A jak ty znasz dobrze swoich sąsiadów?
Przez dokładnie trzy lata Leah codziennie przechodziła obok ekscentrycznego, jednak posiadającego swój naturalny urok, budynku powszechnie nazywanego przez wszystkich Domem Pawia. I chociaż przez te okrągłe trzy lata codziennie targały nią różnorakie pytania dotyczące jego mieszkańców, nigdy nie znalazła w sobie odwagi, aby zweryfikować własne odpowiedzi, czy zaobserwowane wnioski. Czy cokolwiek by się to zmieniło, gdyby nie ten nieszczęśliwy wypadek, to niecodzienne zrządzenie losu? Raczej nie- budynek oraz jego mieszkańcy nadal dla Leah byliby jedynie cieniami obserwowanymi przez okno, czy ekscentrycznymi postaciami mijanymi, gdzieś wśród całego codziennego zamieszania. Jednak los chciał inaczej, a w końcu z przeznaczeniem kłócić się nie wolno...
Historia zaczyna się jak każda inna, kompletnie zwyczajnie: od pewnego, zaśnieżonego czwartkowego poranka, podczas którego Leah jak codziennie szła pracować do swojego różowego, kobiecego zakątka. Jednak jak to mówią: jakaś różnorodność w życiu musi być, prawda? Chociaż wydaje mi się, że różnorodność w postaci Wychudzonego Starego Faceta, który był mieszkańcem Domu Pawia, leżącego twarzą do chodnika, jest troszeczkę zbyt... Przytłaczająca. W szczególności, kiedy okazuje się, że mężczyzna ten nie żyje. Jednak w ten troszkę przerażający sposób Leah poznaje Toby' ego- właściciela tego ekscentrycznego Domu Pawia. I właśnie w tym momencie rodzi się pytanie: czy znajomość zapoczątkowana tak przytłaczającym wydarzeniem, może okazać się jedyną pozytywną rzeczą w świecie tej dwójki bohaterów? Cóż, nie mogę Was okłamywać, gdyż tak naprawdę to będzie ostatnia deska ratunku i dla Leah, i tym bardziej dla Toby' ego...
Ewolucja- jest to pierwsze słowo, które przyjdzie Wam na myśl po przeczytaniu tej książki. W moim przypadku tak chociaż było, gdyż ta lektura właśnie to obrazuje. Tą ewolucje, to dojrzewanie do podejmowania samodzielnych decyzji w zgodzie w samym sobą. I dokładnie tutaj jest zawarta magia tej historii. Chociaż mamy tutaj sześciu tak różnorodnych bohaterów to każdy z nich dorasta. Dorasta w sposób, w jaki nigdy nie myślał, gdyż właśnie w ten najtrudniejszy. Dorasta, aby być sobą. Aby być człowiekiem, którym zawsze skrycie chciał być. Oczywiście to nie jest droga ani prosta, ani łatwa, a już na pewno nie krótka, jednak jak ważna w naszym życiu. Droga po przebyciu której, możemy stanąć przed lustrem, popatrzeć w sobie oczy i po prostu powiedzieć: Jestem szczęśliwy/ szczęśliwa.
Osobiście byłam zachwycona formą tej książki: króciutkimi rozdziałami, których narrator był za każdym razem inny. Właśnie dzięki temu mogłam poznać bliżej bohaterów. Ich wady oraz zalety, a także marzenia oraz obawy. Każda z postaci była zupełnie inna niż mogło by się wydawać, jednak aby się o tym przekonać należało porządnie zagłębić się w lekturę, gdyż bardzo trudno było dojrzeć drugie dno ich historii.
Chociaż nie była to dla mnie jakaś oszałamiająca lektura, to była miłym zaskoczeniem oraz odskocznią od rzeczywistości do świata, w którym uczą własnej wartości, ewoluowania, poznawania własnego "ja" oraz przebaczania osobie, której to najtrudniej przychodzi- samemu sobie. Osobiście dzięki tej książce przekonałam się jednego. Tego, że zawsze trudny, przytłaczający początek może zmienić się w coś pięknego i niesamowitego, tylko to my musimy przejąć ster, ponieważ to jedynie my jesteśmy władcami naszego życia. Jeżeli ktoś pragnie się przekonać jak z wyzwaniami jakie rzuca im pod nogi los poradzili sobie Leah i Toby, to bardzo serdecznie zapraszam do zapoznania się z Ulicą marzeń 31, książką, która jeżeli jej na to pozwolicie może odmienić Wasz świat.