Syn zakonnicy recenzja

Syn zakonnicy

Autor: @malgosialegn ·7 minut
2019-11-26
Skomentuj
1 Polubienie
 Tytuł „Syn zakonnicy” już na sam początek wywołuje dreszczyk emocji i sugeruje nam, że będziemy w tej powieści balansować na granicy grzechu? Dlaczego? Czy siostra zakonna może mieć syna, czy może być matką? Owszem może, ale czy będzie to licować z powagą bycia zakonnicą? Trudne do wyobrażenia, a jednak.
 Czy związek łączący siostrę zakonną z niemieckim oficerem ma szansę przetrwać? Gdyby sytuacja miała miejsce w dzisiejszych czasach, być może odpowiedź byłaby pozytywna. Ale gdy rzecz dzieje się w czasie II wojny światowej? Gdy siostra zakonna i niemiecki oficer stoją po przeciwnych stronach? Gdy Niemcy mordują Polaków, niszczą nasz kraj, czy odpowiedź jest już tak oczywista? Chyba nie.
 Amelia Kessler – później siostra Judyta - i oficer wojsk niemieckich Rudolf von Kessler zakochali się w sobie od pierwszego wejrzenia. Miłość spadła na nich jak grom z jasnego nieba. Ona była młodą studentką, on – żonatym oficerem, ojcem dwóch wspaniałych córek. Ją raczej mężczyźni nie interesowali, była pochłonięta nauką. Do czasu, gdy poznała Rudolfa. Zaczęli się potajemnie spotykać, ich romans rozkwitał na dobre. Po śmierci żony Rudolf prosi ojca Amelii o jej rękę. Zostaje odtrącony. Bardzo to przeżywa. Jej rodzina nie jest w stanie zaakceptować ich związku. Jest dla nich niewyobrażalne, aby ich zięciem został oficer niemiecki. 
 Powieść składa się z dwóch ksiąg. W księdze pierwszej wydarzenia dzieją się w czasach nam bardzo bliskich, w latach 2005-2009. Seweryn po tym jak się dowiedział o swoim prawdziwym pochodzeniu, o prawdziwych rodzicach, próbuje za wszelką cenę ustalić swoją tożsamość. Niestety, nie jest to łatwe. Na każdym kroku napotyka na mur milczenia, kłamstwa i obłudy. Poszukuje jakichkolwiek informacji o swojej matce - siostrze zakonnej Judycie w ostatnim miejscu jej pobytu w Zgromadzeniu Sióstr Posłuszeństwa Bożego w Gościńcu. Co w zamian otrzymuje? Zmowę milczenia. Wydawać by się mogło, że siostry zakonne żyją w prawdzie i miłości, pomagają ludziom potrzebującym pomocy, ale czy tak jest rzeczywiście? Za murami klasztoru króluje kłamstwo i strach, dyscyplina i wierne posłuszeństwo matce przełożonej, obłuda i fałsz w najgorszym wydaniu. Ma miejsce zacieranie wszelkich śladów świadczących o tym, że siostra Judyta miała syna. Jakiekolwiek chociażby próby rozmowy na ten temat są karane zsyłką do ciężkiej pracy, łącznie z karą przeniesienia do innego klasztoru. Ale warto zadać sobie w tym momencie pytanie: dlaczego siostry tak postępują? Wielokrotnie zadawałam sobie to pytanie w trakcie czytania tej powieście i nasunęło mi się kilka odpowiedzi. Poczynając od wstydu i hańby dla stanu zakonnego i całego zgromadzenia, poprzez chciwość, chęć otrzymania spadku po zmarłej, kończąc na szacunku dla dobrego imienia siostry Judyty. 
 Matka jego pozostawiła pamiętnik, dzięki któremu mógłby dowiedzieć się prawdy, KIM NAPRAWDĘ JEST ? Ale pamiętnik ginie w tajemniczych okolicznościach, komuś bardzo zależy na tym, aby nie ujrzał światła dziennego. 
 „Człowiek nie może niczego nauczyć drugiego człowieka, może mu tylko dopomóc w wyszukiwaniu prawdy we własnym sercu, jeżeli ją posiada”. 
 Druga księga to pamiętnik siostry Judyty. Przenosimy się w lata trzydzieste i czterdzieste XX wieku. Na ten czas przypada okres dzieciństwa i dorastania Amelii – później siostry Judyty, czas jej nauki i pierwszej miłości. Dziewczyna żyjąca z głową w chmurach, nie widząca świata poza nauką, spotyka na swojej drodze oficera niemieckiego, żonatego, ojca dwóch córek. Czy ta miłość od pierwszego wejrzenia ma szansę powodzenia? Ona – Polka, on – Niemiec – żołnierz i trwająca wkoło wojna. Sami odpowiedzcie sobie na to pytanie. 
 Powieść Joanna Jax „Syn zakonnicy” sprawia wrażenie prawdziwej. Recz dzieje się w bardzo dobrze wszystkim znanym czasach wojennych, w miejscowościach, które można zlokalizować na dzisiejszej mapie Polski, a i sama historia tchnie wielkim realizmem. Nie wiemy, czy takie historie nie miały w przeszłości miejsca. Biorąc jednak pod uwagę postępowanie przełożonych zgromadzeń zakonnych, wcale mnie nie dziwi, że świat nie słyszał o takich historiach. 
 Po lekturze tej książki zadaję sobie pytanie: czy siostra Judyta tak bardzo kochająca dzieci i prowadząca sierociniec, „święta za życia” – jak o niej mówiono, postąpiła słusznie, składając przysięgę przed biskupem i wyrzekając się syna ? Czy nie postąpiła zbyt egoistycznie? Może powinna zawalczyć o przyszłość swoją i syna? Nam łatwo jest zadawać takie pytanie z perspektywy czasu, nie wnikając w realia tamtego okresu. Z drugiej strony, czy dziecko niemieckiego żołnierza i polskiej siostry zakonnej miało szansę na normalne życie w kraju ogarniętym wojną właśnie między tymi krajami? Czy pozwolono by temu dziecku żyć? Nie ma jednej prostej odpowiedzi na te pytania. Jedno jest pewne, dzięki podjętej decyzji ocaliła życie syna, pozwoliła mu żyć. 
 „Człowiek winien pracować nad sobą przez całe życie, walczyć ze słabościami, by pewnego dnia zaznać życia wiecznego w Domu Pana. Jednakże nie należy być dl siebie zanadto surowym, ponieważ zdarzają się sytuacje, kiedy trudno obrać właściwą drogę, odróżnić dobro od zła i rozeznać się, czy służąc Bogu nie krzywdzimy przypadkiem innych ludzi”.
 W tej powieści wszystkie wątki drugoplanowe przenikają się z wątkiem przewodnim, uzupełniają, tworzą perfekcyjnie ułożoną mozaikę. Nie znajdziemy w niej zbędnych opisów czy niepotrzebnych sytuacji, wszystko jest przemyślane i niezbędne do opowiedzenia tej historii, każdy detal ma wielkie znaczenie, jest wręcz symboliczny. 
 Joanna Jax odsłania tajemnice uczuć i relacji międzyludzkich, pokazuje targające bohaterami rozterki i emocje, chwile zwątpienia i smutku, żalu i niemiłosiernego wewnętrznego bólu i rozdarcia. W bardzo delikatny i subtelny sposób wciąga nas w przeżycia głównych bohaterów, czujemy się uczestnikami tej opowieści. Styl pisarski Joanny Jax zachwyca, autorka bardzo prostym, bardzo płynnym i łatwym w odbiorze językiem potrafi pisać o sprawach trudnych i ponadczasowych.
 Powieść czytałam z wypiekami na twarzy, nie mogłam się od niej oderwać. Pięknie opowiedziana historia trudnej miłości siostry Judyty i Rudolfa oczarowała mnie. Uświadomiła mi, że miłość nie zna granic i podziałów, kochać i być kochanym ma prawo każdy, bez względu na pochodzenie czy narodowość. Łączące ich, prawdziwe uczucie z góry było skazane na niepowodzenie, wszyscy się sprzysięgli przeciwko nim. A wystarczyła odrobina zrozumienia i wsparcia dla tych młodych ludzi i zapewne ich losy potoczyłyby się inaczej. 
 „... życie matki Judyty było świadectwem prawdy. O ludzkich słabościach, namiętności i grzechu. Przecież właśnie taki jest człowiek”.
 Różnie można oceniać postępowanie siostry Judyty, można ją krytykować lub chwalić za jej decyzję, można zrozumieć jej postępowanie lub nie, ale jedno trzeba przyznać, była bardzo młoda i zagubiona, pozostawiona sama sobie, bez oparcia w najbliższych, wkoło tylko fałsz i obłuda. Czy będąc w takim położeniu myśli się logicznie i racjonalnie? Mnie siostra Judyta skradła kawałek serca i na zawsze w nim zamieszkała. Nie podejmę się próby oceny jej postępowania, nie mam do tego prawa, stojąc z boku jest łatwo kogoś krytykować, a już trudniej spróbować go zrozumieć i wyciągnąć do niego pomocną dłoń. 
 „Pomyślała, że niekiedy to ludzie popełniający jakiś straszny grzech żyją uczciwiej, bo zyskują świadomość, że są jedynie słabymi istotami. Upadają nie tylko po to, by wstać, ale również, by zyskać coś cenniejszego – wiedzę o samym sobie. Jeśli ktoś dopuści się czynu karygodnego, który w jego sumieniu istnieje jako grzech ciężki, zdobywa tę cudowną zdolność nieoceniania innych, bo spalił się zbyt mocno, rozważając własny występek”.
 Wszystkie historie wychodzące spod pióra Joanny Jax są niesamowite, wzruszające i na trwale zapadające w pamięci. Po ich lekturze rodzi się wiele trudnych pytań o sens i prawo do miłości, poświęcenie i zrozumienie, uświadamiają nam, że wszyscy jesteśmy grzeszni i popełniamy błędy, musimy jednak nauczyć się wybaczać drugiemu człowiekowi. 
 Powieść bardzo mądra, z morałem, z przestrogą dla innych matek, wzruszająca i głęboka, o dążeniu do prawdy, o pragnieniu miłości. Łezka wielokrotnie zakręciła mi się w oku przy jej czytaniu. Skłania do refleksji i przemyśleń. Pozostawia trwały ślad w naszych sercach. To powieść obok której nie można przejść obojętnie. O ile historia jest fikcją literacką (czy oby na pewno?), to już jej przesłanie jest prawdziwe, szczególnie nabiera znaczenia w dzisiejszych czasach. 
 „Szkoda, Boże, że nie dajesz nam drugiej szansy na przeżycie naszego losu. Bo kiedy nasze serca są młode, uczciwe i otwarte, jesteśmy głupi, niedojrzali i nie idziemy za głosem naszych serc, ale za głosem innych ludzi. Wierzymy w ich mądrość, nieomylność i dobroć, porzucając własne uczucia. A przecież jest jak wół napisane: „Tak więc trwają te trzy: wiara, nadzieja i miłość, z nich zaś największa jest miłość”. 
 Sięgnijcie po tę powieść, nie wahajcie się, zapewniam, że czas przy niej spędzony nie będzie zmarnowany. Joanna Jax potrafi uzależniać od swoich powieści, rzeczywiście działają jak narkotyk, raz spróbujesz, to później nie możesz się opamiętać! 

Moja ocena:

Data przeczytania: 2018-05-28
× 1 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Syn zakonnicy
2 wydania
Syn zakonnicy
Joanna Jax
7.7/10

Historia fikcyjna, dla której inspiracją były wydarzenia, które mogły mieć miejsce w rzeczywistości. Zakazana miłość z czasów wojny, między oficerem niemieckim i siostrą zakonną. Owocem tego związku j...

Komentarze
Syn zakonnicy
2 wydania
Syn zakonnicy
Joanna Jax
7.7/10
Historia fikcyjna, dla której inspiracją były wydarzenia, które mogły mieć miejsce w rzeczywistości. Zakazana miłość z czasów wojny, między oficerem niemieckim i siostrą zakonną. Owocem tego związku j...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

"Wiem, że ta siostra zakonna i ten niemiecki oficer pod naporem zakonnic pozostawili dziecko u Walkowiaków. Chciały się pozbyć każdego śladu" - (…) Tak to wyczuwałem – miałem z nimi różne kontakty – ...

@angell15 @angell15

"Czasami nie ma dobrych rozwiązań, a spokojne wody zamieniają się we wzburzony ocean. Każdy człowiek może kiedyś znaleźć się w dryfującej łodzi i zamiast dopłynąć do brzegu, roztrzaska się o skały." ...

@agulkag @agulkag

Pozostałe recenzje @malgosialegn

Zeznanie
Czy ręka sprawiedliwości jest odpowiednio długa?

Cóż, i tym razem, Grisham zabrał nas w odmęty wymiaru sprawiedliwości. Klimaty mroczne i niespokojne, skażone nieprawością i obłudą, korupcją i kłamstwem. Już na począte...

Recenzja książki Zeznanie
Oni mogli inaczej!
Jak wyglądałby dziś świat, gdy Oni wybrali inaczej?

Wojciech Anst zaskoczył mnie bardzo i sprowokował do przemyśleń. To, co zaprezentował w tej małej objętościowo książeczce, intryguje i skłania do snucia różnych scenariu...

Recenzja książki Oni mogli inaczej!

Nowe recenzje

Tylko dobre wiadomości
Z optymizmem patrzeć w przyszłość
@Moncia_Pocz...:

Już dość dawno nie sięgałam po książki Agnieszki Krawczyk, choć kiedyś czytywałam je systematycznie. Postanowiłam nadro...

Recenzja książki Tylko dobre wiadomości
Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Jestem oczarowana
@stos_ksiazek:

Ależ wyciągnęłam się w tę książkę. Po prostu przepadałam! Nie spodziewałam się, że „Pomiędzy wiarą a przekleństwem” Joa...

Recenzja książki Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Wegetarianka
Od wegetarianizmu do choroby psychicznej
@sweet_emily...:

Miałam się zachwycić, a pozostał niesmak, rozdrażnienie i ścisk w żołądku. Podjęcie decyzji, aby zostać wegetarianką w...

Recenzja książki Wegetarianka