Save Us recenzja

Związek Ruby i Jamesa od samego początku nie był usłany różami. W końcu jednak ta dwójka zdołała sobie wszystko wybaczyć i ponownie spróbować być razem. Niestety przez pewien błąd, który sprawił, że dziewczyna została zawieszona w prawach ucznia, ich związek znowu wisi na włosku. Czy Jamesowi uda się wyjaśnić całą tę sytuację? Czy Ruby zdoła mu wybaczyć? O tym trzeba się przekonać sięgając po ostatni tom trylogii ,,Maxton Hall"!

Jak za pewnie część z was kojarzy, miałam w planach przeczytać tę książkę po niemiecku. Niestety nie udało mi się, czas przeszły mnie pokonał :( Ale przeczytałam od deski do deski polską wersję i w sumie się cieszę, bo przez to mam spójny wgląd na całą tę trylogię.

Okey, zanim zacznę wytykać wady i zalety książki, chcę powiedzieć od razu, że ta seria jest naprawdę dobra, a ostatni tom to już w szczególności jest naprawdę dobrym podsumowaniem tego co na przestrzeni książek się działo. Ogólnie trzeba tutaj zaznaczyć, że wszystkie tomy miały podobny poziom, ale ,,Save us'' właśnie wyróżnia się tym zakończeniem, które domyka super wszystkie wątki i trudne sprawy, z jakimi musieliśmy się zmierzyć wraz z bohaterami.

No dobra, to zacznijmy od największego pozytywu tej książki, czyli rozwoju bohaterów. Jest to genialne, bo każda decyzja odbija się na nich i ma jakieś konsekwencje (jedne bardziej widoczne, drugie mniej). Widać to przede wszystkim po tym, że w tym tomie Kasten zdecydowała się dodać nam nieco więcej perspektyw, dzięki czemu widzimy na różnych etapach powieści, jak konkretne wątki się zamykają (np. wątek Lydii i Grahama).
Dużym atutem jest tutaj też to, że miłość między Ruby a Jamesem nie jest jakaś sztuczna. Ma coraz bardziej ręce i nogi, mimo tych wszystkich problemów, które próbowały zniszczyć im tę więź. Niestety mam wrażenie, że przez to autorka dalej próbuje zrobić z nich ideały (o czym pisałam już w recenzji poprzedniej części - dalej według mnie Ruby to poniekąd hipokrytka).

Natomiast taką super wadą tej powieści, jak i w sumie całej trylogii, jest słabe opisanie motywacji tego ''złego''. Przewija się on nam przez wszystkie książki, coś tam kogoś szantażuje, grozi itp., ale w sumie do samego końca nie wiadomo czemu to robił. Dopiero przy finale dowiadujemy się, jaki powód był tego wszystkiego... i szczerze? Nie do końca on mi pasi, a konsekwencje jakie powinna dostać ta osoba są... no co najmniej śmieszne. I tyle w temacie.

,,Save us'' za dobre zakończenie i dopięcie wszystkich wątków dostaje ode mnie 7/10 oraz moje słowo, że ta trylogia idealnie nadaje się na długie samotne wieczory.