Wielką popularność wśród przede wszystkim czytelniczek zyskała sobie literatura powielająca pewien schemat. Zagubiona dziewczyna z osobistymi, często nawarstwiającymi się problemami zdobywa stary dom gdzieś daleko, w miejscu, o którym nie miała wcześniej pojęcia. Następuje to drogą kupna, spadku, odnalezienia listu czy klucza. Kobieta wyjeżdża i zaczyna „drugie życie”. Po wielu perypetiach odnajduje szczęście w nowym miejscu. Autorzy tego typu powieści najczęściej wybierają urokliwe zakątki z pięknymi krajobrazami. W swojej najnowszej powieści, Magdalena Kordel również wpisała się w ten typ literatury, umożliwiając swojej bohaterce start w urzekającej polskiej (fikcyjnej) miejscowości.
Magda postanawia zakończyć nieszczęśliwy związek z Grzegorzem. Wiąże się to również z utratą pracy, gdyż jej partner to także przełożony. Kobieta nie musi jednak troszczyć się o finanse, bowiem na jej koncie zebrała się pokaźna suma za sprawą tajemniczego darczyńcy. Podczas babskiej imprezy, będąc w upojeniu alkoholowym, bohaterka kupuje stary dom. Na miejscu okazuje się, że weszła w posiadanie ruiny oraz stała się głównym obiektem zainteresowania mieszkańców. Jak można się domyślać, Magda zaczyna wszystko od początku. Swoje szczęście odnajduje przede wszystkim w pomocy innym.
„Malownicze. Wymarzony dom” to powieść nieco schematyczna. By nie powielić wszelkich banalnych rozwiązań, Kordel wprowadza do swojego utworu wiele wątków pobocznych. Autorka stawia na problemy społeczne. Pisze między innymi o przemocy w rodzinie, buncie nastolatków, problemie alkoholowym. Każdy z tematów jest jedynie nakreślony, autorka nie wchodzi w te kwestie głębiej, a to znaczy, że „Malownicze” trudno nazwać powieścią społeczną. Jest to przede wszystkim obyczajowa historia z happy endem, w której trudno doświadczyć intelektualno-emocjonalnych doznań. Książka ma sprawić przyjemność i przenieść w niezwykłe miejsce. Czytelnik-kibic trzyma kciuki za inną i dopiero co rozpoczętą życiową drogę bohaterki. Obdarza sympatią wielu bohaterów, a po lekturze czuje się jak jedna z postaci. Jednak po dwóch czy trzech następnych powieściach nie ma gwarancji, że o „Malowniczem” będzie jeszcze pamiętał.
Największym atutem powieści są bohaterowie. Mimo iż niekiedy można pogubić się w tej galerii osobowości, to kilka szczególnie wybija się swoją kreacją. Każda z postaci jest oryginalna i na swój sposób niezwykła. Bohaterowie, choć tak realni, posługują się jednak zaskakującym w niektórych scenach językiem. Obok żywych dialogów z życia wziętych, znajdują się w powieści rozmowy sztuczne − zwłaszcza w partiach żartobliwych. Humor „Malowniczego” jest dość specyficzny. Na pewno znajdzie wiele zwolenniczek, które będą zaśmiewać się do łez, lecz miłośników ambitniejszej lektury może on irytować. W lekką konsternację wprawia kilka fabularnych rozwiązań – można odnieść wrażenie, że tam, gdzie pisarka nie miała pomysłu, zadziałały siły wyższe, a logika poszła na bok. Ale to są szczegóły, które wielu czytelnikom zapewne umkną nawet niezauważone.
„Malownicze” to z całą pewnością powieść dla fanek twórczości Magdaleny Kordel, dla miłośniczek ciepłych powieści o rozpoczynaniu kolejnego etapu życia w niezwykłym miejscu. Tym, którzy wolą literaturę poważniejszą, wymagającą czegoś więcej niż tylko przeczytania, powieść ta może wydać się nijaka, a czas przy niej spędzony − zmarnowany.