“Kiedy kocha się kogoś tak, jak kochaliśmy my, istnieje tylko tymczasowe “na zawsze”. Trzeba wiedzieć, że to, co jest, jest na całe życie, ale życie się zmienia z sekundy na sekundę. Więc nie ma na nic gwarancji.”
Kochamy książki o miłości, te szczęśliwe zakończenia choć nie mamy pojęcia czy gdyby miały ciąg dalszy, dana para byłaby ze sobą nadal szczęśliwa. Bo tak jak mówi cytat, na nic nie mamy gwarancji. Dziś kochamy do utraty tchu, ponad wszystko. Jutro, może to uczucie brutalnie zweryfikować.
Znacie twórczość Samanthy Young ? Ja bardzo lubię jej książki i z przyjemnością podjęłam się zrecenzowania historii Comet i Tobiasa. Dość szybko dotarło do mnie, że… ja już to czytałam ;) Ale wiele faktów wyleciało mi z głowy, część pomieszało się z inną książką autorki : “Żyj szybko, kochaj głęboko.” Zawsze przy jej książkach zaznaczam, że to historie dość schematyczne, aczkolwiek mają swój urok. Ten romans młodzieżowy może wielu osobom wydać się oklepany, jednak wg mnie jest wart uwagi, porusza wiele ważnych kwestii, szczególnie ważnych dla młodych osób, które często przeżywają wszystko intensywniej, a każdy dramat wręcz wypala na nich swego rodzaju piętno, które może zaważyć na ich przyszłości.
Bohaterem, który ma tu do podjęcia szczególnie trudne decyzje, jest nowy uczeń - Tomaso. Amerykanin w Edynburgu robi niemałe zamieszanie w tamtejszym liceum. Z pozoru bad boy, podrywacz i hulaka. Z jakiej przyczyny przeprowadził się tak daleko ? Co wydarzyło się w jego życiu ?
To coraz bardziej ciekawi Comet, dziewczynę niezwykłą nie tylko z imienia. Prymuska, poetka, indywidualistka kochająca książki. Może wręcz do przesady, bo momentami zatraca się w nich, rezygnując z realnego życia. Każdemu z nas się to zdarza jednak trzeba umieć nad tym zapanować. Nie jest to łatwe gdyż w realnym życiu Comet czuje się bardzo samotna. Rodziców ma tylko z pozoru, relacja z nimi jest wybitnie absurdalna. Przyjaciółki żyją jak typowe nastolatki, trudno im zrozumieć brak chęci do integracji z rówieśnikami, jaką wykazuje się Comet, przez co ich więź słabnie…
A wtedy pojawia się on - pierwszy chłopak, na którego zwróciła uwagę. Wydawał się idealny, jak bohaterowie tak kochanych przez nią książek. Szybko zraził ją swoim zachowaniem lecz gdy zostali zmuszeni do wspólnej nauki, miała okazję poznać go z innej strony. Co skrywa ten intrygujący chłopak, przy którym przekonała się, że motyle w brzuchu rzeczywiście istnieją?
Taki zwyczajny romans, a wzruszył nie raz, wywołał ogrom emocji i poruszył bardzo istotne tematy. Na młodzieży też ciąży odpowiedzialność, którą odczuwają tu, szczególnie pod koniec, główni bohaterowie. Jednak trzeba umieć rozróżnić wydarzenia, decyzje podejmowane przez innych, na które my osobiście wpływu nie mieliśmy i nie możemy się za nie winić. Do takich decyzji też należy podejście do rodzicielstwa Kyle,a i Carrie - rodziców Comet. To że wpadli, że nie zostawili mimo to córki w Domu Dziecka, nie czyni z nich bohaterów. To czego doświadczyli w przeszłości nie usprawiedliwia tego, że nie zapewnili córce tego co najważniejsze - miłości. Nigdy nie czuła się chciana, kochana, co wpłynęło na to jaka była na początku tej książki - nieufna, nieśmiała, pozbawiona pewności siebie.
Mamy też poważne problemy rodzinne u innych bohaterów, które pokazują jak ważne jest wzajemne wsparcie, rozmowa ale też jak wszystko może runąć w jednej chwili… Problemy z używkami, złe towarzystwo, może depresja ? W sumie można przypuszczać co było przyczyną dramatu jaki dotknął bohaterów, a którego konsekwencje rzucą cień na ich uczucie.
No właśnie - pierwsza miłość. Rozkwitająca powoli, zarazem intensywna, szalona jak to bywa w tym wieku. Odczuwana każdym skrawkiem duszy i ciała. Piękna choć nie pozbawiona skaz. Niby wystarczy kochać, a wszystko się samo ułoży. Nie zawsze jest to takie łatwe i Comet oraz Tomaso będa mieli okazję się o tym przekonać.
To wszystko znajdziecie w tej jednej książce, a nawet jeszcze więcej ale przecież nie piszę streszczenia i coś Was musi zaskoczyć ;)
Książki Samanthy czyta się lekko i przyjemnie. Mimo schematyczności, zawsze jest w nich coś zaskakujące, coś intensywnego i nie raz zabawnego. Choć chusteczki też warto mieć pod ręką, bo z nią w sumie nigdy nie wiadomo.
Polecam. To jedna z autorek, do których czuję sentyment i nigdy mnie nie rozczarowała. Dziękuję za egzemplarz do recenzji.