Marcelinę Baranowską poznałam w połowie minionego roku. Miałam wtedy przyjemność recenzować jej ,,Cichego wielbiciela". Już wtedy bardzo polubiłam jej styl pisania. Jednak zaskoczenie przyszło, kiedy w drugiej połowie roku zaproponowała mi patronat swojej ,,Leny". Właśnie wtedy poznałam bliżej samą autorkę. Marcelina okazała się sympatyczną kobietą, z którą można pogadać poważnie, ale też pośmiać się z niczego. Przy okazji zachęcam do ,,Leny" i jej starszego brata ,,Hugona", bo to świetne książki.
Dziś jednak przychodzę do Was z zupełnie czymś innym. Mianowicie Marcelina wraz ze swoją wspólniczką Sandrą napisała nową książkę. Ma to być zupełnie nowa seria. Marcelina i Sandra oddały pod moje skrzydła pierwszy jej tom. Czuję się bardzo wyróżniona i dziękuję Wam dziewczyny za to.
To faktycznie coś innego co do tej pory czytałam. To jest historia pewnej, można powiedzieć rodziny, bardzo specyficznej rodziny. To opowieść o bólu po stracie ukochanej osoby i o zemście.
Aurora Wells jest najlepsza w trafianiu do celów. To nie są to takie zwykłe cele, ale takie, które są złymi i niebezpiecznymi ludźmi ze świata przestępczego. Dziewczyna należy do rodziny najemników, a ich tajną siedzibą jest posiadłość Ostoja. To właśnie tu Aurora i jej ,, rodzeństwo" zostali wyszkoleni na groźnych najemników.
Grupa dostaje kolejne zlecenie, które zupełnie nie różni się od innych. A jednak, to zlecenie zmieni życie Aurory, która w trakcie wykonywania zadania straci najcenniejszą dla niej rzecz na świecie. Od tej pory nic już nie będzie takie samo, dziewczyna musi pogodzić się z losem i nauczyć się żyć na nowo.
Właśnie wtedy, kiedy Aurora podniosła się z ,,kolan", w życie ich tajnej rodziny wkracza tajemniczy mężczyzna, Elijah, którego dziewczyna nie potrafi zaakceptować, jest wobec niego wrogo nastawiona. Grupa dostaje kolejne bardzo trudne zadanie, w czasie którego wymagany jest pełen profesjonalizm. Wszyscy stają na wysokości zadania, jednak Aurorą kieruje chęć zemsty. Ta z kolei doprowadzi do nieoczekiwanych wydarzeń, których skutki najbardziej odczuje, nie kto inny jak właśnie Autora.
Wow!!! Co to była za książka!!!! Uwielbiam pióro Marceliny. Tak naprawdę to nawet nie potrafiłam rozróżnić, które rozdziały pisała Sandra. Ich styl jest spójny, dzięki czemu czytając nie czuć, że książka napisana jest w duecie. Ta historia jest tak opisana, że płynie się przez tą książkę. Czyta się szybko z rosnącym zainteresowaniem, bo każdy kolejny rozdział dolewał tylko oliwy do ognia, który zaiskrzył na pierwszych stronach. Bardzo szybko, za szybko dobrnęłam do zakończenia, które mnie zaskoczyło, ale także pojawiły się pytania. Jak to możliwe?! Myślę, że wiem kto będzie bohaterem kolejnego tomu. Mam nadzieję, że się nie mylę. W każdym razie ja już go chcę na już!!!!! Dziewczyny piszcie szybciej!!!
Autorki oprócz życia najemników, ich zleceń, pokazały, że nawet tacy ludzie mogą coś stracić, przez co mogą wpaść w rozpacz, a potem powstaje chęć zemsty. Zemsty, która jest niebezpieczna, bo często prowadzi do jeszcze większej tragedii. Tak też się stało tutaj, ale nie mogę i nie chce Wam zdradzać szczegółów, bo nie będziecie mieć frajdy z czytania. Zapewniam jednak, że to będzie mocne przeżycie dla Was. Takie było przynajmniej dla mnie.
Marcelina i Sandra poruszyły bardzo trudny i ważny temat, można powiedzieć o skali światowej. Pokazały jak wygląda cały proceder handlu żywym towarem. To straszne co przechodzą te biedne kobiety. Trzeba o tym mówić głośno, choć wiem, że to i tak nic nie da.
Dziewczyny wprowadziły nas w niebezpieczny świat najemników, jednak pokazały nie tylko tą gorsza stronę. Pokazały, że nawet tacy groźni ludzie odczuwają zwykłe, ludzkie uczucia, takie jak miłość, przyjaźń, przywiązanie, namiętność i pożądanie. Autorki wykreowały nietuzinkowych bohaterów, którzy są silni, groźni, ale mają dobre serca.
Oczywiście w książce pojawia się erotyka. Jednak te sceny przedstawione są ze smakiem i nie jest ich aż tak dużo, dzięki czemu nie przytłaczają fabuły, a jedynie ją dopełniają. Dodają pikanterii całej historii.
Muszę o tym wspomnieć, bo była to dla mnie ogromna niespodzianka, którą zrobiły dziewczyny. Wplotły w fabułę ,,Ostoi" naszych starych przyjaciół serii Detektyw. Wiecie o kim myślę? Tak o Hugonie, Janie, Eryku i Alanie. To bohaterowie książek Marceliny. Jak nie znacie to musicie to nadrobić, bo też są świetne. Kiedy zobaczyłam ich imiona na kartkach tej nowej powieści, to mi się buzia tak ucieszyła. Stęskniłam się za nimi.
Kończąc polecam Was tą świetną książkę. Książkę, przy której nie będziecie się nudzić, bo to jest po prostu nie możliwe. Jestem zachwycona i z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy.
Dziewczyny, chciałabym Wam podziękować za zaufanie i możliwość bycia jednym z pierwszych czytelników.
Pozycja dla czytelników 18+
Polecam