Kraina spoza mgieł recenzja

Miałam ostatnio okazję przeczytać bardzo interesująca książkę o powstaniu świata, a w szczególności naszego słowiańskiego ludu, która w bardzo pomysłowy sposób została urozmaicona wątkami fantazy.

Jako rodowita Krakowianka miło czyta się o historii terenów wokół Wawelu. Zagłębiając się w lekturę miałam wrażenie, że to taki ciekawy miks mitologii, historii, legend i wierzeń hinduskich.

Jak dla mnie książka jest idealna dla młodszego pokolenia czytelników, które kocha historię o magii, bóstwach i potworach oraz walce dobra ze złem. Dodatkowo wplecione wątki historyczne dają szanse na zainteresowanie właśnie tą tematyka.

Fajnie czyta się takie książki, bo nie jest to lektura ciężka i trzymająca w napięciu. Historia rodu Pol-kanów przeplatana wątkami opisującymi problemy z Zakronem, postanie Lechanii i nasi wielcy bohaterowie Krakun i Lechand. Już same to nazwy od razu kojarzą się wszystkich z Lechem, Krakiem i Polakami. Jednak ich historia w tej książce nie jest identyczna z tą, która znamy ze szkolnych podręczników lub legend opowiadanych przez nasze babcie i dziadków. Nie ukrywam, że sporo wątków faktycznie odnosi się do znanej mi historii jednak mimo to nadal jest to dla mnie książka bardziej fantastyczna niż historyczna. Dlatego uważam, iż warto zainteresować nią nasze dzieciaki, bo tego typu historie na pewno przypadną im do gustu.

Kolejnym atutem książki są ilustracje. Na pierwszy rzut oka wydają się zwykłymi szkicami narysowany mi długopisem lub ołówkiem. Ale w połączeniu z tekstem nadają książce i całej historii magicznego klimatu. Szkic postaci pozwala rozbudzić wyobraźnię, a konkretne kształty, czy kolory możemy sobie sami dorysować w pamięci.

Gorąco polecam jeśli lubicie książki lekkie, łatwe do czytania i nie wymagające od czytelnika ogromnego skupienia lub dokładnego śledzenia całej akcji. Jak dla mnie książka idealna na wakacyjny wyjazd, gdy po prostu chcemy sobie coś poczytać bez faszerowania się skrajnymi emocjami oraz lektura genialna dla młodzieży.
Polecam