Od kiedy "Miejsce egzekucji" przedstawiono jako nowość wydawniczą, wiedziałam, że muszę tę książkę przeczytać. Fabuła wydawała się wyjątkowo interesująca, a pochlebne opinie tylko zaostrzyły apetyt na tę powieść. Zaskoczyło mnie, że została napisana w 2000 roku, a dopiero teraz przetłumaczona i wydana u nas. Jednak lepiej późno niż wcale. Niestety, to że książka powstała już jakby nie było 19 lat temu, trochę czuje się w narracji. Przyzwyczajona do akcji thrillerów wydanych w ostatnich 3-4 latach, która jest szybka i dynamiczna, tutaj otrzymałam powieść dopracowaną w każdym szczególe, ale z akcją, która nie pośpiesza, toczy się we własnym powolnym, wręcz flegmatycznym rytmie. I choć również osadzona jest w dwóch perspektywach czasowych, są one podzielone nieproporcjonalnie, jak również nie przenikają się wzajemnie, co nie przeszkadza w lekturze, ale mnie trochę drażniło.
Przede wszystkim 2/3 powieści zajmujemy się sprawą zaginięcia 13-letniej Alison Carter. Dziewczynka mieszkała w dworze Scardale w niewielkiej osadzie, gdzie każdy zna każdego, a dodatkowo prawie wszyscy są ze sobą w jakiś sposób spowinowaceni. Pewnego dnia w grudniu 1963 r. dziewczynka jak zawsze wraca ze szkoły do domu i zabiera na spacer swego psa. Ze spaceru jednak nie wraca, a zrozpaczona matka dzwoni na policję, by zgłosić zaginięcie córki. Ponieważ w ostatnim czasie miało miejsce w dalszej okolicy kilka przypadków zaginięć dzieci, policja traktuje zgłoszenie bardzo poważnie. Sprawę prowadzi młody detektyw George Benett, dla którego jest to szansa na zawodowy awans, jednak przede wszystkim wyzwanie, o którego wyjaśnienie będzie walczył ze wszystkich sił. Nie jest to łatwe, bo społeczność Scardale jest hermetyczna i nieskora do współpracy. Jednak pomimo braku mocnych dowodów oraz ciała, udaje się doprowadzić do wytypowania podejrzanego oraz procesu, który wydaje się być finałem całego zajścia. Jednak to dopiero początek.
Mija 35 lat od zaginięcia Alison Carter. Dziennikarka Catrherine poznaje George'a Bennetta i postanawia poprosić go o współpracę przy redakcji książki dotyczącej wydarzeń w Scardale. Dotychczas Benett uparcie odcinał się od wspomnień o tamtych czasach i wszelkich kontaktów z mediami, ale tym razem postanawia zrobić wyjątek. Nie wie jeszcze, do jak zaskakujących wniosków obydwoje dojdą i na jak wiele osób oddziaływać będą z pozoru tak dalekie zdarzenia. Zakończenie może wielu czytelników zaskoczyć, jednak dla mnie nie było spodziewaną petardą. Już pod koniec czytania o procesie uknułam sobie możliwe wyjaśnienie zagadki i koniec powieści tylko potwierdził moje przypuszczenia.
Podsumowując, na pewno "Miejsce egzekucji" to powieść dobra, warta przeczytania. Jest dopracowana w warstwie językowej i fabularnej. Rozpoczęte wątki zazębiają się ze sobą i na koniec nie ma się wrażenia niedosytu lub pominięcia niektórych z nich. Co najbardziej przeszkadzało mi w lekturze? Nieproporcjonalne podzielenie wydarzeń - bogate, miejscami zbyt szczegółowe opisy dotyczące 1963 r. i pośpieszne, niekiedy pobieżne ukazanie zdarzeń z 1998 r. Kolejna dziwna sprawa to swoista niespójność w postrzeganiu przez mieszkańców osoby zaginionej Alison. Kiedy policja wypytuje najbliższych i mieszkańców Scardale o dziewczynę, nikt nie nazywa jej inaczej jak Alison. Natomiast w 1998 r. częstokroć ci sami ludzie używają jej zdrobniałego imienia Ali. Także brak korzystania z najnowszych technik DNA w 1998 r. jest zadziwiające, choć ostatecznie uzasadnione wobec decyzji, jaką podejmą bohaterowie wobec wszystkich poznanych faktów. Równie zadziwiające było dla mnie to, że w 1963 r. prawie nikt z mieszkańców wsi nie ruszał się poza jej granicę, a ludzie stamtąd mieli opinię nieszkodliwych głupków. Jakoś dziwnym trafem po zaginięciu Alison wielu z nich opuściło Scardale, a niektórzy zdobyli wysoką pozycję w wielkim świecie, co nie potwierdza pierwotnego założenia.
Książka zostawi nas z mnóstwem emocji, refleksjami i pytaniami, jak my postąpilibyśmy w podobnej sytuacji. Chociaż początek czyta się dość mozolnie, przestrzegam przed zbyt szybkim odłożeniem powieści. Sprawa Alison pójdzie za wami wszędzie, podobnie jak towarzyszyła detektywowi Bennettowi podczas jego żmudnego śledztwa.