowego klubiku stał się firmą znaną w całej Europie.
Od działaczy (z Ludwikiem Sobolewskim na czele) począwszy, poprzez nietuzinkowych trenerów (Machciński, Żmuda, Waligóra), aż po samych piłkarzy, którzy na sportowych arenach zdobywali swoistą piłkarską nieśmiertelność...
Oprócz zawodników, których nazwiska znane są "przeciętnemu" sympatykowi futbolu (Boniek, Smolarek, Młynarczyk czy Dziekanowski) - znajdziemy tu również historie tzw. "bohaterów drugiego planu". Niby mniej błyskotliwych czy zauważalnych podczas sportowego spektaklu, ale jakże istotnych w ostatecznym rozrachunku. Bo piłka nożna to gra zespołowa, i same indywidualności, nawet te wybitne- potrzebują wsparcia, by w niej zaistnieć...
Choćby takich piłkarzy jak Mirosław Tłokiński. Gracz niezwykle uniwersalny, mogący dla dobra zespołu grać na każdej niemal pozycji. Po odejściu Bońka nieraz z powodzeniem brał na siebie ciężar gry ofensywnej zespołu, czego najlepszym przykładem był pamiętny gol z karnego w Liverpoolu...
Albo Stanisław Burzyński, będący prawdziwą ostoją defensywy. Był niezłej klasy bramkarzem, w kadrze (Tomaszewski !) nie bardzo mógł jednak zaistnieć. Wydawało się, że zrobi klubową karierę za granicą, ale wypadek, który spowodował, na zawsze położył się cieniem na jego psychice...
Każdy z ówczesnych piłkarzy to inna życiowa historia. Przy której sport, nawet ten na najwyższym poziomie to właściwie tylko dodatek. Kto wie, może to właśnie czyni tę książkę tak interesującą ?...