"Siedmiu wspaniałych..." Roksany Jędrzejewskiej-Wróbel to zbiór postmodernistycznych bajek, czyli takich, które wychodząc od tradycyjnych historii (tu: opowiedzianych przez braci Grimm) nadają im nowy sens w odniesieniu do współczesnych realiów. Bajki postmodernistyczne zrywają z przyjętymi regułami, które obowiązują w świecie przedstawionym bajek klasycznych. A ponadto ich intertekstualność sprawia, iż są interesujące zarówno dla dzieci, jak i dla dorosłego czytelnika. Zbiór bajek Roksany Jędrzejewskiej-Wróbel zawiera siedem historii, które przedstawiają i jednocześnie analizują ( czy też: komentują) problemy pojawiające się w życiu dzieci i młodzieży a także ich rodziców w XXI wieku. Tytułowa bajka zbiorku wprawdzie nawiązuje do klasycznej historii "O wilku i siedmiu koźlątkach", lecz jej wydarzenia rozgrywają się w odmiennej scenerii - to już nie chatka mamy kozy, ale współczesną podstawówka. Koźlątkami są tutaj pierwszoklasiści, a wilkiem uczeń starszej klasy, który im dokucza świadomie wzbudzając w maluchach lęki. Bajka ukazuje mechanizmy funkcjonowania szkolnej przemocy z perspektywy ofiar dręczyciela. Kolejne bajki przedstawimy już w porządku chronologicznym, to jest zgodnie z kolejnością ich występowania w zbiorku. Zbiorek otwiera bajka "Kapciuszek", której tytuł kojarzy się zarówno z domowym kapciem jak i z grimmowskim Kopciuszkiem. Tytułowa postać to mama, typowa kura domowa wykorzystywana przez swoje okrutne dzieci. Ta bajka uczula odbiorcę na opłakane skutki nadmiernie liberalnych metod wychowawczych typu "róbta, co chceta". Z kolei bajka "Nie dość blada królewna" ukazuje przyczyny, które u współczesnych dziewcząt mogą prowadzić do anoreksji. Stanowi ona twórczą reinterpretację bajki "Królewna Śnieżka i siedmiu krasnoludków". Rolę złej królowej odgrywa tutaj matka dziewczyny, królowa Tamira, która pragnie, aby jej córka była idealna. Miranda broni się przed swą rodzicielką i jej nieubłaganym zwierciadłem uciekając do krasnoludków, które akceptują ją taką, jaką jest. Bajka ta pokazuje także negatywny wpływ oderwanych od życia wzorców lansowanych przez media (tu: popularny magazyn) oraz bezduszność niektórych lekarzy. Kolejną bajką zbiorku jest bajka "Trzy obrotne świnki". Jest to, co nietrudno odgadnąć, postmodernistyczna wersja bajki "Trzy małe świnki". W dokonanej tu reinterpretacji to już nie świnki są ofiarami wilka, lecz wilk dostaje się w sidła sprytnych świnek akwizytorek, które wmawiają mu nieistniejące potrzeby oferując jednocześnie kredyt. Jak możemy się już domyślić, to przede wszystkim dorośli powinni znaleźć czas na lekturę tej bajki. Podczas gdy bajka o świnkach adresowana jest raczej do dorosłych, z bajki "Rodzina Żabickich" profity wyciągną obie strony. Pokazany w niej został rozwód oczami dziecka. Przysparzający mu stresu rodzice przechodzą metamorfozę zamieniając się w żaby - tak więc mamy tu do czynienia nie tylko z jedną zaklętą żabą, jak to było w klasycznej bajce. Obydwoje rodzice są również obecni w bajce "Wieża sławy", która pod tym względem jest wierna pierwowzorowi. Ta bajka nawiązuje głównie do "Roszpunki", przy czym rolę złej czarownicy pełni tu dyrektor prywatnej placówki oświatowej o wiele mówiącym nazwisku Celebrycka. Ta bajka piętnuje nadmiernie ambitnych rodziców, których dzieci mają realizować ich niespełnione marzenia. Pokazuje także w sposób krytyczny, jak czują się sławni młodociani idole współczesnej popkultury. Ostatnia z postmodernistycznych historii zawartych w książce Roksany Jędrzejewskiej-Wróbel to szczególnie w swym uniwersalnym przesłaniu wzruszająca bajka "O królewnie, która zasnęła". Autorka nawiązuje w niej, jak sugeruje tytuł - do bajki o Śpiącej królewnie. Podobnie jak to ma miejsce u Grimmów, dziewczynka z współczesnej bajki obdarowana jest przez dobre wróżki i doświadcza zła ze strony złej wróżki. Jednak ich dary są inne i inna jest przyczyna snu królewny Florencji. W bajce brak jest i babuleńki z wrzecionem i nie ma również księcia - jego rolę wypełniają rodzice królewny. To właśnie oni budzą dziewczynkę z głębokiego snu. Tymczasem czytelnikom bajek Roksany Jędrzejewskiej-Wróbel nie grozi zapadnięcie w sen. Lektura tych opowieści jest bowiem nader interesującą - to niemalże praca detektywa na tropie pierwowzorów i oraz intertekstualnych sygnałów.