Mam nie lada zagwozdkę jak ocenić tę książkę. "Natura Śródziemia" to niewątpliwie świetna książka, w której widać niebywały wręcz kunszt Tolkiena, jednocześnie trzeba podkreślić, że nie jest to pozycja dla każdego. Mnie osobiście mocno wymęczyła, a przez pewne jej fragmenty nie byłem już w stanie przebrnąć. Jednak jak czasem możemy usłyszeć po rozstaniu: "To nie Twoja wina, to moja..." - tu chciałbym zwrócić się do Tolkiena podobnie - "To nie Ty, to po prostu ja aż tak bardzo nie interesuję się ciążą u elfów..."
Oglądam w ostatnim czasie "Big Bang Theory" gdzie śledzimy losy naukowców pozostających jednocześnie niebywałymi nerdami, przebierającymi się na Halloween albo za super-bohaterów, albo właśnie za postaci tolkienowskich dzieł. Myślę, że "Natura Śródziemia" wydana została właśnie z myślą o tego typu odbiorcach - niezdrowo wręcz rozkochanych w prozie J.R.R. Tolkiena. Sięgnięcie po tę książkę ma w sobie coś z oglądania ulubionego filmu z komentarzem reżyserskim. Tego typu wydania kierowane są do tych, którzy nie pragną czerpać po prostu radości z poznania jakiejś historii. To dla tych, którzy już znają dany film niemalże na pamięć, a teraz chcą wiedzieć jeszcze więcej. Taka jest właśnie "Natura Śródziemia" - na okładce powinna znajdować się informacja, że to książka tylko dla najzagorzalszych fanów Tolkiena.
Zwyczajni fani Tolkiena mogą czuć się mocno przytłoczeni tą lekturą. To faktycznie po prostu traktat naukowy. Został podzielony na trzy części, które nie wymagają od nas byśmy podczas lektury trzymali się zaproponowanej kolejności.
Pierwsza część poświęcona jest głównie rasie elfów, odpowiadając chyba na wszystkie pytania jakie tylko jesteście w stanie wymyślić. Jesteście ciekawi procesu starzenia się długowiecznych elfów? Tolkien wszystko to dokładnie przemyślał i opisał!
Druga część to swoiste bestiarium - chcecie dokładnego opisu poszczególnych ras, a nawet postaci? Znajdziecie tu całe mnóstwo informacji. Nie wiem czy potrzebowałem ich aż tylu, ale muszę przyznać, że chylę czoła przed Tolkienem. Snuje tu nawet rozważania na temat możliwej reinkarnacji.
Trzecia część to wszystko to co zawierały lekcje geografii w szkole. Tam jednak uczyliśmy się o naszej ojczyźnie, a tutaj Tolkien odsłania arkana swojego świata. Pisze o ukształtowaniu terenu, o ekonomii, o rolnictwie. Znajdziemy tu nawet tak szczegółowe informacje jak wypiekać chleb podróżnych, który Drużyna Pierścienia otrzymała opuszczając królestwo Galadrieli.
Mnie osobiście najbardziej zainteresował dodatek do książki, w którym Tolkien porusza wiele zagadnień z pogranicza teologii i metafizyki. Moim ulubionym autorem pozostaje C.S. Lewis, który poza "Opowieściami z Narnii" napisał wiele świetnych książek chrześcijańskich. W jego procesie przyjęcia wiary odegrał rolę również Tolkien, z czego niewiele osób zdaje sobie sprawę. Byli oni przyjaciółmi od czasów studiów, i kiedy dusza Lewisa szukała odpowiedzi, a on sam starał się obalić chrześcijaństwo - to właśnie po jednej z długich rozmów z Tolkienem, zdecydował się zaufać temu co objawione jest w Piśmie Świętym. Tolkien miał wiele ciekawych koncepcji i głębokich przemyśleń, które siłą rzeczy włączył również w "Świat Śródziemia".
Generalnie książkę jak najbardziej polecam. Tolkien jest niezwykłym pisarzem. Polecenie jednak pragnę opatrzeć komentarzem - to pozycja tylko na najzagorzalszych fanów Śródziemia.
Książka z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl.