Niedaleka przyszłość. Maciek, będący dziennikarzem śledczym, wpada na trop pewnej zagadki sięgającej końcówki II wojny światowej. Wtedy to niemiecki wywiad wojskowy miał otrzymać niezwykłą propozycję od osoby tytułującej się "Sprzymierzeńcem" . Dotyczyć ona miała CZEGOŚ, co mogło zmienić układ sił w trwającym konflikcie. Jedynym warunkiem, jaki został przedstawiony przez tajemniczą postać, było miejsce ukrycia depozytu – Góry Sowie, a dokładniej przygotowany w ich podziemiach obiekt. Teraz sprawą z przeszłości zainteresował się sam prezydent, gdyż tajemnica sprzed lat może mieć kluczowe znaczenie dla bezpieczeństwa narodowego Polski. Kim okaże się "Sprzymierzeniec"? Jakie sekrety skrywa głęboko ukryty depozyt?
Bartosz Rdułtowski znany był do tej pory ze swoich publikacji popularno-naukowych związanych z wojennymi zagadkami, ukrytymi skarbami czy innymi tajemnicami historii. Ta pozycja to pierwsza beletrystyczna książka, która nie odbiega od kręgu jego głównych zainteresowań. Ci, którzy obserwują mnie już od dłuższego czasu, wiedzą, że po literaturę science fiction sięgam niezwykle rzadko, jednak gdy tylko przeczytałam intrygujący opis okładkowy, przeczuwałam, iż ta lektura idealnie wpasuje się w moje czytelnicze gusta. Mój nos absolutnie mnie nie zawiódł, a ja z przyjemnością delektowałam się treścią.
To książka świetnie łącząca powieść science fiction z thrillerem, ale też zawierająca w sobie nutkę historii oraz elementy political fiction. Intryga stworzona przez autora wciągnęła mnie od pierwszych stron i pochłonęła moją uwagę niczym czarna dziura. Akcja rozwija się dość dynamicznie, a jej zwroty potrafią zaskoczyć. Sięgając po tę pozycję otrzymacie niesamowity miks gatunkowy ze sporą dawką ciekawostek, teorii bądź hipotez naukowych.
Pierwsze, co mnie zachwyciło w tej publikacji było wspomnienie o projekcie "Rise", czyli największym projekcie górniczo-budowlanym nazistowskich Niemiec na terenie Gór Sowich i zamku Książ. Docelowo miała to być jedna z kwater głównych Adolfa Hitlera. Także wzmianki o Wunderwaffe (zaawansowanej technicznie tajnej broni o wielkiej sile) ucieszyły moją uwielbiającą historię część umysłu 😉 Widać, że autor doskonale wie, o czym pisze oraz potrafi na kanwie dawnych wydarzeń stworzyć świetną opowieść współczesną.
Aczkolwiek tym, co okazało się najważniejsze w tej pozycji, były wszelkie dobrodziejstwa, ale również zagrożenia wynikające z postępu technologicznego oraz rozwoju sztucznej inteligencji. Zwłaszcza że ludzie, którzy przyczynili się do wzrostu tego zaawansowania, sami stanowią dla siebie niebezpieczeństwo. Losy całej ludzkiej populacji spoczywają w rękach jednostek często działających pod wpływem własnych chorych ambicji, megalomanii, egocentryzmu, narcyzmu i braku empatii. Im bardziej ewolucja technologiczna osiada w naszej cywilizacji, tym ryzyko kataklizmu globalnego, spowodowanego przez jednego przedstawiciela naszego gatunku rośnie. Pisarz opierając się właśnie na takich założeniach przedstawił czytelnikom przerażającą wizję wybuchu III wojny światowej, która mam nadzieję jednak nigdy się nie spełni.
Bartosz Rdłutowski rozpatruje też kwestię, która nurtuje nas od bardzo dawna. Mianowicie chodzi o pytanie: Czy nasza cywilizacja jest jedyną, jaka zamieszkuje niewyobrażalnie wielką przestrzeń kosmiczną? Od dekad poszukujemy śladów życia we Wszechświecie, wysyłamy informacje i oczekujemy na odpowiedź ze strony obcej inteligencji. Autor za sprawą tej publikacji podejmuje myśl, że może "kosmici" wcale nie milczą, tylko my nie potrafimy odszyfrować ich sygnałów...
To nie jedyne interesujące oraz zaskakujące zagadnienia, które zostały podjęte przez twórcę. Zachęcam Was gorąco, byście sami je odkryli. Ta książka to rewelacyjna propozycja nie tylko dla miłośników gatunku, ale także dla tych, którzy cenią sobie kawał rzetelnie przedstawionej treści, intrygującej fabuły oraz miłośników odkrywania tajemnic, jakie skrywa przed nami Wszechświat.