Jesteś moją Trójką recenzja

"Jesteś moją Trójką" Niny Kaczmarczyk to książka, która trafiła do mnie w ramach BookToura organizowanego przez @biblioteczka_kasi. Przyznam, że do zgłosiłam się do zabawy głównie ze względu na okładkę, która mnie zaintrygowała. Czy zatem treść publikacji okazała się równie interesująca? Już spieszę z wyjaśnieniem.

Głównymi bohaterami historii są Igor Olechowski i Ola Majewska. On jest dwudziestosześcioletnim popularnym aktorem znanym z hulaszczego trybu życia, który już nieraz wpadał w tarapaty, z których musiała wyciągać go jego managerka Lidka. Natomiast ona jest córką znanego chirurga i uczennicą liceum, która po wyprowadzce od rodziców próbuje wiązać koniec z końcem, jednocześnie ucząc się i pracując na dwóch etatach. W jaki sposób los postanowił ich połączyć?

Po tym, jak Igor po raz kolejny dał się ponieść emocjom, niespodziewanie stracił wszystkie kontrakty. Czy mężczyzna będzie musiał zmienić swoje życie, by jego kariera nie legła w gruzach? Jedno jest pewne, aby ratować swoją reputację, Olechowski będzie musiał przystać na propozycję swojego przyjaciela Borysa, która ma pomóc mu ocieplić wizerunek. Czy mu się to uda? I co wspólnego ma z tym planem Ola Majewska? Tego dowiecie się, sięgając po debiut literacki Niny Kaczmarczyk.

Muszę przyznać, że jestem naprawdę mile zaskoczona treścią tej lektury. Chociaż na samym początku miałam wrażenie, że będzie to kolejna banalna historia o tym, jak gwiazdor zdobywa serce zwykłej dziewczyny, z każdą kolejną przeczytaną stroną zdawałam sobie sprawę z tego, jak bardzo złożona i nieoczywista jest ta opowieść.

Bardzo podobało mi się to, że Nina Kaczmarczyk nie bała się poruszyć w swojej książce wielu trudnych tematów, takich jak, chociażby traumy z przeszłości. Nie będę tutaj przytaczać, o co konkretnie chodzi, żeby nie psuć nikomu radości z czytania, ale muszę powiedzieć, że jestem naprawdę pozytywnie zaskoczona tym, jak autorka podeszła do tego tematu i jak umiejętnie wplotła go w fabułę.

Zresztą uważam, że na uwagę zasługuje między innymi to, jak w tej publikacji wszystko ze sobą współgra i idealnie wpasowuje się w teorię liczb, której hołduje Igor. Jest to tym bardziej zaskakujące, że jest to debiut literacki! Naprawdę chylę czoła przed autorką, ponieważ świetnie to wymyśliła.

Książka w zasadzie od początku do końca jest naszpikowana różnego rodzaju zwrotami akcji. Jedne wyszły lepiej drugie trochę gorzej, ale w ogólnym rozrachunku uważam, że jest to publikacja godna polecenia. Samo zakończenie jest też dość zaskakujące, chociaż urwane w takim momencie, że miałam ochotę walnąć autorkę czymś ciężkim, ale z drugiej strony spełniło swoją funkcję, ponieważ mam ochotę sięgnąć po kolejny tom, więc chociaż nie jestem zwolenniczką urywania fabuły w newralgicznych momentach, można powiedzieć, że w tym konkretnym przypadku miało to swój sens.