Thriller to w moim odczuciu gatunek, który na polskim podwórku wydawniczym mocno kuleje. Najczęściej goszczą tu twórcy, którzy taśmowo "produkują" swoje książki, ale wśród nich są też nazwiska godne uwagi w ich poczet należy zaliczyć właśnie Alicję Sinicką. Autorka ma na swoim koncie już niejedno dzieło okrzyknięte mianem literackiego bestsellera. Czytałam jej wcześniejsze książki: "Obserwatorkę", "Służącą", czy "Będziesz tego żałować" i za każdym razem zostałam mile zaskoczona poziomem oraz ciekawym rozwiązaniem fabularnym.
W myśl zasady - mniej znaczy lepiej autorka tworzy nieskomplikowane historie zawsze przepełnione niepokojem, pełne emocji i charakterystycznych postaci.
W najnowszym thrillerze "Uwikłana" główna bohaterka - Zuzanna Wilk zmaga się ze stresem pourazowym po stracie najbliższych. Tragiczne zaginięcie siostry, w którym brała udział zostało spotęgowane przez niedawną śmierć ojca i nieudany związek. To wszystko sprawiło, że bohaterka znalazła ujście negatywnych emocji właśnie w procesie twórczym pisząc wiersze i publikując je na instagramie. W nadziei na odzyskanie weny literackiej postanowiła przeprowadzić się do swojego chłopaka Michała. Na miejscu okazało się jednak, że poza samym bratem narzeczonego w mieszkaniu częstym gościem jest Liwia z którą obaj bracia prowadzą profil w mediach społecznościowych. Wkrótce Zuzannę zaczną nawiedzać nocne lęki i koszmary, a gdyby tego było mało padnie ona ofiarą internetowego stalkera. Kto za tym stoi i czy bohaterka czasem nie zmyśliła wszystkiego by wzbudzić współczucie? Zuzanna popada w coraz większy obłęd czując, że nowe otoczenie chce ją wpędzić w stan rozpaczy i utraty zdrowych zmysłów.
Akcja praktycznie nie wykracza spoza tego wąskiego grona domowników. Autorka znakomicie wiedzie nas po meandrach ludzkiej psychiki doskonale obrazując jak działają emocje. Nasza bohaterka jest manipulowana różnymi wydarzeniami, powoli traci pamięć i popada w obłęd. Autorka funduje czytelnikom solidny mroczny, psychodeliczny klimat ukazując toksyczne relacje i ich wpływ na ludzką psychikę.
Schemat powieści Sinickiej zawsze jest ten sam - mamy bohaterkę dotkniętą tragedią, samotną, zdaną praktycznie tylko na siebie, taka kobieta zawsze staje się łatwym narzędziem w rękach manipulatora. Za każdym razem autorka stara się upleść misterną intrygę, której zakończenie ciężko przewidzieć. Tym razem jednak zabrakło mi większej pomysłowości, albo znam już na tyle twórczość pani Alicji, że prawdopodobnie rozwiązanie nasunęło mi się samoczynnie. Uważam, że autorka popełniła tu jeden poważny błąd, który zaważył na całościowym odbiorze książki - podsunęła zbyt oczywistą przesłankę do rozwiązania zagadki. Już w połowie domyśliłam się kto jest tu winowajcom. Ten drobny mankament nie odebrał mi jednak przyjemności z odkrywania fabuły. Książkę oczywiście polecam.