Długa droga. Samotnie między morzem a niebem recenzja

"Tak bywa... gdy jest się na morzu samotnie. Wtedy bajki opowiada się samemu sobie. Czasami się urzeczywistniają".

TYLKO U NAS
Autor: @Aleksandra_99 ·3 minuty
2021-03-07
1 komentarz
9 Polubień
Książka dostałam z Klubu Recenzenta serwisu nakapanie.pl.

Bernard Moitessier jest autorem Długa droga. Samotnie między morzem o niebem. W 1968 roku wyruszył na regaty samotników Golden Globe Race. Książka to jego dziennik podróży, samotnej wyprawy, bez dobijania do lądu. Walka o przetrwanie, tylko morze, jego Joshui i to, co można spotkać w takich chwilach – ryby, ptaki, deszcz, sztormy, fale. Jesteśmy z nim od początku do końca, w jego pasji, a może nawet szaleństwie. Możemy sami się przekonać, o czym myśli osoba przebywająca tyle w samotności, tylko raz na jakiś czas rozmawia z innymi rybakami, marynarzami, aby przekazać informacje rodzinie i prasie.

„Wiatr, Morze, Jacht i Żagle – razem i osobno, bez początku i końca – to elementy, które składają się na całość świata”.

Pierwsze, co powinnam napisać o książce to, że będzie ona trochę uciążliwa dla osób nieznających się na żeglarstwie. Brak słowniczka zmusza zwykłego laika do sprawdzania, co autor miał na myśli. Jako osoba totalnie nie w temacie miałam problem, jak się okazuje z podstawowymi słowami. Takimi jak kilwater czy flauta. Osoby wytrwałe oprócz tego, że się nauczą nowych wyrazów to poznają historię człowieka, który zrobił coś wyjątkowego na tamte czasy. Wydaje mi się, że książka właśnie przez brak przypisów lub słowniczka może zniechęcić do siebie część zainteresowanych nią osób.

„Czuję się spustoszony duchowo, zupełnie jak to morze bez słońca, bez ryb i ptaków, nieżywe, mimo wrednej martwej fali, która rzuca jachtem i znęca się nad żaglami, żeby dokończyć dzieła zniszczenia mojej psychiki”.

Pan Bernard jest pełnym determinacji i zamiłowania człowiekiem, co możemy wyczytać w sposobie jego pisania. Jeśli już zdołamy zagłębić się w książkę, powinna przynieść nam ona dużo przyjemności i zainteresować nas światem Francuza. Oprócz opisu rejsu mamy dużo przemyśleń żeglarza, trochę retrospekcji, które dobrze urozmaicają przekaz i zapiski. Dzięki nim lepiej poznajemy naszego bohatera.

„Moje zmęczenie jest olbrzymie, jednak czuję się jak naładowany dynamitem, gotowy zachwycić się całym światem i wybaczyć mu wszystko”.

Czytając wiele razy myślałam, czy to pasja, czy już szaleństwo. Będąc osobą lubiącą tylko swoje towarzystwo, wiem, że i tak ciężko jest bez innych przeżyć, choćby kilka dni. Zwykły uśmiech, czy spojrzenie na kogoś, niekiedy potrafią poprawić humor. Pan Bernard wiedział, że nie raz będzie tylko on i morze. I o ile potrafię jeszcze jakoś zrozumieć, że on to kocha, to jednak w dzienniku widać, według mnie, przykłady lekkiego szaleństwa. Niepokojące oznaki samotności, które mnie lekko zaniepokoiły i skłoniły do myślenia czy pasja powinna doprowadzić nas do takiego stopnia?

„Dni biegną jeden za drugim, lecz nigdy nie odczuwam monotonii. Jeśli nawet dni mogą wydawać się jednakowe, to tak naprawdę nigdy takie nie są. Ta cecha nadaje szczególny wymiar życia na morzu, pełnemu przemyśleń bardzo prostych radości. Morze, wiatry, ciesz, słońce, chmury, ptaki, delfiny. Spokój i radość życia w harmonii ze światem”.

Książka urozmaicona jest zdjęciami, rysunkami autora i różnymi schematami związanymi z żeglarstwem. Uważam, że takie lektury powinny zawierać właśnie takie urozmaicenie i pod tym względem nie mogę mieć żadnych zarzutów. Jest zrobione to w rzetelny i porządny sposób, wraz z opisami danych zdjęć/rysunków.

„Kiedy byłem mały, mama opowiadała mi, że Bóg pomalował niebo na niebiesko, ponieważ to kolor nadziei. Zapewne z tego samego powodu na niebiesko musiał pomalować też morze”.

Książka Długa droga nie będzie dla każdego. Każdy fan żeglarstwa odnajdzie się w niej raczej bez problemu. Także osoby, które nie mają problemu z szukaniem i poznawaniem nowych słów będą mogły cieszyć się z lektury. Jednak dla totalnych laików i osób chcących zapoznać się z czymś nowym może być to uciążliwa pozycja, zniechęcająca szybko do zapoznania się z doświadczeniami pana Moitessier’a.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2021-03-07
× 9 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Długa droga. Samotnie między morzem a niebem
Długa droga. Samotnie między morzem a niebem
Bernard Moitessier
7.1/10

Jest rok 1968, rozpoczynają się wokółziemskie regaty samotników bez zawijania do portu – Golden Globe Race. W tym szalonym wyścigu bierze udział dziewięciu śmiałków. Jednym z nich jest Bernard Moi...

Komentarze
@adam_miks
@adam_miks · około 3 lata temu
Są momenty, gdy Autor jest poetą, nie człowiekiem morza.
× 1
Długa droga. Samotnie między morzem a niebem
Długa droga. Samotnie między morzem a niebem
Bernard Moitessier
7.1/10
Jest rok 1968, rozpoczynają się wokółziemskie regaty samotników bez zawijania do portu – Golden Globe Race. W tym szalonym wyścigu bierze udział dziewięciu śmiałków. Jednym z nich jest Bernard Moi...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Co tak naprawdę można powiedzieć o morzu? Czy jest do bezdenna głębina, przed którą należy drżeć? Nieposkromiony żywioł, który należy okiełznać? A może wręcz przeciwnie: element tak blisko związany z...

@novemberlonery @novemberlonery

34 455 mil – 69 367 km - 69 367 000 m to droga jaką samotnie bez dobijania do lądu pokonał Bernard Moitessier. "Długa droga. Samotnie między morzem i niebem" to opowieść pisana w formie pamiętnika o ...

@intheheavenofbook @intheheavenofbook

Pozostałe recenzje @Aleksandra_99

Wieczne igrzysko. Imię duszy
Coś poszło nie tak

Na terenie Czech piekło otwiera swoją bramę. Na konfrontację z upiorami wysyłany jest specjalny oddział kanoników, który są gotowi oddać wiele, aby nie dać zwyciężyć złu...

Recenzja książki Wieczne igrzysko. Imię duszy
Niewolnicy modernizacji
Trochę o przeszłości

Książka wymagająca, jednak dla osób zainteresowanych tematem może być ciekawa i interesującą. Osobiście przypomina mi bardziej jakaś serię wykładów lub pracę naukową, du...

Recenzja książki Niewolnicy modernizacji

Nowe recenzje

Zostań moim bohaterem
Zostań moim bohaterem - Linda Kage
@czarno.czer...:

"Mi­łość nie za­czy­na się od po­ca­łun­ków czy seksu, tylko od uczuć". Czy wierzycie w przeznaczenie?  "Zostań moi...

Recenzja książki Zostań moim bohaterem
The Science of Affection
Znakomita <3
@czarno.czer...:

"Ta dziew­czy­na cią­gle ukry­wa się za murem wznie­sio­nym z ta­jem­nic i po­zo­rów, więc tak na­praw­dę może trzy­mać...

Recenzja książki The Science of Affection
W rękach mordercy
Petarda! <3
@czarno.czer...:

"Serce nigdy nie kła­mie, nie­waż­ne, czy chcesz po­znać praw­dę, czy nie. Serce nie jest zdol­ne do oszu­stwa. Przy­zn...

Recenzja książki W rękach mordercy
© 2007 - 2024 nakanapie.pl