Były sobie świnki trzy recenzja

Sposób na męża

Autor: @Moncia_Poczytajka ·2 minuty
2024-06-11
Skomentuj
4 Polubienia
Tytuł powieści Olgi Rudnickiej "Były sobie świnki trzy" od razu skojarzył mi się po pierwsze z popularną bajką dla dzieci, a po drugie z piosenką znaną z dawnego programu rozrywkowego pt. "Jarmark". Zaintrygowana opisem wydawcy postanowiłam skusić się na audiobook w interpretacji Ilony Chojnowskiej mając nadzieję na zabawną i odprężającą komedię kryminalną. I rzeczywiście, książka okazała się humorystyczną opowieścią pełną niesamowitych intryg, zwariowanych sytuacji i nietypowych zbiegów okoliczności. A wszystko opowiedziane z polotem, fantazją i humorem.

Poznajcie zatem trzy przyjaciółki - Jolkę, Martusię i Kamelię, które mają nie lada problemy natury osobistej. Ich małżeństwa to tak naprawdę związki na papierze. Życie upływa, a bohaterki nie dość, że nie są szczęśliwe, to jeszcze nie mogą się wyzwolić z tych dziwnych układów. A wszystkiemu winne są podpisane intercyzy, które pociągają za sobą określone konsekwencje. Wyjście z tej patowej sytuacji jest tylko jedno - nieszczęśliwy śmiertelny wypadek. Niegodziwi mężowie muszą ponieść karę, za swoje występki...

Olga Rudnicka nie przestaje mnie zaskakiwać. Jej historie są tak niewiarygodne i zdumiewające, że zawsze zapewniają mi wspaniałą zabawę. Zapytacie, co może być śmiesznego w planowaniu śmierci współmałżonka... Autorka w taki sposób knuje, kręci i manipuluje stawiając swoich bohaterów w niecodziennych sytuacjach, że czytelnik z przyjemnością i uśmiechem na twarzy daje się podpuszczać, pozwała się wodzić za nos i uczestniczy w tej wyjątkowej zabawie. Intryga goni intrygę, nagłe wypadki wprowadzają oczekiwany zamęt i... pomagają kobietom realizować plany, a wszystko po to, byśmy mogli się odprężyć i naprawdę dobrze bawić.

Spodobały mi się bardzo kreacje głównych bohaterek, które idealnie wpasowują się w odgrywane role. Jolka - żona prawnika, matka dwójki nastolatków, poniżana i nie szanowana przez rodzinę jest w gruncie rzeczy kobietą konkretną i zdeterminowaną. Kamelia - żona karierowicza, kobieta z charakterem, która u boku niewiernego męża prowadzi swoje samotne życie stawiając na urodę i spotkania z kochankiem. Martusia - żona komornika, najbardziej odstająca od rzeczywistości, pozuje na nieprzytomną śpiącą królewnę, a w konsekwencji okazuje się całkiem silną osobowością. Wszystkie trzy tworzą wyjątkowy tercet, a gdy w miarę rozwoju wydarzeń dołącza do nich Sandra - czwarta zdeterminowana i skrzywdzona przez mężczyzn, robi się jeszcze bardziej interesująco.

Olga Rudnicka wciągnęła swoje bohaterki w ciąg zagadek, niezwykłych zbiegów okoliczności i nieszczęśliwych wypadków. To typowa komedia z elementami satyry, gdzie znajdziemy sporo absurdów, ale i zaskakujących sytuacji, które nie tylko budzą uśmiech, ale momentami wywołują gromki śmiech. Dowcipne dialogi świetnie uzupełniają całość. Bardzo odpowiada mi poczucie humoru autorki i zawsze z ochotą sięgam po każdą kolejną powieść.

Pamiętajmy jednak, że do książki "Były sobie świnki trzy" należy podejść ze sporym dystansem i przymrużeniem oka. Takich historii nie można brać na serio - w końcu morderstwo to czyn karalny, a knowania żon brane na poważnie gwarantują jedynie rozczarowanie. Autorce udało się zwrócić naszą uwagę na niezdrowe relacje w związkach. Posługując się satyrą uczyniła to z klasą i humorem. Jeśli zatem stać Was na dystans i pewien sceptycyzm do opisywanych zdarzeń i lubicie się pośmiać ze splotu niewiarygodnych wypadków, to powieść Olgi Rudnickiej będzie idealnym wyborem. W końcu mamy tu nie jeden, ale aż trzy zgony i nie jedną, ale trzy żony.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2024-06-09
× 4 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Były sobie świnki trzy
2 wydania
Były sobie świnki trzy
Olga Rudnicka
7.1/10

Bycie żoną swojego męża ma pewne zalety – pełne konto i nadmiar wolnego czasu. W zamian wystarczy tylko pilnować, by mąż nie zapominał, dzięki komu żyje pełnią szczęścia. Układ działa jak w zegarku, ...

Komentarze
Były sobie świnki trzy
2 wydania
Były sobie świnki trzy
Olga Rudnicka
7.1/10
Bycie żoną swojego męża ma pewne zalety – pełne konto i nadmiar wolnego czasu. W zamian wystarczy tylko pilnować, by mąż nie zapominał, dzięki komu żyje pełnią szczęścia. Układ działa jak w zegarku, ...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Martusia, Kama i Jola to przyjaciółki, które dzielą niechęć do swoich mężów. Czara goryczy zostaje przelana, gdy każda z nich odkrywa, że jest prawdopodobnie zdradzana. W tym momencie wyjściem z sytu...

@Rakshell @Rakshell

Która z kobiet — choć przez chwilkę — nie wyobrażała sobie cudownej miłości? Takiej wiecznej, kolorowej i czułej. Można doznać ogromnego rozczarowania, gdy książę okazuje się być zwykłą ropuchą. Co z...

@majuskula @majuskula

Pozostałe recenzje @Moncia_Poczytajka

Miłość za zakrętem
Nadzieja na miłość

Pod wpływem jednego z wyzwań czytelniczych sięgnęłam po powieść Kingi Gąski "Miłość za zakrętem". Nie miałam wówczas pojęcia, że jest to trzecia część dłuższej historii,...

Recenzja książki Miłość za zakrętem
Piękne życie
Siostrzana więź

Powieść francuskiej pisarki Virginii Grimaldi "Piękne życie" znalazłam wśród nowości w mojej bibliotece i tym razem to letnia okładka w pastelowych kolorach przyciągnęła...

Recenzja książki Piękne życie

Nowe recenzje

Most na Drinie
Kronika pewnego mostu
@Remma:

Wzniesiony przez Mehmedpaszę most stanowi pretekst do opowieści z dziejów Bośni w latach 1516 – 1914. Most stanowi cent...

Recenzja książki Most na Drinie
Wioska małych cudów
Wioska małych cudów
@tomzynskak:

Każdy z nas potrzebuje w swoim życiu cudów. Nie jakiś magicznych i nierealnych, a takich najzwyklejszych, które mogą wy...

Recenzja książki Wioska małych cudów
Dom ciało
Wersy płynące przez wnętrze…
@edyta.rauhut60:

Poezja wiele ma oblicz. Dzisiaj chciałabym Ciebie, Czytelniku zaprosić do poznania jednego z nich. Jak możemy przeczyta...

Recenzja książki Dom ciało