Trzy siostry z Toskanii recenzja

To możliwe.

Autor: @katexx91 ·5 minut
2022-05-28
Skomentuj
1 Polubienie
„Nie ma słów, któ­rych można by użyć, kiedy ktoś do­świad­czył magii” — bez wątpienia w tej książce było jej pełno.

Wszystko zaczęło się dwieście lat temu, gdy Filomena Fontana rzuciła klątwę na swoją młodszą siostrę. Przez kolejne lata żadna z drugich w kolejności córek z klanu Fontanów nie znalazła miłości.
Niektóre, jak Emilia, która jest szczęśliwą singielką pracującą w brooklyńskiej piekarni swojego dziadka, uważają to jedynie za zbieg okoliczności. Inne zaś, jak jej seksowna kuzynka Lucy, że to żaden pech, a najprawdziwsza klątwa.
Obie dziewczyny (jak i reszta rodziny) są zaskoczone, kiedy ich cioteczna babka Poppy, z którą ich najbliżsi zerwali wszelki kontakt, dzwoni z nietypową propozycją. Jeśli pojadą z nią do jej rodzinnych Włoch i w swoje osiemdziesiąte urodziny na schodach katedry w Ravello spotka się z miłością swojego życia, to przełamie „klątwę drugich córek”.
Na tle weneckich kanałów, falujących toskańskich pół i czarujących wiosek na wybrzeżu Amalfi kwitnie romans, wypełnia się przeznaczenie, zostaje odnalezione coś, co nie było poszukiwane i odkrywane są rodzinne sekrety — tajemnice, które mogą zagrozić rodzinie Fontana o wiele bardziej niż wielowątkowa klątwa.
Czy podróż do serca Włoch może odmienić los? Czy naprawdę dawno temu kobieta rzuciła klątwę na kogoś, kto powinien być bliski jej sercu? I przede wszystkim, czy na schodach we włoskim miasteczku pojawi się ukochany Poppy?

Powiem wam, że to tylko niektóre z pytań, przez które po prostu nie możecie odłożyć książki, dlatego już na samym początku gorąco polecam wam tę książkę. Nie pamiętam, kiedy czytałam tak świetną obyczajówkę, a ostatnio mam wrażenie, że o dobrą książkę w tej kategorii naprawdę ciężko. „Trzy Siostry z Toskanii” dosłownie mnie wciągnęły i wysłały w magiczną i niezapomnianą podróż po przepięknych Włoszech. Najpierw czeka nas kilka niezwykłych dni w mieście na wodzie, czyli romantycznej Wenecji, gdzie można się zatracić w uroku weneckich zakamarków. Później autorka zabiera nas do malowniczej Toskanii, gdzie na każdym kroku rozpościerają się zapierające dech w piersiach krajobrazy, wzgórza pełne maków i winnice. Na sam koniec lądujemy w jednym z najpiękniejszych miejsc na ziemi. Ravello to urokliwe miasteczko osadzone w wąwozie skał nad brzegiem lazurowego morza. Dodatkowo autorka nie szczędzi opisów tych miejsc, dodaje kilka hidden gems, a liczne ciekawostki sprawiają, że człowiek naprawdę czuję się, jakbym tam był. Jak każdy wie, Włosi uwielbiają jedzenie, dlatego nie brakuje typowych włoskich potraw w książce. Te wszystkie dodatki będą powodem, dla którego, jeśli któregoś dnia pojadę do Włoch (a po tej książce jeszcze bardziej mam ochotę już teraz poszukać lotów), tę książkę zabiorę ze sobą, by w tych miejscach, które są w niej opisane, mieć swój mały przewodnik.

Bohaterowie są świetnie wykreowani. Są nimi trzy kobiety, choć książka jest tylko z perspektywy dwójki z nich, gdzie opowieść Poppy to po prostu wspomnienia z czasów jej młodości.
Zaczynając od najmłodszej, czyli dwudziestojednoletniej Lucy, potrafiła czasem trochę zirytować, ale z drugiej strony można ją zrozumieć. Żyje w przekonaniu, że bez mężczyzny jest bezwartościowa i niekompletna. Myślę, że jest trochę zagubiona i przytłoczona tą całą presją i oczekiwaniami (swoimi i rodziny). Dziewczyna wierzy, że jest przeklęta, odkąd jest dzieckiem i przez wszystkie lata próbuje przełamać klątwę, stając się kimś, kim wcale nie jest. Wszystko dlatego, by nie zmienić się w samotną i zgorzkniałą starą pannę. Niestety każdy jej związek, a raczej znajomość z facetami kończy się fiaskiem, przez co dziewczyna jest jeszcze bardziej przekonana o swoim losie. Dlatego decyduje się na podróż do Włoch. To jej ostatnia deska ratunku.
Zupełnie inna jest Emilia. Ta trzydziestolatka sądzi, że nie ma żadnej klątwy, choć wie o wszystkich przypadkach jej krewnych i sama doświadczyła skutków przeklęcia, to jednak uważa się za szczęśliwą singielką. Ma swój własny kąt, ukochanego kota, pracę w piekarni dziadka, którą kocha i swojego najlepszego przyjaciela. Żaden mężczyzna nie jest jej potrzebny do szczęścia. A przynajmniej tak sobie wmawia, ale myślę, że po prostu pogodziła się z tym, że jest drugą córką. Starając się zadowolić przede wszystkim swoją babcię i siostrę Darię, żyje po to, by spełniać ich oczekiwania. I co jest ciekawe w jej postaci, z pozoru jest odważna, potrafi nakrzyczeć na nieznajomych, zwrócić im uwagę, gdy robią coś nienależytego, ochrzania swoich znajomych, jednak jeśli chodzi o jej rodzinę, staje się tchórzem, który, mimo iż chce, nie potrafi się im postawić. Emilia jest na każde ich skinięcie głowy i ulega ich wszystkie życzeniom, odkładając swoje marzenia na bok, tylko po to, by się im przypodobać, czuć się docenioną, a może nawet kochaną. W końcu jest drugą córką i ma spędzić życie w samotności. Od początku czuje jakąś dziwną więź z ciotką Paoliną. Zaaferowana pewną obietnicą, odległymi marzeniami i pragnieniem sprzeciwienia się przede wszystkim babci, decyduje się na podróż do rodzinnego kraju swoich bliskich.
Poppy to totalne przeciwieństwo tych dziewczyn. Kobieta niedługo będzie obchodzić swoje osiemdziesiąte urodziny, a daleko jej do jej typowej rówieśniczki. Ta kobieta dosłownie jest niczym pojedynczy mak na skraju pola. Przykuwa wzrok, zachwyca i cieszy. Paolina jest tak energiczna i kolorowa, że swoją radosną aurę po prostu przelewa na innych. Mimo przykrości, jakie spotkały ją w życiu, odseparowania od rodziny, niespełnionej miłości i wszystkich przeciwności losu Poppy dzięki swojej sile i wytrwałości nadal jest pełna życia, a jej złote serce i dobry humor przyświecają nawet w deszczowe dni. Staruszka, choć myślę, że za to określenie mogłaby się obrazić, co chwilą rzuca mądrymi myślami i aforyzmami. Gdybym miała zaznaczać znacznikami wszystkie jej genialne hasła, prawdopodobnie musiałabym oznaczyć każdą jej wypowiedź. Bez wątpienia Poppy zostaje jedną z moich ulubionych postaci literackich i gdyby ludzie w malutkiej części wyznawali „poppizm”, życie stałoby się o wiele łatwiejsze i piękniejsze.

Książka przede wszystkim jest o wielkiej, pierwszej i niespełnionej miłości, która ciągle trwa i żadna rozłąka, przeszkody, trudy czy czas tego nie zniszczy.
W książce pokazane jest, jak czasem trudne jest pokonanie strachu i jak to wpływa na nas i ogranicza naszą egzystencję. Tak samo życie w jakimś przekonaniu, tutaj przeczuciu o byciu przeklętą, sprawia, że człowiek ciągle znajduję te małe i właściwie nic nieznaczące rzeczy świadczące o swoim beznadziejnym położeniu. To sprawia, że przestaniemy wierzyć w siebie, w swoje możliwości aż w końcu porzucamy nawet swoje marzenia.

Zakończę to jedną ze złotych myśli Poppy: „Uwierz w swoje ma­rze­nie. To jest moż­li­we”.

Współpraca z Wydawnictwo Słowne

Moja ocena:

× 1 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Trzy siostry z Toskanii
2 wydania
Trzy siostry z Toskanii
Lori Nelson Spielman
8.9/10

Czy podróż do serca Włoch może odmienić los? Od dnia, w którym ponad dwieście lat temu Filomena Fontana rzuciła klątwę na swoją młodszą siostrę, żadna z drugich w kolejności córek z klanu Fontanów...

Komentarze
Trzy siostry z Toskanii
2 wydania
Trzy siostry z Toskanii
Lori Nelson Spielman
8.9/10
Czy podróż do serca Włoch może odmienić los? Od dnia, w którym ponad dwieście lat temu Filomena Fontana rzuciła klątwę na swoją młodszą siostrę, żadna z drugich w kolejności córek z klanu Fontanów...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Jaka to była przyjemna i emocjonująca lektura. Jestem oczarowana tą powieścią. Uwielbiam włoskie klimaty, więc już samo osadzenie historii we Włoszech sprawiło, że moje serce wyrywało się do czytania...

@k.kolpacz @k.kolpacz

"Trzy siostry z Toskanii" to piękna powieść przenosząca nas na soczyste włoskie wzgórza, tryskające zielenią winnic, ale również pokazująca klimat współczesnych miast i miasteczek Półwyspu Apenińskie...

@liber.tinea @liber.tinea

Pozostałe recenzje @katexx91

Znienawidzony
Odmieńcy z West Emerald

„Dziewczyna bez domu spotyka chłopaka bez serca.” O matko, ta historia jest g e n i a l n a. Dorothy Ann nie miała łatwego życia. Nigdy nie poznała ojca, a jej matka...

Recenzja książki Znienawidzony
Pod drzewem sykomory
Czas jest czymś luksusowym...

„Moim zdaniem książki z najsmutniejszym zakończeniem są najlepsze, bo coś dzięki nim czujemy”. Czy zgadzacie się ze słowami bohaterki? Wiadomo, że chyba każdy woli ks...

Recenzja książki Pod drzewem sykomory

Nowe recenzje

Tchnienie
Historia jakich mało
@dosia1709:

Czy jesteście gotowi wstąpić do świata, w którym wszystko jest jedną wielką niewiadomą? Jeżeli tak to zapraszam. Soni...

Recenzja książki Tchnienie
Wspomnienia polskie. Wędrówki po Argentynie
Gombrowicz nieznany.
@jatymyoni:

W latach pięćdziesiątych XX wieku na zlecenia Radia Wolna Europa przygotował cykl pogadanek, a właściwie dwa cykle. W j...

Recenzja książki Wspomnienia polskie. Wędrówki po Argentynie
Księga drzwi
księga drzwi
@basia_brd:

📚Gareth Brown stworzył fantastyczną opowieść o przyjaźni, oddaniu i tym jak wiele można zdziałać gdy ma się za sprzymie...

Recenzja książki Księga drzwi
© 2007 - 2024 nakanapie.pl