Wolelibyście być sławni, czy może "przezroczyści"? Po przeczytaniu książki "Światło po zmierzchu" Żanety Pawlik zdałam sobie sprawę, że niezależnie od statusu społecznego ludzie mogą zmagać się z podobnymi problemami. Tak więc jeśli jesteście ciekawi więcej na temat historii opisanej w tej książce, to zapraszam na recenzję!
Julia jest sławną aktorkę, której czas już powoli zaczyna mijać. Nagle jej agentka podejmuje zakulisowe działania, aby wspomóc jej karierę. Ogólnie aktorka uchodzi za kapryśną oraz trudną we współpracy, w dodatku jej kolejna rola wywołuje medialną burzę. Julia postanawia zaszyć się na wsi u swojej przyjaciółki, aby przeczekać, aż cała ta sytuacja ucichnie. Kobieta poznaje tam Kosmę, który jest fotografikiem przyrody. Z początku oboje nie przypadają sobie do gustu, ponieważ mężczyzna wydaje się gburowaty, a pewne zdarzenie sprzed lat spowodowało, że woli on towarzystwo drzew i zwierząt od ludzi. Tymczasem Teresa, czyli siostra Julii przez wiele lat zajmuje się domem i jednocześnie opiekuje się ich wspólną mamą. Nie jest ona szczęśliwa i chciałaby od życia czegoś więcej. W pewnym momencie losy tych bohaterów splatają się ze sobą. Czy wykorzystają oni swoją szansę na szczęście i zaczną wszystko od nowa? Co takiego skrywa ich przeszłość, z którą muszą się rozliczyć?
W książce narracja prowadzona jest w trzeciej osobie. Rozdziały są dość długie, ale szybko się je czyta. Opisują wątki różnych bohaterów, które po jakimś czasie splatają się ze sobą. Czytając tę książkę, można poznać życie z perspektywy wielu osób należących do zupełnie różnych światów. Julia jest sławną aktorką, której z pozoru niczego nie brakuje w życiu. Pomimo tego, że ma czterdzieści siedem lat, ciągle jest piękna, nie narzeka na brak adoratorów, jest bogata, jednak w głębi serca czuje się samotna i nie jest w pełni szczęścia. Kosma z kolei żyje na odludziu wśród drzew i zwierząt, bo w woli ich towarzystwo bardziej od towarzystwa ludzi. Niby żyje on tak jak chce, jednak pewne wydarzenie sprzed lat ciągle nie daje mu o sobie zapomnieć, przez co mężczyzna również nie jest szczęśliwy. Za to Teresa ma takie życie, o którym zawsze marzyła, czyli ma męża, dzieci, jednak przez to, że przez lata musiała opiekować się chorą matką, nie miała ona czasu dla siebie, a jej relacje z mężem sprawiały, że czuła się samotna. Tak więc, w książce tej bardzo dokładnie zostały przedstawione bardzo podobne problemy różnych osób, które pochodzą z zupełnie innych środowisk, głównie jest to samotność. Każdy z nich oczywiście dostaje też szansę od losu na to, żeby być w końcu szczęśliwym. Jednak sami musicie przeczytać tę książkę, aby dowiedzieć się tego, czy zdołali wykorzystać swoją szansę na szczęście. Oprócz tego w trakcie czytania można również spotkać wiele wzruszających momentów, które opisują stratę drugiej osoby. Są również wątki miłosne, które nie należą do łatwych i szczęśliwych, bo albo zakochanie jest zakazanym uczuciem, albo spotyka osoby z pochodzące dwóch różnych światów, przez co ich miłość może wydawać się niemożliwa. Tak więc książka ta opisuje wiele trudnych sytuacji i według mnie nie należy do szczęśliwych. Zakończenie jak dla mnie było mało satysfakcjonujące, bo niektóre wątki zakończyły się nie po mojej myśli.
"Światło o zmierzchu" jest bardzo poruszającą powieścią obyczajową, opowiadającą o problemach, które mogą spotkać każdego. Ogólnie mogę powiedzieć, że miło spędziłam czas z tą książką, bo historia opisana w niej bardzo mnie wciągnęła. Tak więc, jeśli lubicie powieści, które opisują życie ludzi pochodzących z różnych środowisk, którzy mają swoje problemy oraz muszą zmierzyć się ze swoją przeszłością, to bardzo polecam Wam tę książkę.