Rzeka recenzja

Szukanie, szukanie i jeszcze raz szukanie...

WYBÓR REDAKCJI
Autor: @snaky_reads ·3 minuty
2020-06-05
Skomentuj
2 Polubienia
No i jestem po lekturze kolejnej książki Emilii Kiereś! To już druga powieść spod pióra tej autorki, jaką udało mi się przeczytać. Bałem się, czy „Przepowiednia” nie była zbiegiem okoliczności, ale teraz stwierdzam, że absolutnie nie!


„Rzeka” opowiada o Kilianie, który pewnego dnia ma dość bezczynności i postanawia wybrać się w podróż w celu poszukiwań ojca. Jego rodziciel mianowicie brał udział w wojnie. Skończyła się ona jednak już kilka lat temu, a o tacie Kiliana ni widu, ni słychu. Jego postanowieniem jest wybranie się na wierzchołek pobliskiej góry, z której ma nadzieję na spostrzeżenie wracającego ojca. Wierzchołek ten nie kończy jego wędrówki, staje się on początkiem i końcem jednocześnie…


Bałem się troszeczkę, że ta „Przepowiednia” byłą zwykłym zbiegiem okoliczności i że ta książka będzie o wiele gorsza. No ale mama o nazwisku Musierowicz zobowiązuje! „Rzeka” była dobra, chociaż chyba podobała mi się ociupinkę mniej niż właśnie „Przepowiednia”.


Ale ale! Najpierw plusy. Przede wszystkim te wspaniałe, barwne, żywe opisy! Wspomniałem gdzieś, że Emilia Kiereś naprawdę pisze je nadzwyczajnie. Maluje przed oczami czytelnika świat, w którym główny bohater żyje, wędruje, a przede wszystkim szuka. Można zamknąć oczy(albo nawet nie) i wciągnąć pełną piersią górskie powietrze czy zapach morza, które odczuwa główny bohater. Nie są to takie żmudne opisy, na jakie na przykład można natknąć się u Sienkiewicza, o nie! Przez te w „Rzece” się płynie, dosłownie.


Powieść Emilii Kiereś, podobnie jak książki Musierowicz, niesie za sobą naukę. Jest to pozycja przede wszystkim o szukaniu. Szukaniu rodzica, szukaniu prawdy, szukaniu przebaczenia. Autorka na początku opisuje Kiliana jako małego, zagubionego, zdesperowanego chłopca, który chce tylko (albo aż) odszukać ojca. W czasie trwania akcji widzimy jego przemianę w dorosłą osobę, w mężczyznę, która nie boi się prawdy, nie boi się przeszłości i która przede wszystkim chce wszystko naprawić.


Co mi w tej pozycji przeszkadzało? Mam wrażenie, że pomimo tego przesłania i puenty, była ona trochę infantylna jak dla mnie i przewidywalna. Główny bohater mnie też czasami denerwował. Ta prostota i dziecinność miała jednak coś w sobie i też nie można powiedzieć, że to do końca jest minus.


W książce bardzo podobał mi się czas akcji i w ogóle świat wykreowany przez autorkę. Powieść dzieje się, tutaj lekko strzelam, bo autorka tego dokładnie nie określiła, gdzieś we wczesnym średniowieczu, co pozytywnie wpływa na klimat panujący w całej pozycji. Mam wrażenie, że gdyby tę historię umiejscowić w innym czasie, to już nie byłoby w niej „tego czegoś”.


Zwróciłem też uwagę na to, że w zasadzie główną uwagę Emilia Kiereś skupiła na Kilianie, a inni bohaterowie są na granicy drugoplanowych i epizodycznych, co bardziej zwraca uwagę czytelnika na problemy i rozwój tegoż właśnie Kiliana. Innym bohaterem, którego autorka też wyróżnia, ale już w mniejszym stopniu, jest sokół, który przez to stał się moją drugą ulubioną postacią. Wydawałoby się, że wpływa to na minus powieści, no bo bohaterów poznajemy tylko oględnie i nie da się ich polubić, ale ja bardziej skłaniałbym się ku temu, że wpływa raczej na plus. Poprzez wyeksponowanie głównego bohatera, autorka zmusza nas do refleksji nad nim samym, nad jego problemami czy podjętymi decyzjami.


I przyszedł czas na wydanie… No cóż ja tu mogę napisać, sami koniecznie musicie sprawdzić, ponieważ ja się zupełnie rozpływam. Twarda oprawa i porządny papier. Oprócz tego taką małą ciekawostką i smaczkiem jest to, że projektem okładki i ilustracji zajęła się sama autorka. Z pewnością dodaje to uroku książce.


Wspaniała powieść o miłości do rodziców i zaufaniu, które obcy mogą wykorzystać… Polecam, nie tylko dla dzieci!

Moja ocena:

Data przeczytania: 2020-06-04
× 2 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Rzeka
2 wydania
Rzeka
Emilia Kiereś
7.3/10

Ostatnie oddziały dawno już powróciły – a jeden z najlepszych dowódców wciąż nie wraca z wojny. Kilian postanawia wypatrywać ojca z Najwyższego Szczytu, lecz wierzchołek góry staje się dopiero początk...

Komentarze
Rzeka
2 wydania
Rzeka
Emilia Kiereś
7.3/10
Ostatnie oddziały dawno już powróciły – a jeden z najlepszych dowódców wciąż nie wraca z wojny. Kilian postanawia wypatrywać ojca z Najwyższego Szczytu, lecz wierzchołek góry staje się dopiero początk...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Kilian wraz z matką mieszka w górach. Kiedy chłopak był dzieckiem, jego ojciec wyruszył wraz z armią na wojnę i ślad po nim zaginął. Gdy jednak Kilian dowiaduje się, że w pobliskiej wiosce stacjonuje...

@gloria11 @gloria11

Pozostałe recenzje @snaky_reads

Traktat o łuskaniu fasoli
Niedosyt istnienia

Myśliwski wprowadził powieść poetycko-filozoficzną na zupełnie inny poziom. "Traktat o łuskaniu fasoli" to dla mnie ciekawy powiew świeżości i, przede wszystkim, nowej j...

Recenzja książki Traktat o łuskaniu fasoli
To, co zostało
I znowu ci Amerykanie...

@YouTube Siedzę już 10 minut przed pustym polem tekstowym, w którym miałem pisać recenzję i nie wiem, co robić. "To, co zostało" jest powieścią współczesną napisaną w 20...

Recenzja książki To, co zostało

Nowe recenzje

Morderstwo w Orient Expressie
Sprawiedliwość wymierzona po latach
@karolak.iwona1:

Uwielbiam klasyczne kryminały Agathy Christie. "Morderstwo w Orient Expressie" to kolejny przykład znakomitego, lekkieg...

Recenzja książki Morderstwo w Orient Expressie
Zeznanie
Czy ręka sprawiedliwości jest odpowiednio długa?
@malgosialegn:

Cóż, i tym razem, Grisham zabrał nas w odmęty wymiaru sprawiedliwości. Klimaty mroczne i niespokojne, skażone nieprawoś...

Recenzja książki Zeznanie
Most na Drinie
Kronika pewnego mostu
@Remma:

Wzniesiony przez Mehmedpaszę most stanowi pretekst do opowieści z dziejów Bośni w latach 1516 – 1914. Most stanowi cent...

Recenzja książki Most na Drinie