Loba Negra. Czarna wilczyca recenzja

Teledysk, klip, migawki (i co z nich wynikło albo i nie wynikło)

Autor: @Bartlox ·3 minuty
2024-04-16
Skomentuj
8 Polubień
Okej, trzeba rozpocząć od stwierdzenia faktu, że jest taka jedna pewna, niezaprzeczalna konkluzja związana z tym tekstem. Wniosek, z którym wszyscy się chyba zgodzą, który nie wzbudzi prawdopodobnie żadnych kontrowersji.

To jest teledysk.

Zmontowany klip, niczym ze złotej ery MTV, jakieś dwie-trzy dekady temu. Sposób pisania, przedstawiania wydarzeń, wtręty odautorskie, uwagi czynione przez narratora (tak, to chyba w tym wypadku adekwatniejsze słowo niż „przemyślenia” :)), to, jak zredukowano (choć nie wyzerowano, ona tu jakoś tam jest) psychologię postaci, ich wprowadzanie i wyprowadzanie z tekstu – wszystko to konsekwentnie buduje ową teledyskową formę „Czarnej Wilczycy”.

Co natomiast ciekawe, to to, że o ile ten ogólny charakter powieści nie ulega według mnie wątpliwościom, o tyle bardzo trudno rozstrzygnąć, w jakim stopniu przekłada się on na konkretne cechy tej książki. Popatrzcie np. na to, w jakim stopniu ograniczono tu, wbrew wszystkiemu temu, czego moglibyśmy się spodziewać, rolę tytułowej bohaterki i tego, co jest z nią powieściowo związane – pojawia się raptem kilka razy, no, właśnie, miga nam tylko, tak ona sama, jak i jej charakter, to, co ją wyróżnia, nawet ten niby wielki plot twist z nią związany ledwo właściwie odnotowujemy, ale… ale naprawdę trudno powiedzieć, w jakim stopniu jest to wina owego sposobu, stylu w jakim jest to napisane, w jakim zaś po prostu tak wyszło i tyle. Bo, serio, czytając czasem miałem wrażenie, że podobnie byłoby i gdyby Gómez-Jurando pisał normalnie, po chwili zaś (choć chyba jednak nieco rzadziej), że powoduje to właśnie ten teledyskowy charakter jego dziełka.

I tak było ze wszystkim tu, na czele z faktem, kto okazał się być tym winnym. Interesujące, że przeniosło się to nawet na naszą główną parkę śledczych. Pierwszą część tej serii czytałem już jakiś czas temu, ale mam wrażenie, że tam spor dowiedzieliśmy się o Antonii, jej widzeniu świata itd. Tu jest tylko info, że zna wiele języków obcych, lub pojedyncze słowa z nich (a właśnie, w „Czerwonej Królowej” był w ogóle ten element? czy tu się nagle pojawił, bo autor uznał sobie, że fajnie by było, gdyby wykreowana przez niego jakże niezwykła postać miała dodatkowo i taką cechę?) i jedno, jedyne przypomnienie, że „jej umysł jest jak dżungla pełna małp” (tj. małpy akurat pokazują się często, przypomnienie samo w sobie jest jedno). Jon również nie jest już modnisiem i w ogóle jego cechy jakoś wyparowały, jest, no, wiernym giermkiem Antonii (choć akurat nawet i to wiernogiermkowstwo nie przemawia tu do nas tak naprawdę).

Powyżej ten zarzut chyba nie do końca wybrzmiał, więc powtórzmy to: biorąc tę książkę do rąk możemy, jako czytelnicy, liczyć na jakąś konfrontację między Czerwoną Królową a Czarną Wilczycą. Spodziewamy się i mamy wszelkie prawa się spodziewać jakiegoś postawienia ich naprzeciwko siebie, może nawet ich pojedynku jeden na jednego, fizycznego, czy intelektualnego. Ba, są partie tekstu, w których pisarz zdaje się budować podwaliny pod coś takiego właśnie. A potem nijak tego nie otrzymujemy, w żadnym stopniu. Rozczarowanie? Moim zdaniem tak, tym bardziej, że jest to trochę poświęcone na ołtarzu tego wielkiego w zamierzeniu Gómeza-Jurando plot twistu, który to plot twist też żadnego wrażenia nie robi.

Po zakończeniu lektury w głowie zostaje nam tylko to ogólne wrażenie teledysku, sztampowy opis rosyjskiej mafii, kilka głupotek (tak, na pewno tak trudno się było domyślić, że to była pralnia pieniędzy, nie wystarczyło średnio inteligentnej osobie spojrzeć na szyld, by się tego z miejsca domyślić, jasne), totalnie na siłę zrobiony cliffhanger na końcu i, akurat dla odmiany ciekawa i nieźle podana, historyjka o żydowskim sklepikarzu. Mało.

Moja ocena:

× 8 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Loba Negra. Czarna wilczyca
Loba Negra. Czarna wilczyca
Juan Gómez-Jurado
7.6/10
Cykl: Antonia Scott, tom 2

Skarbnik rosyjskiej mafii zostaje zamordowany, a jego żona ledwo uchodzi z życiem. W Marbelli dużo się dzieje. Trwa pościg za kobietą. Kto pierwszy jej dopadnie? Czerwona Królowa w towarzystwie inspe...

Komentarze
Loba Negra. Czarna wilczyca
Loba Negra. Czarna wilczyca
Juan Gómez-Jurado
7.6/10
Cykl: Antonia Scott, tom 2
Skarbnik rosyjskiej mafii zostaje zamordowany, a jego żona ledwo uchodzi z życiem. W Marbelli dużo się dzieje. Trwa pościg za kobietą. Kto pierwszy jej dopadnie? Czerwona Królowa w towarzystwie inspe...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Cykl z Antonią Scott przypadł mi do gustu, więc po skończeniu Czerwonej Królowej obiecałam sobie, że przeczytam kontynuację. Tak się złożyło, że Czarna Wilczyca musiała chwilę poczekać na swoją kolej...

@Natalia_Swietonowska @Natalia_Swietonowska

Czy forma, w jakiej autor konstruuje zdania w opowiadanej przez siebie historii ma dla Ciebie znacznie? Ja wcześniej nie zwracałam na to uwagi, dopóki nie sięgnęłam po "Loba Negra. Czarna wilczyca" J...

@chomiczek71 @chomiczek71

Pozostałe recenzje @Bartlox

Cienie pośród mroku
Cienie dobrego Mroza?

Pojawienie się Wielce Tajemniczych Symboli ==> Rozkminianie Wielce Tajemniczych Symboli ==> Wyjście na jaw faktu, że Wielce Tajemnicze Symbole nie miały żadnego znaczeni...

Recenzja książki Cienie pośród mroku
Mrok
Niezbornie, niezgrabnie, na siłę

„Jego powieści to właściwie tylko dialogi” – takie oto zdanie zdarzało mi się raz czy dwa słyszeć lub czytać, gdy ktoś chciał skrytykować twórczość któregoś z najlepiej ...

Recenzja książki Mrok

Nowe recenzje

Tylko dobre wiadomości
Z optymizmem patrzeć w przyszłość
@Moncia_Pocz...:

Już dość dawno nie sięgałam po książki Agnieszki Krawczyk, choć kiedyś czytywałam je systematycznie. Postanowiłam nadro...

Recenzja książki Tylko dobre wiadomości
Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Jestem oczarowana
@stos_ksiazek:

Ależ wyciągnęłam się w tę książkę. Po prostu przepadałam! Nie spodziewałam się, że „Pomiędzy wiarą a przekleństwem” Joa...

Recenzja książki Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Wegetarianka
Od wegetarianizmu do choroby psychicznej
@sweet_emily...:

Miałam się zachwycić, a pozostał niesmak, rozdrażnienie i ścisk w żołądku. Podjęcie decyzji, aby zostać wegetarianką w...

Recenzja książki Wegetarianka