Zadry z przeszłości wpływają na postrzeganie świata. Nagle człowiek staje się ostrożniejszy, bojąc się powielić scenariusz, mający nieprzyjemne konsekwencje. Czy to możliwe, aby dwóch niedowiarków odnalazło wspólną nić porozumienia?
Andrea Cherry jest samotną matką, wychowującą córkę pogrążoną w swoim świecie. Kobieta pracuje w sklepie. Na co dzień ma przyjaciółkę i mamę, na które zawsze może liczyć. Pewnego dnia okazuje się, że kobieta wygrała tygodniowe wakacje w luksusowym hotelu. Tam poznaje Nicolasa Blake'a - samotnego, bogatego dżentelmana, który zawsze osiąga wyznaczony sobie cel. Oboje, choć zafascynowani sobą, nie wierzą w przypadki. Ich losy jednak przetną się. Do czego doprowadzą skrywane tajemnice i największe obsesje?
Większość romansów bywa aż za bardzo schematyczna. Ten zdecydowanie odbiega od ustalonych schematów gatunkowych. Książka nie przez przypadek jest opasła. Wszystkie uczucia i zachowania Andrei, nawet te z pozoru irracjonalne, zostały dokładnie wyjaśnione przez autorkę. Można zatem nadal nie popierać pewnych wzorców, ale za to da się zrozumieć cel postępowania głównej bohaterki. To niewątpliwie atut tej książki, podczas gdy typowy romans zazwyczaj rozwija się szybko i jest bardzo mocno niedopracowany fabularnie czy psychologicznie.
Trzeba przyznać, że ta historia ma szansę trafić do współczesnych kobiet. Andrea jest bohaterką bardzo uniwersalną, wręcz może przypominać znajomą po przejściach. To kobieta wewnętrznie sprzeczna, walcząca w środku z samą sobą, własnymi emocjami i lękami. Z jednej strony chciałaby, aby ktoś ją pokochał, a z drugiej sama boi się zainwestować uczucia w obawie przed zranieniem. Jak wiele kobiet przeszło przez coś podobnego? Dodatkowym elementem, który pozwala poczuć się czytelnikowi tak, jakby był blisko bohaterki, jest narracja pierwszoosobowa. Dzięki niej możemy jeszcze lepiej zrozumieć jej uczucia i przemyślenia, w które obfituje ta książka. Tak, jakby przyszło nam słuchać zwierzeń. To bardzo trafny zabieg, który pozwala polubić Andreę i utożsamić się z jej rozterkami codzienności.
Autorka w kontraście postawiła na drodze kobiety jej zupełne przeciwieństwo. Nick, z nieznanych nikomu przyczyn, pomylił dwa ważne pojęcia, zarówno w życiu, jak i w związku: kontrolę z troską. To drugie przestaje być miłe, kiedy dochodzi do przekraczania pewnych granic. Brak możliwości decydowania o sobie rujnuje również nasze poczucie odrębności i tożsamość. Takie zachowanie, niezależnie od płci, jest karygodne. Miłość bywa jednak ślepa. Czy bohaterce uda się uwolnić z sideł mężczyzny?
Ku mojej uldze - i Waszej także - polecam „Obsesje”. To inny, bardzo dobrze napisany romans, który co prawda ma swoje słabsze momenty, jednak wywiera pozytywne wrażenie. Co więcej, zostajemy odesłani do kontynuacji książki. Jeśli ktoś czuje niedosyt po lekturze, być może w kolejnej książce znajdzie ukojenie. To historia nad wyraz prawdziwa. Taka, która może przytrafić się każdej kobiecie i z tego powodu tak bardzo da się utożsamić, zarówno z bohaterką, jak i jej problemami.
Za egzemplarz recenzencki dziękuję Wydawnictwu Prószyński i S-ka.