Recenzja znajduje się źródłowo tu:
https://wystukanerecenzje.blogspot.com/2019/08/teraz-zasniesz.htmlTERAZ ZAŚNIESZ.
Nie brzmią dla Was te słowa złowieszczo? Dosłownie jak by ktoś się odgrażał, że nas uśpi.
I być może to właśnie ciekawy wstęp do thrillera...
Po książkę sięgnęłam ze względu na potężną ilość pozytywnych opinii i poleceń. Dużo osób się zachwyca i ja też mnie lub bardziej jestem zadowolona, że wpadła w moje ręce.
Lubię kiedy okładka oraz tytuł dużo mówią o zawartości książki. Jasne, często to odkrywamy w trakcie czytania (i to jest super). Mamy wtedy takie "Wow! To o to chodziło!". Tak było tym razem, kiedy to pod koniec zostało wyjaśnione, skąd wziął się tytuł. Bo wygląd okładki nawiązuje (jak się domyślacie, nie spojleruję) do miejsca, gdzie dzieje się cała akcja.
"Słoniczka Nellie
Kufer spakowała
A do środka
Swą trąbę schowała
I powiedziała
Żegnaj..."
Gdybyś dostał taki list, czując oddech zemsty na karku, zacząłbyś panikować?
Historia opiera się głównie na jednej bohaterce, ale powiązania między ludźmi, ich tajemnice, tożsamości, już wynikają z czegoś innego. Anna, bo tak ma na imię główna bohaterka, uczestniczy w wypadku samochodowym, w którym ginie dwóch jej kolegów, a trzeci zostaje kaleką. Ma z tego powodu wyrzuty sumienia i dręczy ją to, czy ktoś nie postanowił się zemścić, bo odkrył prawdę. Ale czy ta prawda, to właściwa prawda? Pojawia się tu pytanie, czy faktycznie to nie była jej wina, a może była... skądś biorą się paranoiczne lęki, brak snu, wynajdywanie wśród obcych jej ludzi potencjalnego krewnego jednego z mężczyzn, którzy ucierpieli w wypadku.
Sama męczy się psychicznie tak bardzo, że postanawi uciec. Myśli, że znalazła spokojną przystań, z dala od znajomych jej twarzy, ale czy na pewno? To już musicie doczytać sami. Inaczej nie będziecie mieli przyjemności z lektury :)
Już w momencie głównej akcji, gdzie (jak czytamy na okładce) mamy siedem osób, siedem sekretów, ale jednego zabójcę, wręcz czuje się powiew inspiracji setkami książek napisanymi w podobny sposób, chociażby Christie. Ale czyta się naprawdę bardzo dobrze i szybko. Za to napięcie jest budowane stopniowo, krok po kroczku dokładane są cegiełki, które mylą czytelnika i obracają w okół własnej osi. Nie wiadomo, czy faktycznie ktoś kogoś nasłał, czy to przypadkowi ludzie, czy może żądni zemsty krewni...
Według mnie ostatecznie w książce pokazane jest, jak krucha jest psychika ludzka i jak niewiele trzeba żeby wzbudzić w nas paranoję. Ale z drugiej strony bardzo ciekawie jest opisane studium zła bezinteresownego. To jest chyba najgorsze, bo czy zemsta w postaci morderstwa usprawiedliwia sprawcę? A czy jeśli zabija bezinteresownie, dla własnej przyjemności lub myśląc, że pomaga ludziom w ten sposób, to już wyższy poziom zła? Jak uważacie?
Podsumowując, uważam, że jest to gotowy scenariusz na film i z chęcią pójdę do kina, jeśli zostanie nakręcony. Może nie jest to szczyt listy najlepszych thrillerów czy w ogóle książek, ale do przeczytania, do pokombinowania kto jest kim i dlaczego coś robi. Poza tym, podrzuca jedną kwestię do namysłu. Wyjeżdżacie, zostajecie odcięci od internetu, od sieci komórkowej i jesteście zdani tylko na nieznanych Wam siedmioro ludzi. Zaczyna wirować wyobraźnia? ;)
Całość oceniam na 7/10. Z chęcią zerknę na inne książki spod pióra Autorki