„Półsłowa” nie idzie zdefiniować jednoznacznie, ale jedno wiemy na pewno doznamy ciekawostek językowych i pójdziemy tropem ludzkiego istnienia badając najwyższe szyty.
„na ścieżce
przeminięcia z wiatrem
zapytałaś o gwiazdy”
Tymi oto poetyckimi słowami otwieramy „Półsłowa” Ryszarda Oleszkowicza, które będziemy podziwiać na rozgwieżdżonym niebie, które kryją w sobie nie jedną obietnicę z „niedosięgłej galaktyki”.
„widzę z okna, ten pusty, daleki szczyt”, „w dole, śmierci”, „szli więc, ludzie, ratować świat”, „to miało być, zwyczajne spotkanie”, niestety nie dojrzeli oni „ istotności” tego świata, nie doceniliśmy go, bo zbyt wiele „szliśmy pragnąc” tego co nie powinniśmy, „bo wciąż mało hebanu i dębu”, „dla larwiących się miliardów, rajskich uchodźców”. Pozostaje nam pozostawić wszystko „i uśmiechać się, do swojej, jutrzejszej śmierci”, „pod kobyłami, rozpiętej zagłady”, mówi się, że nadzieja umiera ostatnia.
Największy ból jest wtedy, gdy kogoś kochasz i wiesz, że ta osoba już „nie wróci”,
„z tobą
bez ciebie
mogę kochać
mogę żyć”
Tomik wierszy jest bardzo starannie wydany w twardej oprawie, szyty, co na pewno wyróżnia się na tle innych tomików, chociażby tym, że grzbiet na naszej półce jest widoczny z daleka, i po setnym zaglądaniu do niego nam się nie rozklei. Wiersze pochodzą z okresu 2003 – 2021 roku, sporo środków stylistycznych, trafionych w sedno, każdy wiersz opatrzony jest datą, czcionka przyjemna dla oka, ciekawy ozdobnik górski z człowiekiem chodzącym po górach na każdej stronie, spore cyferki stron oraz przejrzysty spis treści.
Tomik poezji jest przemyślany, dojrzały emocjonalnie, bardzo intymny, niezwykle delikatny i zarazem miękki, czuć w nim również skromność oraz zachwyt człowiekiem i otaczającym go światem. Pan Ryszard bardzo docieka i zagłębia się w to, o czym chce nam powiedzieć, nawiązuje z nami pewnego rodzaju relację i pozostawia ślad;
„naderwane bukłaki
zostawimy kiedyś
do analizy i interpretacji porównawczej
stowarzyszeniom poetów przy świecach”
„tak to rozmawialiśmy między wersami
półsłów ważnych
dotykając się
balustradą ramion”
Polecam bardzo serdecznie.
Za egzemplarz do recenzji oraz piękną dedykację serdecznie dziękuję autorowi Panu Ryszardowi Oleszkowiczowi.