Matka Teresa Wszystko zaczęło się w mojej ziemi recenzja

"Trzeba wykonywać zwyczajne rzeczy z nadzwyczajną miłością"

WYBÓR REDAKCJI
Autor: @Anna_Natanna ·3 minuty
2020-11-23
3 komentarze
11 Polubień
Biografię tę nabyłam sobie jakiś czas temu na kiermaszu, który sama prowadziłam, a napisała ją Cristina Siccardi, posiadająca doktorat z filologii nowożytnej o kierunku historycznym, która pisze do różnych periodyków o charakterze kulturalnym i religijnym przy czym specjalizuje się w biografiach.
Nie czytałam innych książek poświęconych Matce Teresie, ale w zasadzie po przeczytaniu tej nie widzę nawet takiej potrzeby, gdyż Siccardi ukazała ją, obecnie już Świętą, w sposób nie tylko bardzo zajmujący, ale przede wszystkim w bardzo wyczerpujący. W książce swej wykorzystała ona listy, jakie ta święta zakonnica pisała i otrzymywała, a w tym niepublikowaną do tej pory korespondencję z rodziną, co znakomicie podniosło walory poznawcze tej biografii, gdyż dzięki zawartym w książce fragmentom korespondencji miałam możliwość poznania stanów emocjonalnych przeżywanych przez Matkę Teresę w trakcie wielu lat swej posługi ubogim a także szerzenia idei chrześcijańskiego miłosierdzia w świecie.
Siccardi pokazała nam drogę jaką przebyła Matka Teresa od narodzin po śmierć. Dzięki tej książce, której podtytuł brzmi "Wszystko zaczęło się w mojej ziemi" miałam możliwość poznania chociaż po części również Albanii z jej dramatyczną historią współczesną, kraju, do którego Matka Teresa - po zapanowaniu w nim komunistycznej nocy - nie miała wstępu. Po wyjeździe do Irlandii, gdzie odbywała nowicjat i przygotowywała się do pobytu w Indiach już nigdy nie zobaczyła swych bliskich przy czy pierwszy kontakt listowy nawiązała z bratem po 15-tu latach, w których jej matka nie miała wiedzy co się z jej córką dzieje. Do samej Albanii powróciła dopiero po zmianach politycznych, gdy znów zaczęto otwierać kościoły i mogła tam również otwierać domy miłosierdzia.
Wszystko zaczęło się w Albanii, w domu rodzinnym Anjeze Gonxhe Bojaxhiu, za przyczyną wychowania jakie otrzymała ona od swej niezwykłej matki, Drane Bernaj Bojaxhiu, kobiety o szlacheckim pochodzeniu, która sama ogromnie religijna ukształtowała swą córkę w duchu miłości do Boga i do ubogich. Decyzja Anjeze o wstąpieniu do klasztoru była jednak ciosem dla jej matki, która co dopiero pożegnała jedynego syna w związku z jego wyjazdem na studia do Austrii. Z początku była przeciwna jej powołaniu do bycia misjonarką, gdyż nie chciała jej utracić, ale widząc determinację Anjeze wyraziła zgodę pod warunkiem, że ta należeć będzie tylko do Boga i do Chrystusa. Po latach, gdy Gonxhe, jako loretanka, zaczęła pracować w szkole w Kalkucie ucząc panienki z zamożnych rodzin a nawet została powołana na dyrektorkę tej szkoły matka zaniepokojona sukcesem córki nie omieszkała ją upomnieć przypominając, w liście z 1938 roku, o tym dla kogo do Indii pojechała.
"Mama Drane wskazała jej drogę. Co robi siostra Teresa? Uzyskała dyplom, jest profesorką, dyrektorką? Przez wszystkich szanowaną i cenioną. A ubodzy, dla których przybyła do dalekich Indii? Co z nimi? Słowa matki wstrząsnęły nią do głębi".[str.97] I już w trakcie wojny miała okazję rozpocząć swą misję. Ale dopiero w 1946 roku, gdy jechała pociągiem do Dardżylingu na coroczne rekolekcje, po raz pierwszy Chrystus wezwał ją do pełnienia misji miłosierdzia. "Głos" mówił jej, że ma opuścić Instytut Sióstr Loretanek i oddać się całkowicie ubogim. I tak zaczęła się mistyczna droga siostry Teresy, jako Matki Teresy z Kalkuty. Droga usłana różami i cierniami. Droga, w której czuła obecność Boga w swoim życiu i również doświadczyła wielkiej ciemności, gdy Bóg wydawało się zamilkł.

Cristina Siccardi pisze o Matce Teresie jako o kobiecie i wielkiej mistyczce a także poetce, która mądrość mieszkającą w swym sercu potrafiła pięknie wyrazić w myśli, z której teraz korzystamy, i w poezji, ale przede wszystkim w działaniu. Ukazuje czytelnikowi jej niezwykłą inteligencję i ogromną charyzmę a zarazem wielką skromność, które sprawiły, że znał ją i podziwiał cały świat. Książka pozwoliła mi poznać całe dzieło życia tej wielkiej świętej zakonnicy i aż trudno mi było momentami uwierzyć, że ta drobna - wydawałoby się krucha - kobieta potrafiła wykazując niesamowity hart ducha, przekraczający nawet jej możliwości fizyczne, uczynić tak wiele dla innych.

Szczerze zachęcam do sięgnięcia po tę pozycję biograficzną. Jest interesująca, a ponieważ napisana jest z wielkim polotem, wynikającym z dużej wiedzy jej autorki bazującej na dużej liczbie materiałów, świetnie się ją czyta...trudno się od niej oderwać a dogłębne poznanie tej świetlanej postaci, na tle naszej współczesności, wiele daje samemu czytającemu pobudzając do pogłębionej refleksji. A także pozwala czerpać całymi garściami z przeogromnego bogactwa duchowego jej bohaterki, Matki Teresy z Kalkuty. Ja tak ją odebrałam i chętnie do jej kart powracam.

Moja ocena:

× 11 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Matka Teresa Wszystko zaczęło się w mojej ziemi
Matka Teresa Wszystko zaczęło się w mojej ziemi
Siccardi Cristina
6.7/10

Książka ukazała się w Wydawnictwie Bernardinum z okazji 100 rocznicy urodzin błogosławionej Matki Teresy. MATKA TERESA była nauczycielką życia dla wszystkich, którzy ją znali, i nadal nią jest równi...

Komentarze
@Renax
@Renax · ponad 3 lata temu
Chciałabym przeczytać i wierzę w jej dobroć.
× 4
@jatymyoni
@jatymyoni · ponad 3 lata temu
Piękny człowiek i ciekawa recenzja.
× 3
@Anna_Natanna
@Anna_Natanna · ponad 3 lata temu
Dziękuję.
× 2
@jatymyoni
@jatymyoni · ponad 3 lata temu
Pewnie lepiej zostawic tych ludzi niech umierają na ulicach, albo zbudować super szpital z pełną obsługą. Tylko ilu ludziom byłaby wtedy mogła pomóc.
× 2
@Anna_Natanna
@Anna_Natanna · ponad 3 lata temu
@Meszuge ciekawa jestem czy Ci, którzy pisali te paszkwile zrobili cokolwiek chociaż dla jednego człowieka.
× 1
@Meszuge
@Meszuge · ponad 3 lata temu
Nie wiem, czy ktoś, kto ocenia książkę, kiedykolwiek napisał choć jedną... :-)
× 1
@jatymyoni
@jatymyoni · ponad 3 lata temu
@Meszuge najpierw oceniasz bohaterkę i masz do tego prawo. Nie muszę z nią się zgadzać. Ale nie rozumiem Twojej ostatniej wypowiedzi, czyli oceniać ksiązki mogą tylko ci co sami piszą.
× 2
@Meszuge
@Meszuge · ponad 3 lata temu
@jatymyoni
To dotyczy, jest związane z wypowiedzią
Anna_Natanna "ciekawa jestem czy Ci, którzy pisali te paszkwile zrobili cokolwiek chociaż dla jednego człowieka". Coś w rodzaju parafrazy. Jeśli nie mogą oceniać cudzego pomagania ci, którzy sami nie pomagają, to może krytykować książek nie powinni ci, którzy sami ich nie piszą.
× 1
@Meszuge
@Meszuge · ponad 3 lata temu
@jatymyoni
Poza tym, to nie ja oceniam bohaterkę, ale autor innej książki (zniknęła mi z oczu, zostały tylko skany niektórych kartek). Trudno mi oceniać matkę Teresę z Kalkuty, nie znam jej, a osobiście spotkałem ją tylko raz, stojąc zresztą w grupie ludzi. Uderzyło mnie jedynie niesamowicie zimne i twarde spojrzenie. Pomyślałem wtedy, że robiąc te wszystkie rzeczy, trudno zachować mazgajowatą emocjonalność. Wtedy też nic jeszcze nie wiedziałem o realiach w jej hospicjach.
@Renax
@Renax · ponad 3 lata temu
A gdzie ją widziałaś?
@Meszuge
@Meszuge · ponad 3 lata temu
Na Jasnej Górze.
× 1
@jatymyoni
@jatymyoni · ponad 3 lata temu
Mojej znajomej siostra wstąpiła do tego zakonu. To chyba jedna z najbardziej surowych reguł. Dokładnie jest określone co jest własnością prywatną siostry, wszystko inne jest własnością klasztoru. Podarowała jej obraz wyhawtowany przez nią, został w klasztorze w którym przebywała. Co parę lat zmieniają klasztor, kraj, kontynent.
× 1
@Renax
@Renax · ponad 3 lata temu
Św. Teresa z Kalkuty to symbol ofiarności. Jsk i on padnie...
@Anna_Natanna
@Anna_Natanna · ponad 3 lata temu
Jest wielu takich co by tego chcieli....na całym świecie. Dzisiaj obala się prawdziwe autorytety a dochodzą do głosu autorytety spod znaku Marksa i Lenina . a tym chrześcijaństwo jest solą w oku.
@Meszuge
@Meszuge · ponad 3 lata temu
„Ludzie są bardzo przywiązani do swoich przekonań. Nie dążą do poznania prawdy, chcą tylko pewnej formy równowagi i potrafią zbudować sobie w miarę spójny świat na swoich przekonaniach. To daje im poczucie bezpieczeństwa, więc podświadomie trzymają się tego, w co uwierzyli”.
(Laurent Gounelle, „O człowieku, który chciał być szczęśliwy”, wyd. Świat Książki, 2010, s. 49)
× 1
@Anna_Natanna
@Anna_Natanna · ponad 3 lata temu
Z tym bym się zgodziła.
× 1
@Renax
@Renax · ponad 3 lata temu
Ale człowiek potrzebuje dobra, prawdy i piękna. W sensie że wszystko jednoczesnie. I żadne ideologie tego nie przysłonią.
@jatymyoni
@jatymyoni · ponad 3 lata temu
Tylko najważniejszy jest balans między czarnymi i białymi stronami. Ukazanie tylko jednej strony jest zawsze tendencyjne. Niestety coraz częściej pokazuje się czarne strony nie poparte żadnym dowodem. Każdy człowiek jest isotą omylną. Natomiast pokazywanie wyłącznie błędów i umiejszanie dobrych stron jest tendencyjne. Zgadzam się z Twoim cytatem. Natomiast nie zgadzam się z użyciem jego jako bronii. Zarzucanie tym, którzy nie zgadzają się z naszymi przekonaniami, że oni nie dążyli do poznania prawdy i są bezmyślnie przywiązani jest nadinterpretacją. Człowiek jest istotą wolną i ma prawo do swoich przekonań i nie musi ciągle udawadniać, że nie jest wielbłądem.
@Meszuge
@Meszuge · ponad 3 lata temu
Równowaga jest niesamowicie ważna, ale kiedy dziesiątki lat ukrywane były i tolerowane pedofilskie lobby w Kk, to jakoś nikt nie narzekał na brak równowagi. Kościół był idealny i koniec, tak? To teraz się to wszystko sypie. Nie pierwszy raz zresztą. W latach osiemdziesiątych też był kryzys związany ze skandalem Banku Ambrosiano (pranie brudnych pieniędzy, współpraca z mafią). Bardzo delikatnie pisze o tym i innych sprawach niejaki Obirek. https://next.gazeta.pl/next/7,151003,26537236,wojtyla-jako-szef-nadwislanski-styl-menadzerski-plus-tropienie.html?fbclid=IwAR1qn6zNBLXnKOdYVkQR1J-sX9dPBnrGxZaiV_5FkMv9WLsgbFUwkd-FF2o
@jatymyoni
@jatymyoni · ponad 3 lata temu
Mnie na przykład dziwi wypowiedź jednej z polskich reżyserek, która ma dużo do powiedzenia o pedofili w kościele, natomiast zapytana o swojego kolegę reżysera odpowiada, że takie były czasy. Zamiata się pod dywan to co się dzieje wśród celebrytów, stwierdając, że do wyroku człowiek jest niewiiny, jednak w drugą stronę to nie działa.
@Meszuge
@Meszuge · ponad 3 lata temu
Każdy czas ma swoje "święte krowy" i nie podoba mi się przeginanie w żadną stronę. Ale... szkoda czasu na takie dyskusje tutaj. Skupmy się na książkach. :-)
@Anna_Natanna
@Anna_Natanna · ponad 3 lata temu
Tak, skupmy się na ksiązkach więc jeżeli chodzi o kler to raczej należy mówic o pederastii a nie pedofilii, a jest to zasadnicza różnica. I tu polecam ostatnio wydaną książkę księdza Oko.
× 2
Matka Teresa Wszystko zaczęło się w mojej ziemi
Matka Teresa Wszystko zaczęło się w mojej ziemi
Siccardi Cristina
6.7/10
Książka ukazała się w Wydawnictwie Bernardinum z okazji 100 rocznicy urodzin błogosławionej Matki Teresy. MATKA TERESA była nauczycielką życia dla wszystkich, którzy ją znali, i nadal nią jest równi...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Książkę przeczytałam pod wpływem recenzji Natanny, zresztą pożyczywszy tę książkę. Spodobała mi się ta książka po pierwsze dlatego, że jej język nie jest sentymentalno-egzaltowany, jak to często wybr...

@Renax @Renax

Pozostałe recenzje @Anna_Natanna

Sen o okapi
Lektura, która może poprawić nastrój.

Często z tą książką Mariany Leky spotykałam się w internecie i za każdym razem czytałam o tym jaka to świetna lektura. Toteż ucieszyłam się, gdy zobaczyłam ją w swojej b...

Recenzja książki Sen o okapi
Dziewczyna o zielonych oczach
Dojrzewanie do samodzielności.

" Najsympatyczniejszych mężczyzn znajduje się w książkach - fascynujących, skomplikowanych, romantycznych, takich, których uwielbiam najbardziej". Caithlen, której uda...

Recenzja książki Dziewczyna o zielonych oczach

Nowe recenzje

Reality Fame. Walka o sławę
Reality Fame
@snieznooka:

Mam do Was pytanie, czy znacie twórczość przesympatycznej Marii Karnas? Muszę przyznać, że ja też jej wcześniej nie zna...

Recenzja książki Reality Fame. Walka o sławę
Furyborn. Zrodzona z furii
FURYBORN
@snieznooka:

„Furyborn. Zrodzona z furii” to książka o dwóch bohaterkach, które chadzają bardzo różnymi ścieżkami, zupełnie, jak kot...

Recenzja książki Furyborn. Zrodzona z furii
Mroczne dziedzictwo
Mroczne dziedzictwio
@snieznooka:

„Mroczne dziedzictwo” to książka, która wytrąciła mnie z równowagi do tego stopnia, że zaniemówiłam, kiedy zamknęłam os...

Recenzja książki Mroczne dziedzictwo
© 2007 - 2024 nakanapie.pl