To moje kolejne spotkanie z twórczością autorki. Bardzo sobie cenię opowieści jakie na papier przelewa pisarka, dlatego też nie mogłam przejść obojętnie obok zimowo - świątecznej powieści - "Zima w Małej Przytulnej" będącej trzecim tomem serii #małaprzytulna. Bohaterów tego cyklu poznałam już przy okazji dwóch poprzednich części i bardzo ich polubiłam, dlatego powracając do Małej Przytulnej miałam wrażenie jakbym wybrała się w odwiedziny do dobrych przyjaciół żeby sprawdzić co u nich nowego słychać. Książki z tej serii najlepiej czytać w odpowiedniej kolejności żeby zrozumieć wszelkie zależności oraz ciąg przyczynowo - skutkowy wszystkich wydarzeń. Stylistyka i język jakim posługuje się autorka jest bardzo lekki i przyjemny w odbiorze co sprawia, że książkę czyta się naprawdę szybko, ja pochłonęłam ją w jeden wieczór i muszę przyznać, że z wielkim smutkiem odkładałam ją na półkę. Fabuła została w bardzo interesujący sposób nakreślona, przemyślana, dopracowana i równie dobrze poprowadzona, a bohaterowie zostali naprawdę świetnie wykreowani. To niezwykle autentyczne i barwne postaci, które tak jak my popełniają błędy, postępują pod wpływem emocji, zmagają się z różnymi problemami, dlatego tak łatwo się z nimi utożsamić w wielu kwestiach, podzielając podobne troski i dylematy moralne. Historia przedstawiona jest z perspektywy kilkorga bohaterów, co pozwoliło mi lepiej ich poznać, dowiedzieć się co czują, myślą, a tym samym lepiej zrozumieć ich postępowanie oraz decyzję. Myślę, że w tym przypadku był to świetny zabieg, ponieważ tym sposobem każda z postaci odegrała tutaj istotną rolę, dostarczając tym samym wielu emocji. Są tutaj bohaterowie dobrze mi już znani i muszę przyznać, że z dużym zainteresowaniem oraz zaangażowaniem śledziłam to jakie zmiany zachodziły w ich życiu, a tych tutaj naprawdę co nie miara oraz tacy, którzy dopiero od niedawna przeprowadzili się do Małej Przytulnej i próbują odnaleźć się w nowej rzeczywistości. Bohaterowie tej historii borykają się z najróżniejszymi problemami, mają swoje tajemnice, a ich losy w bardzo interesujący sposób splatają się ze sobą w Małej Przytulnej, która urzekła mnie swoim niepowtarzalnym i małomiasteczkowym klimatem, gdzie wszyscy się znają i chętnie sobie pomagają - uwielbiam takie społeczności! Wiele wątków mnie tutaj pozytywnie zaskoczyło, a w szczególności historia Balbiny oraz Doktora. Autorka w swojej powieści porusza wiele ważnych, życiowych i ponadczasowych tematów, które tak naprawdę mogą spotkać każdego z nas czy naszych bliskich sprawiając, że ta historia staje się jeszcze bardziej prawdziwa. W książce znalazłam wiele uniwersalnych prawd oraz pięknych wartości, którymi powinniśmy się kierować w codziennym życiu i które skłoniły mnie samą do refleksji nad własnym życiem. Cudownie było powrócić do Małej Przytulnej i jej mieszkańców, ale jednocześnie bardzo mi smutno, że to już koniec tej niesamowitej podróży. Mam jednak cichą nadzieję, że autorka pokusi się kiedyś o napisanie dalszych losów bohaterów. Bardzo polecam!