Moje pierwsze imago recenzja

Trzy życia Anny

WYBÓR REDAKCJI
Autor: @landrynkowa ·3 minuty
2022-06-13
Skomentuj
13 Polubień
Przeczytawszy dwie książki Anny Purowskiej, w tym wspaniałe „Szepty ze snów”, zapragnęłam poznać „Moje pierwsze imago” – debiut pisarski autorki. Nie było to łatwe zadanie bowiem książka wydana w 2015 roku nie jest dostępna w ulubionej przeze mnie formie, czyli ebooku, biblioteki również, w większości, nie posiadają tej pozycji. Moim potrzebom wyszła naprzeciw Miejska Biblioteka Publiczna im. Galla Anonima w Kołobrzegu, która nie dość, że posiadała egzemplarz powieści, to jeszcze zechciała mi go udostępnić na kilka godzin.

Tak oto po trzech godzinach i 140 stronach fatalnego graficznie i okropnie zbitego tekstu, wydanego w dodatku na siermiężnym, żółtym papierze i sklejonego tak, że nie sposób tego swobodnie otworzyć nie demolując przy tym książki, poznałam historię dwudziestokilkuletniej Anny, która wraz z przyjaciółką, również Anną, wyjeżdża na spontaniczną wycieczkę do Chorwacji, by tam, z dala od Wrocławia leczyć rany po nieudanym związku i odpocząć od przepracowania.

Fabuła powieści skonstruowana jest jako coś w rodzaju relacji z chorwackiej wyprawy, która upływa dziewczynom pod kątem zwiedzania, jedzenia, alkoholu, papierosów, szukania toalet i myślenia w co się ubrać. Anna wydaje się być bardzo chaotyczna w swoich działaniach, sama za bardzo nie wie czego chce, podejmuje mnóstwo spontanicznych, niekoniecznie trafnych decyzji, jakby ciągle szukała pomysłu na siebie. Powieść dość trafnie została podzielona na trzy części: Gąsienica, Poczwarka, Imago, które obrazują postęp dojrzewania emocjonalnego i duchowego głównej bohaterki, który szczególnie mocno uwidocznia się w chwili, gdy poznaje Darka. Anna jest zauroczona nowym, dużo starszym od niej znajomym i wydaje się, że to zainteresowanie jest obustronne. Niestety Anna ma problem z zaufaniem, nie wiadomo też, czy Darek jest tego wart i czy jego intencje są szczere. Jednak poznanie Darka i przebieg tej znajomości są momentem przełomowym w życiu Anny, uświadamiają jej, że życie, jakie dotychczas prowadziła nie jest tym, czego oczekuje i potrzebuje.

W porównaniu do kolejnych dwóch powieści Anny Purowskiej „Moje pierwsze imago” wydaje się być nieco infantylną książką, napisaną zapewne z potrzeby serca, jednak trochę jakby bez planu, bez przemyślenia. Nie bardzo wiadomo o czym naprawdę jest fabuła, a przynajmniej ja nie zawsze odnajdywałam temat główny. W gruncie rzeczy temat przemiany głównej bohaterki, który miał być motywem przewodnim powieści, jest marginalny. Fabuła skupia się głównie wokół mocno imprezowych poczynań bohaterek na wycieczce, pośród których giną te nieliczne przemyślenia Anny na temat swojej przyszłości. O jakiejkolwiek akcji możemy zapomnieć, treść podąża przewidywalną ścieżką bez zbytniej kreatywności, nie dostarczając specjalnych emocji. Ot, czyta się bo czyta, ale bez specjalnego zaangażowania w tę dość powierzchowną i płytką opowieść. Wiele dialogów to takie zapychacze, nie wnoszące nic do powieści, np. dialog o papierosach, bananach czy kuriozalna rozmowa odnośnie roku urodzenia Anny. Niektóre wypowiedzi bohaterów nacechowane są przesadną, wręcz dziecinną euforycznością, np. – Oooo, dziewczyny mają taras! Ale czaaad! Czy rzeczywiście istnienie tarasu może w kimś wzbudzić aż taką ekscytację?

Plusem, i to całkiem niemałym, są fragmenty dotyczące zabytków czy zagadnień z historii Chorwacji. Zostały one ładnie i ciekawie wplecione w fabułę.

Reasumując: pomimo iż momentami odnosiłam wrażenie, że powieść powstała równie spontanicznie, jak działania jej bohaterek, również śmiało mogę stwierdzić, że w niektórych jej fragmentach odnajdywałam zalążki tego zniewalającego stylu pisarskiego autorki, który swoją pełnię osiągnął w „Szeptach ze snów”. To niesamowite jaki progres pisarski uczyniła autorka na przestrzeni 7 lat i kolejnych dwóch powieści. Nie pomylę się klasyfikując jej dorobek pisarski adekwatnie do stadiów rozwoju owada, do których Anna Purowska nawiązuje w swoim debiucie: „Moje pierwsze imago” to stadium Gąsienicy, „Kiedy spada gwiazda” ma już formę Poczwarki, natomiast „Szepty ze snów” to cudowne, doskonałe Imago. I mając na względzie te aspekty, znając kolejne książki autorki, jej debiutowi przyznaję jedną gwiazdkę więcej niż dałabym mu, gdybym przeczytała go jako pierwszą książkę. Wiem, że pani Anna potrafi pisać przepiękne powieści, a debiut to debiut i należy mu się więcej wyrozumiałości.

Mam nadzieję, że pisarskie imago Anny Purowskiej będzie wiodło długi i szczęśliwy żywot racząc czytelników kolejnymi pięknymi powieściami.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2022-06-13
× 13 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Moje pierwsze imago
Moje pierwsze imago
Anna Purowska
6/10

Anna, dwudziestoparoletnia niepoprawna romantyczka, ma za sobą nieudany związek z młodszym mężczyzną. Kolejne rozstanie oraz ciężka praca sprawiają, że czuje się zmęczona i rozczarowana życiem. Dlateg...

Komentarze
Moje pierwsze imago
Moje pierwsze imago
Anna Purowska
6/10
Anna, dwudziestoparoletnia niepoprawna romantyczka, ma za sobą nieudany związek z młodszym mężczyzną. Kolejne rozstanie oraz ciężka praca sprawiają, że czuje się zmęczona i rozczarowana życiem. Dlateg...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Pozostałe recenzje @landrynkowa

Łobuziary. Najfajniejsze bohaterki literackie
Łobuziary na start!

Ależ to świetna książka! Sprawiła, że cofnęłam się do czasów swojego dzieciństwa i nastolectwa! Przypomniała mi wszystko, co w tamtym czasie nadawało rytm mojemu czyteln...

Recenzja książki Łobuziary. Najfajniejsze bohaterki literackie
Krew pod kamieniem
Krew pod kamieniem

„Krew pod kamieniem” to komedia kryminalno-sensacyjna, której akcja przenosi nas do Torunia. Mamy tutaj mariaż historii sięgającej średniowiecza z okresem PRL-u, zwieńcz...

Recenzja książki Krew pod kamieniem

Nowe recenzje

Córka milionera
Córka milionera
@Malwi:

"Córka milionera" to kryminał, który na pierwszy rzut oka może wydawać się klasycznym dreszczowcem, ale Tomasz Wandzel ...

Recenzja książki Córka milionera
Tylko dobre wiadomości
Z optymizmem patrzeć w przyszłość
@Moncia_Pocz...:

Już dość dawno nie sięgałam po książki Agnieszki Krawczyk, choć kiedyś czytywałam je systematycznie. Postanowiłam nadro...

Recenzja książki Tylko dobre wiadomości
Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Jestem oczarowana
@stos_ksiazek:

Ależ wyciągnęłam się w tę książkę. Po prostu przepadałam! Nie spodziewałam się, że „Pomiędzy wiarą a przekleństwem” Joa...

Recenzja książki Pomiędzy wiarą a przekleństwem