Umiera się tylko raz recenzja

Umiera się tylko raz

Autor: @malgosialegn ·3 minuty
2019-10-23
Skomentuj
1 Polubienie
 Nie za bardzo mogłam się przekonać do sięgnięcia po tę powieść. Codziennie jej lekturę odkładałam na „później”. W końcu ciekawość wzięła górę i …. bardzo żałuję, że tak długo się ociągałam. Ona porywa, wciąga i uzależnia, cały czas chce się więcej i więcej … 
 Po raz pierwszy miałam okazję spotkać się z detektyw Tracy Crosswhite. Nasze pierwsze, i mam nadzieję, że nie ostatnie spotkanie, było urocze i bardzo emocjonujące. Bo też jej styl pracy, charakter, upór i dociekliwość są niewątpliwą zaletą tej historii.
 Młody chłopiec – w trakcie połowów - wyciąga z jeziora kosz z krabami, w którym są ludzkie zwłoki. Okazuje się, że to ciało kobiety, której tożsamości policja nie może ustalić. Nikt jej nie zna, nikt nic nie widział. Rozpoczyna się żmudne i długotrwałe śledztwo, wielokrotnie komplikowane i utrudniane przez los. W końcu okazuje się, że to ciało Andrei Strickland, a może Lynn Hoff, bo denatka miała dwie tożsamości. Ciekawiej być już nie mogło. Otóż Andrea zniknęła w tajemniczych okolicznościach, w trakcie wyprawy na szczyt Mount Rainier, nikt nie wiedział co się z nią działo, mąż udawał wielce zaskoczonego i zrozpaczonego. Ich małżeństwo nie należało do udanych, Graham nabrał kredytów na nowy biznes, który szybko ich pogrążył. Pojawiły się długi, wściekłość, agresywne zachowania męża, pretensje do żony, że ukryła przed nim informację o posiadanym majątku. To on najpewniej najwięcej zyskałby na jej śmierci. Mógłby zawładnąć pieniędzmi zgromadzonymi w jej funduszu powierniczym. Ale czy to nie zbyt proste rozwiązanie zagadki jej zniknięcia? Czasami proste rozwiązania są najlepsze i nie warto szukać głębiej i komplikować sprawy, ale czy w tym przypadku też tak jest? Wkrótce pojawiają się kolejne ofiary, co jeszcze bardziej utwierdza policję w przekonaniu, że za wszystkim stoi mąż zaginionej. On jednak nie przyznaje się do winy, idzie w zaparte. Czy jest tak bezczelny i pewny siebie? Czy może były to zbrodnie doskonałe, bez żadnych śladów?
 Robert Dugoni stworzył intrygującą i wciągającą historię, z bardzo ciekawym i nie często spotykanym w powieściach wątkiem kryminalnym. Narracja w powieści prowadzona jest dwutorowo. Jesteśmy w czasach bieżących, w trakcie prowadzonego śledztwa oraz poznajemy historię Andrei, opowiedzianą przez nią samą. Przekazuje nam swoje skrajne emocje, kłopoty rodzinne, niepowodzenie wspólnego rodzinnego interesu. Widzimy, jak walczy z samotnością, żyje w swoim malutkim świecie, zamkniętym w stronnicach książki. Jest nierozumiana i niekochana przez męża. 
 Autor otworzył przede mną okratowane wejście do podziemnego ciemnego schronu. Zostawił mnie samą z tą przejmującą i wstrząsającą historią. Prowadził mnie krok po kroku, czasami po omacku, często celowo zmieniał kierunek drogi, aby tylko utrudnić mi przejście. Miotał mną na prawo i lewo, już byłam u wyjścia, gdy się okazało, że to wyjście nie jest udrożnione. I cóż moja cała wędrówka na marne. Zawracałam, cofałam się, szukałam na oślep, czasami pewne znaki mnie prowadziły i pomagały w dojściu do celu. Było mroczno, zimno i ciemno, nietoperze krążyły nad moją głową i tylko potęgowały atmosferę grozy i strachu. Nie było łatwo, ale się udało, ujrzałam na końcu tunelu promyk światła. Tak właśnie wyglądała moja przygoda z tą lekturą. 
 Książkę – pomimo atmosfery napięcia i ciągłego oczekiwania - czyta się bardzo lekko. Styl pisarski Roberta Dugoniego dodaje jej lekkości i polotu, zrozumiały i czytelny w odbiorze. Nie można jej odłożyć nawet na chwilę, bo oczywiście ciekawość bierze górę, i kłębiące się myśli, jaki będzie finał poszukiwań mordercy. A tu wielka niespodzianka, autor osaczył nas z wielu stron i tak omamił, że nikt by nie sądził, że to ta osoba była sprawcą tych haniebnych czynów. Jeden zero dla autora, finał totalnie zaskakuje. Nie można zapomnieć, że autor przemycił delikatny i bardzo smakowity wątek obyczajowy, nadający powieści realizmu i prawdziwości, świetnie wkomponowany w całe tło historii. 
 Po przeczytaniu tej książki każdy zapewne odpowie sobie na pytanie: „czy naprawdę umiera się tylko raz”? Z pozoru oczywista i jednoznaczna odpowiedź, bo głębszym namyśle, nie do końca taka jest. 
 Jednym zdaniem: świetna i zaskakująca, pełna różnorodnych i wielobarwnych emocji, refleksyjna i wywołująca czasami uśmiech na twarzy, trzymająca w napięciu do ostatniej strony. Wchłania i magnetyzuje, powoduje, że po jej skończeniu odczuwa się brak powietrza i adrenaliny, którą tak znakomicie wytwarzała. 

Moja ocena:

Data przeczytania: 2019-10-23
× 1 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Umiera się tylko raz
Umiera się tylko raz
Robert Dugoni
8.1/10
Cykl: Tracy Crosswhite, tom 4

Kiedy w pozostawionej w chłodnych wodach zatoki Puget Sound pułapce na kraby zostaje odnalezione ciało kobiety, Tracy jest przekonana, że będzie to jedna z najtrudniejszych spraw w jej policyjnej kar...

Komentarze
Umiera się tylko raz
Umiera się tylko raz
Robert Dugoni
8.1/10
Cykl: Tracy Crosswhite, tom 4
Kiedy w pozostawionej w chłodnych wodach zatoki Puget Sound pułapce na kraby zostaje odnalezione ciało kobiety, Tracy jest przekonana, że będzie to jedna z najtrudniejszych spraw w jej policyjnej kar...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Opinia znajduje się tu:@Link Z Panem Dugoni przyszło mi się zapoznać w dość nieoczekiwany sposób, ponieważ książkę wybrałam spontanicznie, w ramach promocji "druga książka za połowę ceny". Wtedy ...

@WystukaneRecenzje @WystukaneRecenzje

Pozostałe recenzje @malgosialegn

Zeznanie
Czy ręka sprawiedliwości jest odpowiednio długa?

Cóż, i tym razem, Grisham zabrał nas w odmęty wymiaru sprawiedliwości. Klimaty mroczne i niespokojne, skażone nieprawością i obłudą, korupcją i kłamstwem. Już na począte...

Recenzja książki Zeznanie
Oni mogli inaczej!
Jak wyglądałby dziś świat, gdy Oni wybrali inaczej?

Wojciech Anst zaskoczył mnie bardzo i sprowokował do przemyśleń. To, co zaprezentował w tej małej objętościowo książeczce, intryguje i skłania do snucia różnych scenariu...

Recenzja książki Oni mogli inaczej!

Nowe recenzje

Wegetarianka
Od wegetarianizmu do choroby psychicznej
@sweet_emily...:

Miałam się zachwycić, a pozostał niesmak, rozdrażnienie i ścisk w żołądku. Podjęcie decyzji, aby zostać wegetarianką w...

Recenzja książki Wegetarianka
Sytri
Po takim zakończeniu chętnie przeczytałabym więcej
@distracted_...:

Późna jesień zdecydowanie sprzyja czytaniu książek paranormalnych. Dziś o książce, która nie jest romansem a erotykiem ...

Recenzja książki Sytri
Trzymaj się z dala, kochanie
Trzymaj się...droga Afryko, wcale nie chcę być ...
@sweet_emily...:

Wśród niepokoju i niesprawiedliwości, w oddali i ukryciu, w szczelinach życia codziennego ukrywa się ona. Miłość. "Trz...

Recenzja książki Trzymaj się z dala, kochanie