Kilka miesięcy temu wzięłam się za książkę Meghan March. Było to wówczas moje pierwsze spotkanie z autorką. W tym momencie chciałabym opowiedzieć wam o swoim drugim spotkaniu z twórczością Meghan oraz jednocześnie drugim tomie serii Forge. Czy jestem tak samo zachwycona, jak poprzednim razem?
Z poprzedniego tomu wiadomo, że Forge jest mężczyzną, który niczego się nie boi i z którym nie warto zadzierać. Jednakże India, z którą Forge postanowił się ożenić, ma w sobie tę odwagę, która pozwala jej na liczne i dosyć poważne rozmowy (czasem wręcz kłótnie) właśnie ze swoim świeżo upieczonym mężem. Jednakże jak się okazuje, ten związek nie do końca był z miłości (co właściwie było już wiadomo), ale teraz tylko potwierdziły się przypuszczenia Indii. Forge wychodzi na szantażystę, który używa kobiety jako środek do osiągnięcia celu w postaci ogromnej sumy pieniędzy. Czy kobieta zdoła wybaczyć mu tę chwilę słabości, czy też może na zawsze zakończy ich relację?
Standardem w moich recenzjach jest już to, że zawsze zaczynam od tego, co sądzę na temat głównych bohaterów. Tym razem nie będzie inaczej i zacznę od tego, co nie pasowało mi w głównej bohaterce, czyli w Indii. W poprzednim tomie bardzo się zachwyciłam tą bohaterką, ponieważ wzbudziła ona we mnie morze sympatii. Była odważna, pewna siebie, a jednak tutaj mam wrażenie, że coś poszło nie tak i autorka chcąc za bardzo wyidealizować tę bohaterkę, zrobiła z niej trochę taką mimozę, która niekoniecznie gdzieś tam jest tak samo pewna siebie, jak w poprzedniej książce. Moim zdaniem tutaj zabrakło tej bohaterce takiej stanowczości, którą bardzo polubiłam wcześniej. Mam jednak nadzieję, że w następnej książce gdzieś tam się to poprawi i India na powrót stanie się Indią.
Forge mam wrażenie, że również gdzieś zatracił tę swoją męskość, która pojawiła się w poprzedniej książce. Ogólnie mam wrażenie, że ten tom jest troszkę słabszy niż ten poprzedni, Choć i tak nie był zły. Bardzo mi się podobał i tak, ale oczywiście odbiegam już od tematu. Z drugiej strony ten bohater zaimponował mi tym, że obudziły się w nim pewne uczucia i przestał być takim trochę markotnym, mrocznym facetem i widać, że zależy mu na Indii, na tej relacji i że stara się jakoś to naprawić.
Co to stylu pisania autorki to nie mam żadnych zastrzeżeń. Tutaj jest tak samo bardzo dobrze, bohaterowie mimo pewnych wad, które pojawiły się w tej książce, są skonstruowani dobrze. Sama akcja została poprawiona również bardzo dobrze i tak samo, jak wcześniej jest bardzo wciągająca i szokująca.
Nie można zapomnieć również o tym, że wątek mafijny, który gdzieś tam pojawił się na początku w tej książce, został bardziej rozbudowany, bardziej szczegółowo przedstawiony. Jest to jak najbardziej na plus. No i mam nadzieję, że autorka pójdzie właśnie w tym kierunku, żeby w trzecim tomie jeszcze szerzej przedstawić ten temat, bo nie ukrywam, że jest on ciekawym urozmaiceniem tej serii.
Niestety tym razem zabrakło moich aż tak dużych zachwytów. No ale mimo tego wszystkiego uważam, że ten drugi tom jest dobry. Był dla mnie świetną lekturą, czytało mi się go bardzo przyjemnie i zakończenie bardzo, ale to bardzo mnie zaskoczyło. Wprowadziło we mnie kompletne zaskoczenie i nie wiedziałam do końca, o co tak właściwie chodziło, więc mam nadzieję, że w następnej części się to wszystko wyjaśni.
Po raz kolejny: jeżeli lubicie powieści romantyczne z wątkami mafijnymi, wątkami erotycznymi, gdzie ten wątek jest przedstawiony troszeczkę bardziej brutalnie, to jak najbardziej powinniście sięgnąć po tę serię. Jeżeli jednak nie do końca podobają się wam takie klimaty, to warto jednak zapoznać się z innymi powieściami, po prostu.