Pogrzebani recenzja

Godzina piąta rano. Na opuszczonej farmie na przedmieściach Ilmarsh (fikcyjna nadmorska miejscowość na angielskiej prowincji) znaleziono szczątki szesnastu okaleczonych koni, które zakopano formując krąg. Częściowo odkryte patrzyły w niebo, jednym nieruchomym okiem, jednocześnie martwym i żywym, w stronę zachodzącego zimowego słońca.
Dzięki, a może przez tą zwierzęcą mogiłę ta rolnicza miejscowość, w której nie tylko brak jest atrakcji, ale i i perspektyw, trafia na czołówki gazet i serwisów informacyjnych. Policja rozpoczyna śledztwo, które prowadzi lokalny detektyw, sierżant Alec Nichols wspomagany przez Cooper Allen, która nie tylko jest ekspertem z zakresu weterynarii, ale potrafi też radzić sobie z opornymi ludźmi i upartym milczeniem mieszkańców oraz ich uprzedzeniami. Dodatkowo pomaga fakt, że jest z zewnątrz i lokalne animozje nie przeszkadzają jej w rozpytywaniu i drążeniu tematów, nawet tych przykrych i trudnych.
Dzięki tej dociekliwości stopniowo poznajemy życiorysy mieszkańców, a liczba błędów jakie popełnili w przeszłości przytłacza i dopełnia już i tak duszną atmosferę.

To miejsce i ludzie w nim mieszkający swoim okrucieństwem i podłością odstraszają, a jednocześnie nie sposób im nie współczuć czytając o kolejnych traumatycznych wręcz przeżyciach. Zaginięcia najbliższych, szantaże, podpalenia, okaleczenia i przemoc domowa, od której wszyscy odwracają oczy, czy nieuleczalna choroba...
Jakby wszystkie nieszczęścia świata wybrały sobie Ilmarsh jako swój dom, czy może pole do ćwiczeń i osiadły w tej ziemi dając teraz o sobie znać po wielokroć.

Miejscowość z przyległościami zostaje poddana kwarantannie, a klaustrofobiczna atmosfera, która narasta z każdym kolejnym dniem wpływa na psychikę mieszkańców wpływając na ich czyny.

Podoba mi się ten debiut!
Autor potrafi zagrzebać w ludzkich głowach i zakamarkach ich duszy. Pokazuje do czego zdolny jest człowiek, gdy w swoje sidła złapie go strach.
Mroczne tajemnice, te z przeszłości i te obecne, tworzą łańcuch zbrodni, którego ogniwa stopniowo odkrywają Alec i Cooper, ukazując najgorsze ludzkie instynkty.
Ta kryminalna powieść bardzo zręcznie połączona jest z faktami z historii, a fani teorii spiskowych znajdą tutaj też coś dla siebie, bo będzie tu coś rodem z roku 1942 roku i wojskowych eksperymentów na szkockiej wyspie Gruinard.

Ale dlaczego cierpią na tym konie?